W czasach PRL-u, kiedy budownictwo mieszkaniowe przeżywało największy rozkwit, być może nie byłoby to wielkie wydarzenie, gdyby nie metoda, jaką wówczas, przy budowie nowego bloku zastosowano.
- Te bloki budowane były bardzo nowatorską jak na ówczesne czasy metodą ślizgową. To oznacza, że powstał szkielet gmachu, do którego dniami i nocami, bez przerwy lano beton. Te bloki nie powstały z płyt, tam nigdzie nie ma przerw. To wielkie bryły betonu - mówił nam kilka lat temu pan Henryk, ówczesny szef działu technicznego w Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
O rozpoczęciu budowy pierwszego punktowca rozpisywały się wówczas media.
- Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Budownictwa Miejskiego w Rybniku podjęło nową technologię wznoszenia wielorodzinnych bloków mieszkalnych. Jest nią ekonomiczna. bo polegająca na szybkim wykonawstwie (co z uwagi na deficyt rąk do pracy ma szczególne znaczenie w ROW) metoda budownictwa ślizgowego - pisały wówczas rybnickie Nowiny. - Ściany zewnętrzne i wewnętrzne tego okazałego budynku (o 44 mieszkaniach) wywindowane zostaną pod dach zaledwie w ciągu 17 dni - donosiła gazeta.
Budową na której zatrudnionych było wówczas 69 robotników, z czego 60 procent załogi stanowili operatorzy ciężkiego sprzętu mechanicznego, dowodził młodziutki, zaledwie 29-letni inżynier z Knurowa Stefan Gędarz, absolwent Politechniki Gliwickiej. Gazety uspokajały, że choć szef wielkiej, rybnickiej budowy jest młodym fachowcem, to ma już na swoim koncie liczne, budownicze sukcesy.
- Ten młody człowiek wybudował już 8 podobnych punktowców na osiedlu „Barbara” w Zabrzu, a więc nie jest bynajmniej nowicjuszem w niełatwej sztuce wznoszenia punktowców. Roboty budowlane na „pierworodnym” punktowcu ROW prowadzone są na trzy zmiany, czyli bez przerwy - donosiły Nowiny.
Na archiwalnych zdjęcia z placu budowy widać skomplikowaną aparaturę techniczną, która wraz z całą konstrukcją obudowy i rusztowań ślizgu - wywindowana została aż do wysokości 10 piętra. Potem dopiero, z tej ogromnej wysokości następował montaż stropów na kolejnych piętrach.
Łącznie w kolejnych miesiącach i latach wybudowano tą nowatorską metodą cztery bloki w rejonie ulicy Dworcowej. Mieszkania w tych budynkach wciąż cieszą się sporą popularnością, bo mimo upływu lat bloki są wciąż w dobrym stanie technicznym. - Stan jest rzeczywiście dobry. Na przestrzeni ostatnich lat nie było przypadku, byśmy musieli inwestować spore pieniądze w modernizację tych bloków. Beton trzyma się dobrze. Jedyną wadą tych budynków, jest to, że wciąż na elewacji zewnętrznej mamy płyty acekolowe, które jednak już kilka lat temu zabezpieczyliśmy specjalną farbą. W kolejnych latach planujemy sukcesywnie zmieniać elewację tych bloków, oczywiście w miarę możliwości finansowych naszej spółdzielni - mówi Grzegorz Byczek, zastępca prezesa w Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Rok 1967 był dla budownictwa w miastach tworzących tak zwany Rybnicki Okręg Węglowy bardzo „obfity”. Co rusz na czołówkach gazet pojawiały się informacje o rozpoczynających się budowach - w tym samym roku w Jastrzębiu ruszyła budowa hali widowiskowo-sportowej, w Czerwionce oddano do użytku wielki dworzec kolejowy na stacji Czerwionka-Dębieńsko.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?