Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Honorata z Piły zwiedza świat z rocznym synkiem i prowadzi bloga z podróży

Joanna Dróżdż
Honorata z Piły zwiedza świat z synkiem
Honorata z Piły zwiedza świat z synkiem Żródło: archiwum prywatne
Honorata Tymiec z Piły uwielbia zwiedzać świat. Od niedawna podróżuje ze swoim małym synkiem Światkiem, z którym odbyła już 6 zagranicznych podróży. Jej wyprawy są nietuzinkowe, a wszystkie wspomnienia z nich młoda mama umieszcza na blogu www.#siedmiomilowebuty.com

Honorata zaczęła podróżować już podczas studiów na kierunku turystyka i rekreacja, które ukończyła w Krakowie. Później przyszedł czas na pracę, która przynajmniej częściowo pozwoliła jej podróżować po Europie.

- Jako pilot wycieczek jeździłam między innymi do Hiszpanii, Bułgarii czy Włoch - opowiada. - Lubiłam ten styl pracy, bo dzięki opłaconym pobytom w hotelach, dużo oszczędzałam. Potem już tylko śledziłam strony z tanimi przelotami i zaoszczędzone pieniądze wydawałam na kolejne wyprawy.

Nie były to jednak wyjazdy zorganizowane przez biura turystyczne, lecz samodzielnie zaplanowane wycieczki, podczas których Honorata na bieżąco załatwiała noclegi i wyżywienie. Podróżowała z przyjaciółmi, choć niekiedy wypuszczała się na samotne eskapady. Młoda, atrakcyjna dziewczyna o słowiańskiej urodzie - jak to możliwe, że nie bała się podróżować po dzikich terenach i do tego niekiedy autostopem?

- Uważam, że zarówno my, jak i osoba, która decyduje się nas gdzieś podwieźć, ryzykujemy tyle samo. Kierowca też przecież nie wie kim jestem, ani jakie mam zamiary. Podróże kształtują w nas bardzo silną wiarę w dobro tkwiące w innych ludziach, bo będąc za granicą bardzo często spotykam się z tym, że ktoś chce mi pomóc - wyjaśnia Honorata.

Dodaje jednak: - Nie zawsze było różowo, zdarzały się też groźne sytuacje. Ale one wszędzie mogą się one zdarzyć. Raz uciekałyśmy z koleżanką z samochodu pewnego Czecha, który miał wobec nas niecne zamiary... Już zaczął się rozbierać, ale na szczęście szybko zorientowałyśmy się, co się święci. Potem próbował nas gonić, obrzucając nas wyzwiskami i... pieniędzmi.

Na szczęście tych dobrych wspomnień jest o wiele więcej i o nich właśnie pisze na swoim blogu.
- Założyłam go, kiedy musiałam trochę zwolnić z podróżami. Niespodziewanie w moim życiu pojawił się bowiem mały mężczyzna o imieniu Światek - uśmiecha się Honorata. - W podróżach towarzyszył mi niemal od dnia narodzin. Kiedy byłam w ciąży, wszyscy spodziewali się, że jego pojawienie mnie „udomowi”. Mylili się, postanowiłam udowodnić, że dziecko nie jest przeszkodą w realizowaniu pasji.

Dziś niespełna roczny Światosław pierwszą dalszą podróż odbył na Mazury, kiedy miał zaledwie miesiąc. Od tej pory odwiedził już 6 krajów. Zaliczył podróż samolotem i... doświadczył hippisowskiego sposobu życia na Teneryfie. Jak przyznaje młoda mama, podróżowanie z dzieckiem trochę różni się od wypraw w pojedynkę. Trzeba zadbać przede wszystkim o bezpieczeństwo malucha, przemyśleć kwestie związane z wymaganymi szczepieniami i wykupić dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. Jednak, jak podkreśla, warto.

- Dla mnie czymś naturalnym jest życie w drodze. W domu paradoksalnie mam dla Światka mniej czasu, a będąc w podróży jesteśmy ze sobą cały czas. Małe dziecko tak naprawdę potrzebuje tylko jedzenia i bliskości mamy. Kiedy ma to zapewnione, jest szczęśliwe.

Mając małego podróżnika u boku, nie trzeba zabierać ze sobą ogromnej ilości akcesoriów dziecięcych. Honorata zwykle ogranicza swój bagaż do niezbędnego minimum. Nie korzysta ze słoiczków z obiadkami dla niemowląt, bo stara się nawet podczas niskobudżetowych wypraw, gotować samodzielnie. Także wanienka czy łóżeczko turystyczne to dla niej zbędne dodatki.

- Zdarzało się, że Światek kąpany był w reklamówce, a teraz korzystam z dmuchanego basenu - śmieje się. - Dzięki naszym podróżom widzę, że mój maluszek wspaniale się rozwija. Jest pogodny, nie boi się innych ludzi i zaczyna już łapać pierwsze słówka w innych językach. Bo kontakt z ludźmi innych narodowości to najlepszy sposób na naukę języka. Sama znam angielski, niemiecki, uczę się też hiszpańskiego, a jak trzeba, porozumiewam się na migi!

Najbliższe plany podróżniczego tandemu to wyprawa przez Polskę... rowerem. W połowie chcą dotrzeć do Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu, a potem być może dalej, do Iranu, Indii...

- Chcę się rozwijać i zacząć organizować takie wyprawy także dla innych. To będzie świetny sposób na to, by to, co kocham, przyniosło też... może finansowe korzyści. Podróżowanie kosztuje, ale nie tyle, ile sądzą ludzie, którzy nigdy nie wybierali się za granicę lub korzystali tylko z ofert biur podróży. To zupełnie inne stawki, bo płacimy przecież za obsługę, dobre warunki i wyżywienie. Ja załatwiam to na własną rękę i płacę dużo mniej - zapewnia Honorata.

Wkrótce pilanie będą mogli na żywo posłuchać o przygodach Honoraty, Światka oraz ich przyjaciół.
- Planuję zorganizować festiwal podróżniczy i zaprosić na niego osoby, które tak jak ja, zwiedzają cały świat. Dokładną datę podam w ciągu kilku najbliższych tygodni. Już teraz wszystkich zapraszam i zapewniam, że będzie ciekawie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto