18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Pile: Ratownicy medyczni i pielęgniarki walczą przed sądem pracy o powrót na etaty

Agnieszka Kledzik
Ratownicy medyczni i pielęgniarki chcą powrotu na etaty i odszkodowania
Ratownicy medyczni i pielęgniarki chcą powrotu na etaty i odszkodowania Agnieszka Kledzik
Trudna sytuacja finansowa szpitala zmusiła byłą dyrektor szpitala specjalistycznego w Pile do zmiany umów o pracę na umowy cywilno-prawne. Tak tłumaczyła była szefowa lecznicy przed sądem pracy w Pile, gdzie od marca trwa proces przeciwko szpitalowi.

Interesy 14 ratowników medycznych i pielęgniarek reprezentuje Państwowa Inspekcja Pracy. Domaga się w ich imieniu powrotu na etaty oraz odszkodowania po 30 tysięcy złotych.
Pracownicy skarżyli się, że po zmianie umów muszą za siebie opłacać składki ZUS i podatki, stracili też uprawnienia do urlopów.

Tymczasem Teresa Koźmińska tłumaczyła przed sądem, że od 2010 roku zaczęły się problemy ze ściąganiem z Narodowego Funduszu Zdrowia pieniędzy za nadwykonania, czyli ponadplanowe zabiegi medyczne. Sytuacja finansowa szpitala robiła się coraz trudniejsza i trzeba było szukać oszczędności. A ponad 70 proc. kosztów stanowiły zarobki pracowników.
- Starałam się utrzymać szpital przy życiu, a jednym ze sposobów było wprowadzenie umów cywilno-prawnych. Chciałam też uniknąć redukcji etatów - zeznawała przed sądem Teresa Kwiecińska-Koźmińska, była dyrektor szpitala specjalistycznego w Pile.

Kontrakty pracowników są tańsze dla szpitala niż etaty i dlatego takich zamian dokonywano.
- Na jednym etacie dla szpitala to jest oszczędność po 800 złotych miesięcznie, ale nie traci na tym pracownik - dodawała była dyrektor.

Czytaj także o rozpoczęciu procesu

Takich umów zmieniono wiele wśród wszystkich grup zawodowych poza administracją.
- Te zmiany dotyczyły też lekarzy, ale część pracowników, ci którzy są na sali wyrażali swoją dezaprobatę, inni zaakceptowali zmiany - dodawała była szefowa lecznicy.
Po zmianie umów pracowników nie obowiązywały limity czasu pracy. Od nich samych zależało, czy przepracują w miesiącu 140 godzin, czy też 200.
Sąd postanowił przesłuchać 14 poszkodowanych pracowników. Kolejny termin wyznaczono na 20 sierpnia.

O procesie także w Tygodniku Pilskim 15 lipca

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto