Nie mija zamieszanie wokół nowych egzaminów teoretycznych na prawo jazdy w Pile, obowiązujących od tego roku. Osoby, które próbują go zdać, załamują ręce, a szkoły jazdy narzekają, że przez to mają mniej kursantów. O prawie połowę spadła też liczba osób, które w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Pile podchodzą do egzaminu na prawo jazdy kategorii B.
- Te pytania są z kosmosu. Myślę, że specjalnie zostały tak ułożone, żeby jak najwięcej ludzi oblewało egzamin. Zadania są podchwytliwe. Czasami nie wiadomo, o co chodzi i jaką odpowiedź zaznaczyć - poskarżyła się pani Agnieszka, która zgłosiła się do naszej redakcji, prosto po oblanym egzaminie.
>>> Zobacz też: Strażak z Piły uczy jak udzielać pierwszej pomocy
O nowych pytaniach na egzaminie na prawo jazdy krążą już legendy. Przykład jednego z nich: ile centymetrów ma drążek do zmiany biegów czy tablica rejestracyjna? W teście są też zagadnienia dotyczące naprawy pojazdów.
- To jest wiedza, która normalnemu kierowcy się nie przydaje. Dziś mało kto sam naprawia samochód, tylko jedzie do mechanika - mówi Krzysztof Skałecki, właściciel szkoły jazdy i przewodniczący Stowarzyszenia Instruktorów i Ośrodków Szkolenia Kierowców w Pile.
Tymczasem Andrzej Wawrzyniak, egzaminator nadzorujący w pilskim WORD twierdzi, że z pytaniem o wymiary tablicy rejestracyjnej się nie spotkał.
- Ale baza jest duża, więc nie twierdzę, że ono się nie pojawia - mówi i dodaje, że kandydaci na kierowców coraz lepiej radzą sobie z teorią. - Jak weszły nowe pytania, egzamin zdawało jedynie dziewięć procent kandydatów. Teraz sukcesem kończy się 30 procent egzaminów.
To i tak mało. Wcześniej z teorią radziło sobie nawet 80 procent zdających.
Wawrzyniak nie ukrywa, że jeśli ktoś chce zaliczyć teorię na egzaminie na prawo jazdy, musi zajrzeć do kodeksu ruchu drogowego.
- Same płyty z pytaniami, które dostaje się w szkole jazdy, to za mało - ostrzega.
Pani Agnieszka poskarżyła się jeszcze na to, że nie mogła sprawdzić, jakie błędy popełniła. Na egzaminie na prawo jazdy uzyskała 60 punktów, do sukcesu zabrakło jej zaledwie 8 punktów.
- Okazało się, że nie mogę tego zrobić, bo baza pytań jest tajna. A przecież mówi się, że człowiek najlepiej uczy się na błędach - wyznała.
Zdaniem Skałeckiego, to nie jest normalne, żeby zdający nie mógł poznać prawidłowych odpowiedzi na pytania, w których popełnił błąd.
- Przecież to jest egzamin państwowy. Nawet maturzyści mogą zobaczyć, jakie błędy popełnili na egzaminie, a które odpowiedzi były poprawne!
Zamieszanie z nowymi przepisami wpłynęło na to, że coraz mniej osób chce zdobyć "prawko".
- Są szkoły, które muszą zwalniać instruktorów, a nawet zawieszają działalność. Zmianami straszyło się od dwóch lat. temu, komu zależało na prawie jazdy, zdecydował się je robić przed zmianami - twierdzi Skałecki i wylicza, że w jego ośrodku liczba kursantów spadła o 70 procent.
Z kolei w WORD w Pile dziennie odbywa się około 120 egzaminów praktycznych na prawo jazdy. Wcześniej było ich ponad 200. Czy są jakieś plusy zmian w przepisach?
- Osoby, które przejdą sito teorii, lepiej radzą sobie na egzaminie praktycznym, są lepiej przygotowane do jazdy - zauważa egzaminator Andrzej Wawrzyniak.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?