DG: Podpalacz grasuje w mieście. Podpalił las w Błędowie [FOTO]
Susza nie odpuszcza. Nie maleje też zagrożenie pożaru lasu. Do tragedii niewiele potrzeba, gdy zaś mamy do czynienia z umyślnym podpaleniem to tragedia jest pewna. Tym razem spaliła się też cześć z 96 dębów posadzonych z inicjatywy społecznej dla uczczenia pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
Od kilku tygodni wilgotność ściółki w lasach jest bardzo niska. Niewielką i chwilową poprawę dały ostatnie opady. Dużych deszczy jak na lekarstwo. Gdy wilgotność ściółki jest bliska 10 procent pożar może powstać nawet od rozgrzanej rury wydechowej samochodu.
19 sierpnia w okolicach Błędowa spłonęły 2 hektary uprawy leśnej – najmłodszego, dopiero co posadzonego lasu.
- Te drzewka rosły tu zaledwie dopiero dwa lata,takie małe zabija nawet niewielki pożar - mówi Dawid Ślęzak, miejscowy podleśniczy leśnictwa Łosień.
Ktoś postronny może nie dostrzec małych drzewek wśród wysokich i suchych traw, które łatwo podpalić. Pożar w takim miejscu rozwija się w mgnieniu oka. Giną nie tylko drzewka, ale również wszystkie małe i nieporadne zwierzęta. Leśniczy przy poprzednim pożarze w tym miejscu znalazł spalone sarniątko.
Oprócz niepowetowanych strat ekologicznych duże są też straty materialne. Lasu nie sadzi się „od tak”. To mozolna, ciężka i kosztowna praca. Zebranie nasion, wyhodowanie sadzonek w szkółce, ich transport do lasu, specjalistyczne przygotowanie gleby (aby sadzonki dało się w ogóle posadzić) i ciężka praca przy sadzeniu lasu – to dopiero początek. Dalej walka z chorobami, szkodnikami i chwastami, by z małych drzewek za kilkadziesiąt lat powstał szumiący las. W Błędowie dwa lata takiej pracy wskutek podpalenia poszło na marne.
- Zaczynamy od nowa.To przykre, że ktoś podkładając ogień niweczy naszą pracę. Nie szanuje też pracy społeczników, których staraniem posadzono pamiątkowe dęby. Za wcześnie jeszcze mówić ile z nich zamrze, ale część na pewno się spaliła - podkreśla Mariusz Kowalski, zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Siewierz.
To już kolejne podpalenie w tym miejscu. Nie wiadomo dlaczego podpalacz upatrzył właśnie to miejsce. Było tu już dziewięć groźnych pożarów. Łącznie ich powierzchnia objęła 4 hektary. Straty szacowane są na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Być może podpalacz nie wie, że wyrządza takie szkody sądząc, że podpala suche trawy.
- Apelujemy do sumienia podpalacza, aby zaprzestał procederu. W sprawie tej skierowane zostało już odpowiednie zawiadomienie do prokuratury. Teren lasu objęty jest monitoringiem i wcześniej czy później podpalacz wpadnie. Prosimy również osoby postronne o przekazywanie do Nadleśnictwa Siewierz anonimowo informacji, które mogą pomóc w ujęciu sprawcy - mówią leśnicy.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?