Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anastacia: "Czuję się, jakbym zaczynała od nowa!" [ROZMOWA NaM]

Kamil Babacz
Anastacia wróciła z płytą "Resurrection". W kwietniu wystąpi w Polsce!
Anastacia wróciła z płytą "Resurrection". W kwietniu wystąpi w Polsce! Archiwum artysty
Amerykańska wokalistka Anastacia 18 kwietnia 2015 r. po raz pierwszy zaśpiewała w Polsce. Autorka hitów "One Day In Your Life" i "I'm Outta Love" wystąpiła w warszawskiej Stodole. Anastacia sprzedała na świecie ponad 20 milionów płyt. Jej karierę przerwała choroba. Teraz wraca silniejsza, niż kiedykolwiek. Opowiedziała nam, dlaczego musieliśmy na nią tyle czekać.

Na początku ubiegłej dekady Anastacia była jedną z najpopularniejszych piosenkarek na świecie. Jej przeboje - m.in. "One Day In Your Life", "I'm Outta Love" i "Left Outside Alone" - grały wszystkie radia i stacje telewizyjne. Zadebiutowała w 2000 roku, a już w 2005 roku miała na swoim koncie 20 milionów sprzedanych płyt!

11 lat temu wykryto u niej raka piersi. Udało jej się pokonać chorobę, ale 27 lutego 2013 roku Anastacia poinformowała o nawrocie. Piosenkarka przeszła podwójną mastektomię.

Teraz jest gotowa, by wrócić na scenę. W ubiegłym roku ukazała się jej nowa płyta, o znamiennym tytule "Resurrection". To ją promować będzie na swoim pierwszym koncercie w Polsce, który odbędzie się 18 kwietnia w warszawskiej Stodole, na którym nie zabraknie też jej największych hitów.

Niektóre twoje piosenki były ogromnymi przebojami w Polsce. Dlaczego kazałaś nam tak długo na siebie czekać?

Anastacia: Moja kariera miała kilka zakrętów. Dwukrotnie rozstałam się z wytwórnią. Najpierw przeniosłam się z Sony do Mercury, razem z osobą, która załatwiła mi mój pierwszy kontrakt i której bardzo ufałam. Najdziwniejsze w tej całej zmianie było to, że moja nowa wytwórnia chciała zmienić styl mojej muzyki. Chcieli, żebym nagrała płytę w bardziej aktualnym stylu - urban, r&b. Uznałam, że nie będę się kłócić z ludźmi, którzy pomogli w karierze tak znakomitym artystom jak Rihanna, czy Ne-Yo. Nie zapierałam się, że wiem lepiej. Okazało się jednak, że to nie do końca dla mnie. Album, nie poradził sobie tak dobrze, jak moje poprzednie płyty. Zrozumiałam, że to nie jest dla mnie dobra wytwórnia.

Udało mi się z nią rozstać, bym mogła robić to, co chcę. To zajęło sporo czasu. Musiałam znaleźć nowego menadżera, nową wytwórnię. Potem zachorowałam na raka, rozwiodłam się. W krótkim czasie wydarzyło się wiele trudnych dla mnie rzeczy. Doprowadzenie wszystkiego do porządku zajęło mi dużo czasu. Wreszcie poczułam, że naprawdę brakuje mi śpiewania, pisania piosenek, tworzenia, ale najbardziej bycia na scenie. Teraz chcę wystąpić w krajach, w których nie bywałam często albo nawet nie byłam nigdy, a wiem, że czekają tam na mnie fani.

Czy możesz mi powiedzieć, bazując na swoim doświadczeniu, jak przemysł muzyczny zmienił się w ciągu ostatnich 10 lat? Dzisiaj jest trudniej?

Anastacia: Myślę, że jest trudniej, ale mówiąc szczerze, kiedy zaczynałam swoją przygodę z przemysłem muzycznym, nie miałam pojęcia, co robię. Teraz naprawdę czuję się, jakbym zaczynała od nowa. To mnie ekscytuje – wspinaczka po tej drabinie od początku. Ale nie muszę dotrzeć do jej szczytu, żeby poczuć się spełniona. Oczywiście wszyscy próbujemy to zrobić i potem jesteśmy z siebie niezadowoleni, jeśli się nam nie uda. Ja jednak jestem szczęśliwa będąc w miejscu, w którym jestem. Mogę robić to, co kocham. Nie czuję już presji, by być najlepszą na świecie.

Internet mocno zmienił przemysł muzyczny. Piractwo bardzo mocno wpłynęło na ten rynek, ale z drugiej strony, internet przyniósł mnóstwo korzyści. To niesamowite, że ludzie z całego świata mogą wejść do internetu i nas zobaczyć. W krajach, w których nie bywamy tak często, nasi fani nie czują się już tak odseparowani. Jasne, zobaczenie koncertu w internecie to nie to samo, co przeżycie go na żywo, ale to już coś. Świetnie jest też móc rozmawiać z fanami, widzieć ich tweety czy komentarze na Instagramie. Wtedy naprawdę czuję, że mam fanów na całym świecie.

Rozważałaś kiedyś wycofanie się z rynku muzycznego?

Anastacia: Tak - kiedy próbowałam doprowadzić swoje małżeństwo do porządku. Nie byłam pewna, czy mogę pracować nad swoim życiem prywatnym i zawodowo równie dobrze. Moje małżeństwo się rozwiodło, ale nie dlatego, że się nie starałam. Nie pasowaliśmy do siebie - napisałam o tym utwór „Pendulum”, który jest na mojej nowej płycie. Chyba nie zdawałam sobie z tego sprawy, jak bardzo uwielbiam to, co robię dopóki to wszystko się nie wydarzyło. Muzyka to miłość mojego życia. To ona napędza mnie do życia, to ona daje mi najwięcej.

Gdyby jakiś popularny producent muzyki tanecznej (EDM) zaproponował ci nagranie utworu, zgodziłabyś się?

Anastacia: Zdecydowanie! Zaczynałam karierę przed eksplozją EDM. Już wtedy byłam „klubową dziewczyną”. Remiksy moich utworów, takich jak „One Day In Your Life”, „I'm Outta Love”, czy „Paid My Dues”, były popularne w klubach. Teraz w klubach jest nagle tyle różnych głosów. Słyszę produkcje i remiksy podobne do tych, które wydawałam na początku kariery. Mieszkając w Nowym Jorku przesiąknęłam muzyką house, klubowym podziemiem. Chciałam, żeby moja muzyka leciała w klubach - od początku remiksy były dla mnie ważne. Teraz chętnie nagrałabym coś z kilkoma producentami muzyki tanecznej. Wyobrażam sobie mój głos w pełnym klubie lub niosący się przez stadion! Nagrałabym taki utwór z łatwością!

Też sobie to wyobrażam! Liczę na to, że częściej będziemy cię widzieć w Polsce!

Anastacia: Też mam taką nadzieję. Bardzo się cieszę, że wystąpię w Polsce. Ucałuję warszawskie Stare Miasto, kiedy tylko przyjadę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto