Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile rogali świętomarcińskich zjedliśmy od końca października?

Monika Kaczyńska
W Poznaniu to już tradycja, aby 11 listopada zjeść przynajmniej jednego rogala świętomarcińskiego.
W Poznaniu to już tradycja, aby 11 listopada zjeść przynajmniej jednego rogala świętomarcińskiego. Waldemar Wylegalski
Wielkie jedzenie rogali świętomarcińskich zaczęło się w ostatni weekend października, punkt kulminacyjny przypadł oczywiście na 11 listopada i właśnie dobiega końca. Jak ocenia Stanisław Butka, starszy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu oraz prezes grupy producenckiej rogali świętomarcińskich, w tym roku zjedliśmy tradycyjnych smakołyków około 700 ton. To więcej niż rok temu.

Choć od pewnego czasu rogale świętomarcińskie są wypiekane przez cały rok. To jednak głównie atrakcja dla turystów coraz liczniej odwiedzających Poznań. Wielkopolanie zgodnie z tradycją raczą się tymi wyjątkowymi wypiekami około 11 listopada.

- Sezon "rogalowy" w tym roku zaczął się mniej więcej 25-26 października - informuje Stanisław Butka. - W najbliższy weekend będziemy jeszcze piec pewną ilość rogali. Później rzecz wróci do całorocznej normy.

Przeciętnie około 11 listopada cukiernicy produkujący certyfikowane rogale sprzedają około 600 ton tych wypieków. Szacuje się, że przez ostatnie niespełna trzy tygodnie w sumie zjedzono ich około 700 ton.

W tym roku, być może w związku z obchodami 100-lecia odzyskania niepodległości chętnych na rogale było więcej niż w latach ubiegłych.

- Nasza grupa producencka spotyka się w przyszłym tygodniu i wtedy będziemy mogli podsumować sprzedaż - mówi Stanisław Butka. - Ale już teraz wiemy na pewno, że była większa niż w zeszłym roku. Co najmniej o 10 proc.

Certyfikowane rogale, szczycące się unijnym chronionym oznaczeniem geograficznym wypieka w Wielkopolsce 105 cukierni.

Ceny rogali w nich różnią się dość istotnie: najtańsze kosztują około 35 zł, ale ceny dochodzą do blisko 50 zł za kilogram. I nie tanieją.

- Dlaczego miałyby tanieć?- dziwi się starszy cechu. - Cena to wypadkowa kosztów surowca, energii, pracowników. Mamy stałą cenę przez cały rok.

Ale... zdarza się, że cukiernie przeceniają rogale. Na ogół te niesprzedane na bieżąco. Wtedy można liczyć na obniżki o 20-30 proc. Choć "wczorajsze" rogale są w dalszym ciągu smaczne, z punktu widzenia cukierników nie jest to już towar pełnowartościowy.

- Rogale powinny być świeże. Wtedy są najlepsze - twierdzi stanowczo Stanisław Butka.

Popularność rogali świętomarcińskich ma jednak swoją ciemną stronę. Jak każdy markowy produkt są...podrabiane.

- Co roku zgłaszamy kilkadziesiąt takich przypadków - informuje Butka. - Nie wszystkie interwencje kończą się sukcesem.

Przedstawiciele Lecha i Jagiellonii rozdawali rogale świętomarcińskie przed meczem - zobacz wideo:

źródło: TVN24/x-news.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ile rogali świętomarcińskich zjedliśmy od końca października? - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto