Las był jego domem, teraz las został też jego grobem. Tak jak chciał, spoczął w środku lasu, na zabytkowym cmentarzu leśników. Obok trumny Zdzisława Krause, złożono trumnę z ciałem jego żony Aleksandry. Gdy składano ich do grobu, niebo zaczęło płakać nad nimi.
- Zawsze mówił, że chce być pochowany na tym cmentarzu, szkoda, że stało się to tak wcześnie, drogi Zdzisławie śpij spokojnie, my zadbamy o ten las - żegnał zamordowanych Adam Standio, nadleśniczy nadleśnictwa Zdrojowa Góra.
Małżeństwo żegnali leśnicy oraz koledzy z koła łowieckiego i sygnaliści myśliwscy.
- Kładziemy na wszej trumnie gałązkę świerku, myśliwski symbol najwyższego szacunku - mówił Maciej Kondelka, prezes koła myśliwskiego Żubr w Pile.
Żegnały ich tłumy. Mszy polowej przewodniczył biskup Paweł Cieślik. Były delegacje leśników z całego kraju. Zdzisław Krause był najmłodszym członkiem komisji kombatanckiej w Generalnej Dyrekcji Lasów, bo jego sercu niezwykle bliska była historia.
O tę historię dbał też na miejscu. W leśniczówce Płociczno mieszkał 12 lat. Gdy tylko zaczął tam mieszkać, zaczął dbać o stary i zapomniany cmentarz, położony w środku lasu, na którym pochowani byli leśnicy.
- Ten cmentarz to też jego dziecko - mówił Standio.
Bo to dzięki staraniom Zdzisława Krause, tego miejsca nie pochłonęła natura. 120-letni cmentarz w czwartek przyjął także jego i żonę Aleksandrę. Pochowano ich obok zamordowanego przed 67 laty leśniczego Hansa Kosanke i jego żony. Niemiecki leśnik, został zamordowany w tej samej leśniczówce. Leśniczówce, która już nigdy nie zostanie odbudowana, bo jej ściany były świadkiem zbyt wielu tragedii.
Aleksandra i Zdzisław Krause zginęli od ciosów nożem 21 marca. Sprawcy, by zatrzeć ślady zbrodni, podpalili dom.
- W bestialski, nieludzki sposób zamordowano dwoje wspaniałych ludzi. Oni bardzo się kochali, mieli wiele wspólnych planów, ale mordercy zabrali im to co najważniejsze, zabrali życie - płakała Jolanta Baran, dyrektor Zespołu Szkół w Starej Łubiance.
Aleksandra była nauczycielką religii i techniki w tej szkole. Zawsze angażowała się w prace charytatywne. Prowadziła też świetlicę dla dzieci w Dobrzycy. Praca z dziećmi była jej pasją.
- Była osobą nietuzinkową, bezpośrednią, szczerą, nigdy nie owijała w bawełnę, mówiła czasem rzeczy niepopularne, odznaczała się charyzmą i niebywałą radością życia - tak wspominała ją Jolanta Baran.
Jej ideą było wybudowanie w Dobrzycy kaplicy. Miejscowy ksiądz, obiecał wyrzeźbić im na zbliżającą się ich rocznicę ślubu specjalną tablicę z napisem "Bóg jest miłością" , ale nie zdążył.
- Byłem u nich po kolędzie, rozmawialiśmy z panem Zdzisławem o śmierci, bo go to dotknęło, jego rodzeństwo i przyjaciele w ostatnim czasie zeszli z tego świata, powiedziałem mu wówczas, że to gorzej już być nie może... myliłem się - wzruszył się ksiądz.
W tę zbrodnię ludziom nadal trudno uwierzyć. Wczoraj na pogrzebie, jednak nikt nie mówił o zemście, na zatrzymanych sprawcach zbrodni.
- Przybyliśmy tu aby godnie, tak jak godne i zacne było ich życie, teraz ich pożegnać i zarazem dać świadectwo naszego protestu i niezgody na bezmyślne okrucieństwo i barbarzyństwo - mówił Maciej Kondelka.
Aleksandra i Zdzisław mieli troje dorosłych już dzieci: Martę, Huberta i Bartosza.
- Możemy być dumni, że mieliśmy takich rodziców - mówił nad trumną syn zamordowanych.
Zobacz też:
Zabójstwo w Dobrzycy: Chcieli tylko okraść leśniczówkę? [NOWE FAKTY]
Zabójstwo w Dobrzycy: Zarzut zabójstwa dla zatrzymanych mężczyzn. Jeden przyznał się do winy [WIDEO]
Zatrzymano trzech mężczyzn podejrzanych o zabicie leśniczego i jego żony
Spłonęła leśniczówka w Dobrzycy pod Piłą [ZDJĘCIA]
Dobrzyca: pożar leśniczówki. Czy pożar miał zatrzeć ślady morderstwa? [ZDJĘCIA, WIDEO]
10 tysięcy złotych nagrody za sprawców mordu w Dobrzycy
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS PRZYŚLIJ SMS lub ZADZWOŃ 698 635 635
Dodaj ogłoszenie drobne ZA DARMO
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?