Sto lat temu na świecie rozszalała się pierwsza potężna zawierucha wojenna. Cesarstwo Niemiec i Austro-Węgry wypowiedziały wojnę państwom Ententy. Konflikt ten po obu stronach pochłonął aż 8,5 miliona ludzi.
W chwili wybuchu I wojny światowej Piła była w granicach Niemiec, ale z dala od frontu. Tu jednak Niemcy urządzili potężny obóz jeniecki. Miasto zamieszkiwało 28 tysięcy ludzi, a w obozie było aż 45 tysięcy jeńców. Tu też powstał jeden z najsławniejszych na świecie dzienników wojennych napisanych przez dziecko. 12-letnią dziewczynkę Elfriede Kuhr...
Piete Kuhr chce iść na wojnę i walczyć!
Elfriede Kuhr urodziła się 25 kwietnia 1902 roku w Pile. Po rozwodzie jej matka wyjechała do Berlina, ojciec z dwoma najstarszymi braćmi do Gdańska, a ona wraz z trzecim bratem pozostała w Pile u babci Berty Goltz. Ich kamienica znajdowała się przy dworcu PKP.
I wojna światowa wybuchła gdy Elfriede, pieszczotliwie nazywana Piete miała 12 lat. To z okien domu, dziewczynka obserwowała jak żołnierze niemieccy jadą pociągami na front. Żałowała, że nie jest chłopcem, bo też chciałaby iść na wojnę.
- W swoim dzienniku opisuje rozmowę z kolegą brata, Hansem Androwskim. Gdy opowiadała, że chce iść na wojnę, on ją zapytał: czy mogłaby strzelać do ludzi. Piete odpowiedziała, że nie, strzelałaby w powietrze - opowiada Jan Szwedziński, regionalista.
Dziewczynka była świadkiem euforii, jaka zapanowała w Pile po wybuchy wojny. Ten entuzjazm udzielił się także jej samej. Wówczas matka podpowiedziała, aby zaczęła prowadzić dziennik. Jej wpisy bardzo szybko ewoluowały w antywojenny zapis.
- Zobaczyła jak synowie ich znajomych wracają w trumnach, jak przybywa grobów w mieście. Widziała, jak przybywają do miasta jeńcy wojenni, jak zaczął się głód. Wtedy zaczęło się wszystko zmieniać - dodaje Wiesława Szczygieł, animatorka kultury.
W Pile stała się pacyfistką
Tak powstał jeden z najbardziej znanych na świecie dziecięcych dzienników wojny. Nie są to wspomnienia, które bywają filtrowane przez pamięć i późniejsze poglądy.
- Doskonale tu widać jej metamorfozę z pełnej entuzjazmu nastolatki niemieckiej, gdy świętuje, bo żołnierze 149 pułku piechoty ruszają na front. Potem opisuje pasterkę 1914 roku, kiedy do Piły przyjeżdżają w trumnach pierwsi zabici - opowiada Jan Szwedziński, który tłumaczył fragmenty dziennika Piete Kuhr.
W dzienniku Piete Kuhr opisuje jak ranni wyją z bólu, bo nie ma środków znieczulających. Widziała też jak wynoszono martwych z pociągów.
- Ta wojna co chwilę wali ją obuchem w głowę, a była przecież tylko dzieckiem - dodaje tłumacz.
Dziennik wysyłała do matki, która go początkowo przepisuje. Nie wiadomo, czy matka go wówczas retuszowała. Wiadomo, że była niezadowolona, że dziewczynka wątpi w słuszność wojny. Matka bowiem poddawała się niemieckiej propagandzie.
Babcia Piete Kuhr była jej przeciwieństwem. Dobra, serdeczna i wrażliwa. W dzienniku Piete opisuje, jak babcia płakała przez całą noc bo zginął syn ich znajomych. Berta Goltz angażuje ją w pomoc w lazarecie, przy rannych i na dworcu w kantynie.
Narodowa Tancerka Niemiec. Nigdy!
Gdy Piete Kuhr skończyła 18 lat, wyjechała do matki do Berlina. Tam zaczęła chodzić do Szkoły Muzyki i Dramatu. Zaczyna tańczyć. Wtedy też przybrała pseudonim Jo Mihaly, pod którym do dziś znana jest w Europie.
- Zrobiła to na prośbę babci, która twierdziła, że to niegodne zajęcie, aby córka z tak uczciwej rodziny zajmowała się tańcem - śmieje się Wiesława Szczygieł. - Jo opowiadała tańcem fabuły, z przesłaniem antywojennym. Zawsze występowała też w obronie słabszych i wszelkich mniejszości - dodaje animatorka.
Już jako Jo Mihaly Piete stała się bardzo popularna w Niemczech. Naziści złożyli jej propozycję, by została Narodową Tancerką Niemiec. Nie zgodziła się i po dojściu Hitlera do władzy opuściła Niemcy już na zawsze. Wraz z mężem Leonardem Stecklem, aktorem i reżyserem, polskim Żydem oraz córką Anją wyjechała do Szwajcarii. Tam pisywała do gazet, publikowała powieści i książki dla dzieci. Pół wieku od zakończenia wojny, przypadkiem znalazła swój dziennik. Został wydany w 1982 roku.
Córka zadbała o spuściznę po matce
Jo Mihaly zmarła 29 marca 1989 roku w Seeshaupt u córki. Anja Ott kilka lat temu przekazała Pile prawa do tłumaczenia jej dziennika.
- Przekazała też do Muzeum Okręgowego popiersie matki, bo opowiadała, że Piete bardzo kochała Piłę, często ją wspominała i bardzo chciała tu jeszcze wrócić - opowiada Wiesława Szczygieł.
Jan Szwedziński i Wiesława Szczygieł chcą zrealizować film, opowiadający o I wojnie światowej oparty na dziennikach Piete Kuhr.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?