Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Face to Face with the World: lekcje z całym światem z bycia człowiekiem. Dołóż swoją cegiełkę do budowy sierocińca w Ugandzie

Agnieszka Świderska
Agnieszka Świderska
Rozmawiają z całym światem. I przynajmniej kawałek tego świata chcą zmienić na lepszy. Katarzyna Włodkowska i jej uczniowie z Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Pile chcą zbudować dom dla sierot w Budace w Ugandzie.

W 2003 roku Elizabeth Phelps, amerykańska psycholog z Uniwersytetu w Nowym Jorku, opublikowała wyniki eksperymentu dotyczącego reakcji ciała migdałowatego, które reguluje nasze emocje, na twarze tej samej i innych ras. Najważniejszy wniosek z badań Phelps to: uprzedzenie rasowe nie są wrodzone i niezmienne, a każde doświadczenie zmienia mózg. Reakcja na twarze innych ras może zostać zmieniona przez znajomość i uczenie się.

Nie wiadomo, czy Anna Hora Lis, polonistka z Gliwic, pomysłodawczyni Międzynarodowego Projektu Edukacyjno-Humanitarnego Face to Face with the World oraz Katarzyna Włodkowska, polonistka z Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Pile, jego ogólnopolski koordynator, znają wyniki tamtych badań Phels, ale wcielają je w życie. Zmieniają głowy. A zmieniając głowy zmieniają świat. Wcale zresztą tego nie ukrywają. Taki mają cel. „Walczymy o lepszy świat” - takie jest hasło ich stowarzyszenia Face To Face With The World.

- Lepszy, czyli bez uprzedzeń i stereotypów- mówi Katarzyna Włodkowska.

DIALOG

Jej uczniowie już mają zmienione głowy. Pewnie niewiele sobie teraz robią z politycznej awantury polsko-izraelskiej. Najwyżej jest im smutno, bo znają sens i wartość dialogu. W ubiegłym roku uczestniczyli w ogólnopolskim projekcie Szkoła Dialogu, którego celem było poznanie historii Żydów w Polsce, a w szczególności historii Żydów w swoim mieście. A to wszystko po to, by przełamać stereotypy i uprzedzenia oraz poznać tożsamość kulturową swojego miasta. W całości, a nie tylko w jej polskim wycinku. Uczniowie z „Nafty” przygotowali wirtualny spacer śladami pilskich Żydów, grę miejską oraz festiwal muzyki żydowskiej. Podczas finałowej gali w Operze Narodowej zaśpiewali żydowskie pieśni dla ponad 2 tysięcy osób. Zaśpiewali je też dla pilskich Żydów. To był ich dialog. Tamten projekt się skończył, ale oni nadal rozmawiają ze światem.

Niewiele potrzeba, by z nim rozmawiać. Jeden laptop z kamerką po jednej stronie, i drugi laptop z kamerką po drugiej stronie. I przynajmniej jedna wspólna lekcja w tygodniu przez skype albo messengera. Albo chociaż raz na dwa tygodnie. Nie rzadziej, bo wtedy rozmowa się urywa. Nie ma przywiązania. Czekania. Radości ze spotkania.

Ten świat po drugiej stronie to głównie Afryka - Uganda, Kenia, Kamerun, Nigeria, Ghana, Sierra Leone, ale jest także Syria, Irak, Pakistan, Afganistan, Indie i Bangladesz. Świat po tej stronie to kilkadziesiąt polskich szkół, w tym z Piły oprócz „Nafty” także Szkoła przy Teatralnej, Szkoła Podstawowa nr 2, czy Liceum Ogólnokształcące nr II STO. Rozmawiają ze sobą od września.

Na początku były blokady kulturowe, bariery językowe, ale szybko puściły. Porozumiewają się po angielsku, ale uczą się też swoich języków. Tańców. Świąt. Tradycji. Światów. Opowiadają o swoich pasjach. O sobie. Projekt ten nie jest dla nauczycieli, którzy chcą „zrobić” sobie na nim awans zawodowy i nie poświęcić ani minuty dłużej. Po tej drugiej stronie najczęściej są sieroty, które były już wystarczająco wiele razy porzucane, by zrobić im to jeszcze raz. Nie jest również dla tych, którzy nie chcą opuszczać wygodnej bańki, w której żyją, a w której nie ma miejsca na biedę Trzeciego, a nawet Czwartego Świata. Ani miejsca, ani empatii. Nauczyciele i uczniowie biorący udział w projekcie zmieniają bowiem świat naprawdę.

SIEROCINIEC

Budaka. Miasto we wschodniej Ugandzie. The Youngerz Athletic Foundation Budaka ma pod opieką 76 sierot: 64 chłopców i 12 dziewczyn. Motto fundacji to słowa Nelsona Mandeli - „Edukacja jest najpotężniejszą bronią, której możesz użyć do zmiany świata.” To nic, że nie mają materiałów, że książki to rarytas. Jest dach, są ławki i nauczyciel, a to bardzo dużo. Nauczyciel z laptoptem to wszystko. Sami mogą tylko pomarzyć o podobnym sprzęcie. Mają dla siebie tylko kawałek podłogi w jednym z trzech budynków, na które są rozdzieleni. Plecaki zamiast poduszek i stare koce do przykrycia. Wystarczy, że będą za głośno się śmiać, albo ktoś z nich wybije piłką szybę, by trzeba było szukać dla nich nowego domu, bo w tym już ich nie chcą. Co jest dla nich najważniejsze w projekcie Face To Face with the World? Że uczniowie w Polsce znają ich imiona. Że nie są już bezimienni.

Marzenie Katarzyny Włodkowskiej i jej uczniów to zbudować im sierociniec. Jeden dom dla wszystkich, z którego nikt ich nie wygoni. Koszt budowy nie jest wygórowany. Ziemia już jest, trzeba tylko kupić cegły i opłacić robotników. Powinno na to wystarczyć 100 tysięcy złotych. Taki jest cel zbiórki, którą można wesprzeć wpłacając datek na konto stowarzyszenia Face To Face with the World: 80 1020 3844 0000 1002 0208 7591. Czasu zostało niewiele. W sierpniu Katarzyna Włodkowska z Reginą i Jackiem Wojnickimi - również ze stowarzyszenia, chcą lecieć do Ugandy. Teraz co miesiąc wysyłają do Budaki 500 złotych, co wystarcza na bieżące utrzymanie dzieci. Rząd Ugandy nie płaci na utrzymanie sierocińców. Robią to za nich organizacje pozarządowe. Gdy ich nie ma, pozostaje ulica. Wiele z tych dzieci zna życie na ulicy. Na jedną z lekcji przynieśli wiersze i opowiadania pisane swoim życiem. O porzuceniu i ulicy. Otworzyli po tym jak uczniowie „Nafty” zrobili z nich bohaterów swoich opowiadań. W takich, w których spotykają na swojej drodze dobrego człowieka i spotkają ich dobre rzeczy. Taką dobrą historią są też ich wspólne lekcje. Prowadzą je głównie uczniowie z „Nafty”. Po lekcji chemii tamci pisali, że chcą jeszcze jedną lekcją magii. Sami też prowadzą lekcje. Celem projektu jest bowiem zaangażowanie obu stron.

- I nie rozwój kompetencji językowych jest tu najważniejszy, tylko ludzkich - mówi Katarzyna Włodkowska. - Po obu stronach rodzi się naturalna chęć dzielenia się sobą. Powstają też więzi.

„Dzień dobry. Witaj Polsko! Kochamy was! - tak witali się w styczniu. Budowa dla nich sierocińca to nie litość ani wyrzut sumienia sytego człowieka Zachodu. To raczej „Mały książe” de Saint-Exupéry, żee jesteś odpowiedzialny, za to co oswoiłeś.

- Naprawdę można zmienić życie tych dzieci. 100 tysięcy złotych to nie jest żadna astronomiczna suma, więc wierzę, że wystarczy dobrych ludzi, by spełnić to marzenie - mówi Katarzyna Włodkowska.

Tymczasem chętne szkoły w każdej chwili mogą dołączyć do projektu Face To Face With The World. Akcja ma swój profil na FB i kanał na YouTube. Ma też charakterystyczne logo. Są nim dłonie tworzące świat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto