Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motorówki na Jeziorze Żywieckim i Jeziorze Międzybrodzkim. Nie będzie już ciszy, tylko ryk silników

Jacek Drost
Motorówki na Jeziorze Żywieckim i Jeziorze Międzybrodzkim. Nie będzie już ciszy, tylko ryk silników. Wielu uważa, że po obu akwenach powinny pływać tylko łodzie motorowe policji i WOPR
Motorówki na Jeziorze Żywieckim i Jeziorze Międzybrodzkim. Nie będzie już ciszy, tylko ryk silników. Wielu uważa, że po obu akwenach powinny pływać tylko łodzie motorowe policji i WOPR Łukasz Gardas
Motorówki na Jeziorze Żywieckim i Jeziorze Międzybrodzkim. Nie będzie już ciszy, tylko ryk silników. Uszy puchną w tym sezonie na Jeziorach Żywieckim i Międzybrodzkim.

Motorówki na Jeziorze Żywieckim i Jeziorze Międzybrodzkim. Nie będzie już ciszy, tylko ryk silników.

Wszystko przez ryk silników motorówek i skuterów wodnych, które tego lata pojawiły się na obu akwenach w ilościach niespotykanych w tych stronach nigdy wcześniej.

Mieszkańcy, turyści, plażowicze, wędkarze, żeglarze, kajakarze, windsurfingowcy, amatorzy rowerków wodnych, grzybiarze i wszyscy inni miłujący ciszę oraz spokój klną na czym świat stoi. Jeśli więc chcesz odsapnąć od zgiełku życia, to Jeziora Żywieckie i Międzybrodzkie omijaj szerokim łukiem. Jedyna nadzieja, że w najbliższą środę na sesji żywieccy radni powiatowi coś z tym fantem zrobią.

– Tragedia jest, pływają jak wariaci – mówi poirytowany Jerzy Ziomek, zwany Rumcajsem, szef Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na Jeziorze Żywieckim. I dodaje, że jezioro jest małe, wcześniej już i tak było zatłoczone przez żaglówki i kajaki, a teraz doszły jeszcze motorówki oraz skutery wodne.

– Na skuterach, kurczę, kręcą koziołki, popisują się, problemy są. Pod wieczór, jak już nie ma policyjnych patroli, to zaczynają szarżować, cuda się dzieją, bardzo niebezpiecznie jest – przestrzega Ziomek.

Do tej pory po Jeziorach Żywieckim i Międzybrodzkim mogły pływać jedynie motorówki policji i WOPR. W tym roku na obu akwenach pojawiły się także prywatne skutery i łodzie motorowe, bo w kwietniu gliwicki Wojewódzki Sąd Administracyjny, na wniosek wojewody śląskiego, uchylił uchwałę Rady Powiatu Żywieckiego z 2002 roku o zakazie używania prywatnych jednostek motorowych na zbiornikach Tresna i Porąbka.

Urzędnicy wojewody zaskarżyli uchwałę Rady Powiatu Żywieckiego dopiero po 10 latach jej obowiązywania, bo – jak tłumaczył w Radiu Bielsko Krzysztof Nowak, dyrektor Wydziału Nadzoru Prawnego i Właścicielskiego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach – „w nadzorze pracują ludzie, którzy też popełniają błędy”.
– W tym przypadku mamy do czynienia ze skargą osoby z zewnątrz, która zwróciła uwagę, że w jej ocenie ta uchwała narusza prawo. Po ponownej analizie dokumentu, stwierdziliśmy, że rzeczywiście tak jest – stwierdził Nowak.

Wojewódzki Sąd Administracyjny podzielił zdanie urzędników wojewody. Od tego momentu zaczęło się piekło – wędkarze narzekają, że nie mogą łowić ryb, bo zostają one przepłoszone i na dodatek plątają im się żyłki, nie brakuje przypadków, że z powodu fali powstającej po przepłynięciu z dużą prędkością skutera czy motorówki przewracają się kajaki, nie ma także gdzie popływać. I wszyscy jak jeden mąż skarżą się na ryk silników, który niesie się po okolicy.

Policja ma związane ręce, bo wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
– Skoro jest taka możliwość, to ludzie z niej korzystają – mówi Mirosława Gruszka, rzeczniczka żywieckiej policji.

Dodaje, że zagęszczenie ruchu na akwenach sprawiło, że jest na nich mniej bezpiecznie.
– Na szczęście nie było w tym sezonie żadnego tragicznego zdarzenia, ale nasi motorowodniacy mieli pełne ręce roboty, odnotowali więcej interwencji niż zazwyczaj – dodaje Gruszka.

Podkreśla, że policjanci mogą jedynie sprawdzać stan techniczny motorówek i skuterów, czy z dokumentami jest w porządku i stan trzeźwości osób kierujących takimi jednostkami.

Wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, którego służby zakwestionowały uchwałę rady powiatu, sam jest zapalonym żeglarzem.
– Od jakichś 35 lat uprawiam ten sport – podkreśla i dodaje, że na wodzie powinno się znaleźć miejsce i dla motorówek, i dla skuterów, ale musi to mieć jak najmniej negatywny skutek dla przyrody i innych użytkowników akwenu.
– Szkoda tego jeziora. Trzeba to ukrócić – wzdycha zrozpaczony Ziomek.

Krzysztof Fiołek, rzecznik żywieckiego starostwa, mówi, że zarząd powiatu jest za tym, by wprowadzić ograniczenie dla łódek motorowych, tak jak było wcześniej.
– Na środowej sesji radni mają głosować uchwałę o dopuszczeniu do ruchu jedynie jednostek o mniejszej mocy silników – mówi Fiołek.

Motorówki na Jeziorze Żywieckim i Jeziorze Międzybrodzkim. Nie będzie już ciszy, tylko ryk silników.

Czy na żywieckich akwenach powinny jednak panować ograniczenia dla łodzi motorowych? Pisz w komentarzach poniżej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto