Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Iwanowicz, młody koszykarz z Piły, trenuje w USA

Ewa Auer
Marek Iwanowicz
Marek Iwanowicz Archiwum prywatne
15 - letni Marek Iwanowicz, zdolny młody koszykarz z Piły od pół roku trenuje w USA i marzy o grze w NBA. Jak wygląda jego życie za oceanem? Czego się uczy? Jak często trenuje? Czy podoba mu się w Stanach Zjednoczonych?

Treningi są ciężkie, trzeba je wykonywać na sto procent. Przyjeżdżając tu uświadomiłem sobie jak wysoki jest tutaj poziom gry i jak bardzo od niego odstaję - dzieli się wrażeniami zza oceanu 15-letni zaledwie Marek Iwanowicz, uzdolniony koszykarz z Piły , który od pół roku trenuje w USA w Mountain Mission School. Chłopak marzy o lidze NBA. Czy zostanie drugim Marcinem Gortatem?

Marek Iwanowicz, złote dziecko pilskiego Basketu, jako nieprzeciętny młody talent został wypatrzony przez trenera amerykańskiej szkoły, który latem ściągnął go do siebie na trzyletni kontrakt. Chłopak ukończył wtedy dopiero drugą klasę gimnazjum w Zespole Szkół nr 2 w Pile. Mimo średniego, jak na koszykarza wzrostu - 176 cm, robił na boisku z piłką co chciał. Uczęszczał do szkoły sportowej, szybko został zauważony przez nauczyciela a zarazem trenera drużyny pilskiego Basketu, Tomasza Pochylskiego.

>>> Zobacz też: Rekordowy Bieg Sylwestrowy w Pile

- Zanim wyjechał do USA był jednym z najlepszych młodych zawodników w kraju. Skupiał się tylko na grze w koszykówkę. Jest bardzo zdolny i pracowity. Marek Iwanowicz ma cechy prawdziwego sportowca. Do tego miał też dobre oceny w szkole - mówi o nim Pochylski.

Przykłady? Zanim uczeń jadwiżyńskiej szkoły wyjechał do USA w 2012 roku zajął 4. miejsce w Mistrzostwach Polski Koszykówki Młodzików. Wielokrotnie był wybierany najlepszym zawodnikiem turniejów. Przed wyjazdem był już członkiem Kadry Wojewódzkiej Juniorów i jako najmłodszy koszykarz w kraju, w wieku 14 lat, debiutował na parkietach 2 ligi koszykówki mężczyzn!

Marek Iwanowicz miał szczęście, bo akurat młodych talentów w Polsce szukał Robert Mrozik, polski trener pracujący w średniej szkole koszykarskiej, właśnie Mountain Mission School. Szkoła znajduje się w stanie Wirginia, na zupełnym pustkowiu. Do najbliższej miejscowości jest półtorej godziny drogi. Mrozik ściągnął tam w sumie czterech młodych koszykarzy z Polski. Marek Iwanowicz nie jest więc tam osamotniony, choć decyzja o wyjeździe z domu aż za ocean łatwa nie była.

- Rodzice tęsknią, prawie codziennie rozmawiam z nimi na skypie - zdradza Marek.
Na początku nie było łatwo.

- Trudne były przede wszystkim moje początki w szkole. Nie rozumiałem ani jednego słowa na lekcjach. Jednak z czasem przyzwyczaiłem się i szkoła jest już prosta - wyznaje dzisiaj.

Jak wygląda jego dzień?

- Wstaję o 6.50, na śniadanie idę o 7.25. O ósmej zaczynają się lekcje, które trwają do południa. O 12.15 mamy lunch, a po lunchu tzw. reading peroid czyli czytanie książek przez dwadzieścia minut. Dopiero o 13.15 zaczynamy treningi. Pierwszy na siłowni (trzy razy w tygodniu) albo idziemy na salę i robimy grzbiet, brzuch, biodra. Następnie mamy godzinę przerwy, czyli study hall (wtedy odrabiamy zadania domowe). O 15. startujemy z naszym treningiem indywidualnym, który trwa około 30 minut. W końcu mamy trening drużynowy. Treningi są ciężkie. Trzeba być skupionym na każdym ćwiczeniu - mówi.

A co z nauką?

- Codziennie mamy te same lekcje: matematykę, earth science (naukę o Ziemi), angielski, historię i geografię oraz lekcje z biblii - wylicza Marek Iwanowicz.

Internat znajduje się w campusie szkoły. Koszykarz z Piły przyznaje, że warunki nie są najlepsze, ale zastrzega, że można się do nich przyzwyczaić. Podobnie jak do posiłków.

- Nie mamy żadnej diety. Nie zawsze jedzenie jest dla nas dobre, ale nie można narzekać - przyznaje.

Jak spędza wolny czas?

- Głównie na sali. W dni wolne nie ma wycieczek, ale za to jeździmy na mecze do takich miast jak Charlotte, które oddalone są o cztery do pięć godzin jazdy od naszej szkoły.

Co z formą, jakie poczynił postępy?

- Trenuje mnie Paweł Mrozik i Kamil Pietras. Urosłem, mierzę już 181 centymetrów. Marzeniem każdego zawodnika jest gra w lidze NBA. Moim także. Ale muszę jeszcze dużo nadrobić. Przed mną więcej pracy niż mi się wydawało zanim tutaj przyjechałem - wyznaje.

W Pile wszyscy trzymają za niego kciuki.

- Jesteśmy z Marka bardzo dumni. Wierzymy w niego - twierdzi Grzegorz Wądołowski, dyrektor ZS nr 2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto