Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Pile ewakuowany. Alarm bombowy w szpitalu okazał się fałszywy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Agnieszka Kledzik
W czwartek przed południem z pilskiego szpitala ewakuowano 387 pacjentów oraz niemal pół tysiąca pracowników.

Przed południem z pilskiego szpitala ewakuowano 387 pacjentów oraz niemal pół tysiąca pracowników. Powodem był, jak się później okazało fałszywy alarm bombowy. Tylko kilka osób pozostało wewnątrz budynku.

Szpital w Pile ewakuowany. Zatrzymano mężczyznę podejrzewanego o wszczęcie fałszywego alarmu

- Jednego pacjenta nie ewakuowano, bo był w trakcie bardzo poważnego zabiegu operacyjnego, ten jeden jedyny pacjent z personelem wykonującym ten zabieg pozostał na bloku operacyjnym - wyjaśnia Teresa Koźmińska, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Pile.

Około godziny 11.20 zadzwonił anonimowy rozmówca, że w pilskim szpitalu jest podłożony ładunek wybuchowy. Natychmiast na miejscu pojawiła się policja, straż pożarna, pogotowie gazowe. Zablokowano dojazd do szpitala, a w samym budynku odcięto dopływ prądu. Służby ratunkowe wraz z dyrekcją podjęły decyzję o ewakuacji wszystkich pacjentów i personelu.

- Kazano nam wyjść i koniec, nawet nie bardzo wiemy co się stało - mówi Beata Falkowska, pracownik szpitala.

Dopiero na zewnątrz poinformowano wszystkich, ze powodem ewakuacji nie są ćwiczenia, tylko alarm bombowy.

- Mam koc, nie jest mi zimno, ale nie wiemy co się dzieje - opowiada Michał Mąka, pacjent dermatologii.

- Nic nie wiemy, koc na plecy i kazali wychodzić, gołe nogi mam, jestem po operacji oka, całe nogi mi się trzęsą - dodaje Wanda Sznapke, pacjentka okulistyki.

Paniki wśród pacjentów nie było. Cała akcja ewakuacji przebiegała bardzo sprawnie.

- Pielęgniarka, mówiła, żeby zabrać dokumenty i wyjść, mam na sobie ręcznik i lekarz dał mi dwa kubraczki, aby zimno nie było, my sobie radzimy, ale ci pacjenci na wózkach to mają najgorzej - opowiada Jolanta Lubińska, pacjentka dermatologii.

Na miejscu pojawiły się karetki z innych szpitali. Pacjentów którzy jechali na izbę przyjęć odsyłano z kwitkiem.

- Rozmawiałam z matką dziecka, które miało połamaną rączkę i jej tłumaczyłam, że jej nie możemy przyjąć dziecka do naszego szpitala, musi jechać do Trzcianki - mówi zdenerwowana Iwona Maciejewska-Piwar, ordynator radiologii. - Proszę zobaczyć, tu leżą pacjenci po operacjach, czekający na zabieg, to zagraża ich życiu - dodaje pani doktor.

Pacjentów wynoszono na noszach i wózkach inwalidzkich oraz na łóżkach. Ustawiono ich na parkingu, przed budynkiem szpitala. W tym czasie w szpitalu szukano ładunku wybuchowego.

- Pomieszczenia są przeszukiwane przez grupę pirotechniczną, na miejscu pracuje też pies przeszkolony do poszukiwania ładunków wybuchowych - informuje kom. Tomasz Wojciechowski, rzecznik prasowy pilskiej policji.

Na miejsce przyjechali także strażnicy miejscy, którzy pomagali w wynoszeniu leżących pacjentów. Miejski Zakład Komunikacji podstawił autobusy w których pacjenci mogli się ogrzać.

- Jest dość chłodno, więc rozstawiliśmy namioty pneumatyczne, by pacjenci mogli się w nich schronić - dodaje Marek Andruszkiewicz, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Pile.

Pracownicy byli zdenerwowani, bo pod ich opieką byli pacjenci niektórzy byli po zabiegach. Wielu z nich schroniło się w autobusach.

- Pacjenci są przerażeni, mam pacjentkę po zabiegu ginekologicznym, jest płacz, panie pozostawiały swoje nowonarodzone dzieci pod opieką pielęgniarek, jest strasznie, jest niepewność i przerażenie - mówi Danuta Kulbat, pracownik szpitala.

Kobiety, które zostawiły swoje maleńkie dzieci płakały w autobusie. Żadna nie była w stanie mówić. W tym czasie ich dzieci czekały w karetkach. Tam miały ciepło i wciąż były pod opieką lekarzy. Na razie nie wiadomo, czy stan zdrowia któregokolwiek z pacjentów się pogorszył.

- Wielu z nich jest w stanie ciężkim, dwóch pacjentów przebywało na OIOM-ie, sześć pacjentek na ginekologii było dziś operowanych. Na pozostałych oddziałach też były operacje, w sumie kilkunastu pacjentów - dodaje dyrektor szpitala.

Pierwszy raz w szpitalu była taka ewakuacja. Akcja przebiegła szybko i bardzo sprawnie. Policja wciąż szuka osoby winnej za spowodowanie fałszywego alarmu bombowego oraz narażenia zdrowia i życia pacjentów szpitala.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS PRZYŚLIJ SMS lub ZADZWOŃ 698 635 635

Dodaj ogłoszenie drobne ZA DARMO

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto