Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chora na białaczkę Agata z Tczewa pilnie potrzebuje leku za ponad 200 tys. zł [AKTUALIZACJA]

(PZ)
Trwa dramatyczny wyścig z czasem 14-letniej Agaty Pilarskiej z Tczewa. Nastolatka zmaga się z ostrą białaczką limfoblastyczną. W piątek, 19 stycznia, musi zacząć terapię lekiem, który kosztuje ponad 200 tys. zł! Trwa zbiórka na portalu siepomaga.pl.

AKTUALIZACJA

Mamy dobrą wiadomość. Olbrzymią ofiarności i wrażliwością wykazali się ludzie. Na portalu siepomaga.pl na koncie Agaty z Tczewa jest już. 244 069 zł (dane z godz. 20.31). Dziewczynkę wsparło 12 827 osób.

WCZEŚNIEJ PODAWALIŚMY

Niestety stan uczennicy Szkoły Podstawowej nr 2 w Tczewie z dnia na dzień się pogarsza. Ze względu na mutację w genie przed przeszczepem szpiku konieczne jest podanie leku o nazwie Blinatumomab. Bez niego przeszczep nie ma sensu, bo komórki nowotworowe będą dalej się odbudowywać, a to oznacza najgorszy scenariusz dla Agaty...

Agata po raz pierwszy zachorowała 5 lat temu, na krótko przed swoimi urodzinami. Każdego roku czekała na ten dzień, planowała, jak będzie go spędzała. Teraz nie miała siły nawet o tym mówić. Ostra białaczka limfoblastyczna - ostateczna diagnoza zapadła dokładnie w przeddzień 9. urodzin. Wtedy jeszcze Agata nie zdawała sobie do końca sprawy z powagi sytuacji. Wiedziała, że jest poważnie chora, ale nie wiedziała, że umiera, Każdy unikał mówienia przy niej o chorobie. I tak musiała dużo znosić - nagle znalazła się na onkologii, wśród dzieci, które walczyły o życie. Widziała ich łyse główki i pytała, czy ją też czeka to samo. Im częściej słyszała słowo „rak”, tym więcej się domyślała. Któregoś dnia zadała tylko jedno pytanie - „dlaczego mi nie powiedzieliście?”

- Wiem, że wszyscy wtedy chcieli dla mnie jak najlepiej, ale któregoś dnia wpisałam po prostu w wyszukiwarkę „rak”. Wystarczyło przeczytać kilka pierwszych wyników, żeby wiedzieć, co to oznacza - wspomina Agata. - Na szczęście zawsze obok była mama, która robiła wszystko, żebym przetrwała leczenie. Sama opiekowała się nie tylko mną, ale też braćmi, Szymonem i Krystianem. Młodszy brat choruje na autyzm i kiedy mama wychodziła ode mnie ze szpitala, jechała z nim na rehabilitację.

Agatka bardzo bała się pierwszego cyklu chemii. Widziała dzieci, które bardzo ciężko to znosiły. Wiedziała, że wypadną jej włosy. Każdy kolejny cykl był trudniejszy do zniesienia, bo siał coraz większe spustoszenie w organizmie. Sił dodawały przepustki, które chociaż na chwilę pozwalały wrócić do domu, przypomnieć sobie, jak wygląda normalne życie i zapomnieć o bólu i oddziale onkologii. Marzenie było jedno - zostać w domu już na zawsze i nigdy więcej nie musieć wracać do szpitala. Po roku walki to marzenie się spełniło. Niestety, nie „na zawsze”.

- Pamiętam, jak przyszedł lekarz i powiedział mi, że niedługo będę mogła wyjść ze szpitala - mówi Agata. - Z radości chciałam rzucić mu się na szyję. Cieszyłam się tak, jak cieszy się człowiek, który właśnie odzyskał swoje życie. Mimo że musiałam powtarzać badania co sześć tygodni, nie traciłam ani chwili. Miałam dopiero 10 lat, ale już wtedy byłam w stanie doceniać swoje życie dużo bardziej, niż kiedyś. 11 września 2017 r. usłyszałam, że koszmar wraca. Wiedziałam już, co mnie czeka i jak długą i trudną drogę będę musiała przejść

Rak wrócił silniejszy, niż wcześniej. Podczas pierwszej nocy w szpitalu Agata musiała mieć przetoczone cztery worki krwi. Znów chemioterapia, znów wypadające garściami włosy i rozpaczliwa walka o życie. Któregoś dnia chemia wywoła wstrząs anafilaktyczny. Agata straciła przytomność. Umierała.

Stan Agaty jest bardzo zły. Teraz trudno już o przepustkę - lekarze boją się wypuścić ją do domu, bo każda infekcja może być śmiertelnie niebezpieczna. Konieczny jest przeszczep szpiku kostnego. Niestety sam przeszczep nie spowoduje, że choroba ustąpi, bo Agaty wykryto obecność mutacji w genie Ikaros. By po przeszczepie nie doszło do wznowy białaczki, konieczny jest lek. Blinatumomab nie jest jednak refundowany przez NFZ, a jedna dawka kosztuje 14 tys. zł. Agata musi ich przyjąć 16 - jedną na dwa dni.

- Lekarz powiedział nam jasno: w piątek Agata musi rozpocząć terapię lekiem Blinatumomab. Przed nami wyścig z czasem, bo trzy dni to dramatycznie mało, by zebrać tak ogromną sumę pieniędzy! Musimy wierzyć w cud, ale ten cud może się wydarzyć tylko z Wami! Błagamy o ratunek! - apelują Agata z mamą.

Środki na lek dla Agaty z Tczewa można wpłacać za pośrednictwem strony https://www.siepomaga.pl/ratujemy-agate

Tczew NaszeMiasto.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto