18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Iwona Niedzielska: Pechowa gwiazda Kołobrzegu

Ewa Auer
Iwona Niedzielska dzisiaj, nadal piękna jak za dawnych lat
Iwona Niedzielska dzisiaj, nadal piękna jak za dawnych lat Ewa Auer
Iwona Niedzielska, gwiazda piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu od 20 lat nie występuje już na dużych scenach. W latach 90. zbojkotowało ją radio i telewizja, ale ona nadal śpiewa!

Mimo że upłynął już kawał czasu, ona wygląda jak za dawnych lat. Ma podobną fryzurę, ten sam piękny uśmiech, podobnie jej piękne zielone oczy nie straciły blasku. Czas z Iwoną Niedzielską, dawną gwiazdą festiwali Polskiej Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu obchodzi się łaskawie. Może dlatego, że poradziła sobie z nagłym końcem świetnie zapowiadającej się kariery i mieszka z dala od Warszawy? Od bowiem ponad 20 lat, kiedy zeszła z wielkiej sceny, żyje na uboczu, wiele lat w Koszalinie, gdzie do dzisiaj ma mieszkanie, a od roku w Pile. Ale to nie pierwszy jej pobyt w naszym mieście. Dzięki Markowi Malicie, znanemu kabareciarzowi, z którym od 20 lat łączy swe życie sceniczne i prywatne, w Pile zatrzymała się na dłużej już w latach 90. Ale potem znowu wywiało ją do Koszalina. Teraz zatoczyła koło.

DZIEWCZYNA Z KIELC

O Niedzielskiej można powiedzieć, że była pechową gwiazdą. Pochodzi z Kielc, zaczęła śpiewać w 1976 roku w Mazowszu, mezzosopranem. Trafiła tam po liceum ekonomicznym, przygotowania muzycznego nie miała. Ale śpiewała od dzieciństwa. W Mazowszu szybko jej się znudziło, bo trudno jej było dłużej ustać w rzędzie z tą samą miną. Postawiła na estradową karierę, w zespole Arianie.

- Porównywali mnie wtedy do Beaty Kozidrak z Bajmu, ale dla dwóch Beat na scenie było za ciasno - tłumaczy decyzję o odejściu z zespołu i postawieniu na solową karierę.

Miała wszelkie atuty, by zostać gwiazdą: mocny melodyjny głos i urodę. Choć do dzisiaj nie nauczyła się nut, ma doskonałą pamięć muzyczną. W 1982 roku zadebiutowała na festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Podbiła serca publiczności przebojem "A gdzie to miasto", który przyniósł jej Srebrny Pierścień. Potem były kolejne nagrody, a muzykę i teksty zaczęli pisać dla niej najwięksi: Osiecka, Gertner, Gaszyński, Kondra-towicz. Stała się ulubienicą festiwalu, ludzie nucili jej kolejne przeboje, np. Złoty deszcz. Popularność zaowocowała nagraniami z Henrykiem Debichem i Jerzym Milianem. Współpracowała z telewizją Katowice, a z Orkiestrą Polskiego Radia nagrała ponad 30 recitali dla telewizji.
Jej okres świetności przypadł jednak na lata 80., trudne w Polsce. A większość przebojów wyśpiewała właśnie na festiwalach w Kołobrzegu, który niebawem zaważył na jej dalszej karierze. Kiedy nastąpił lityczny przełom, zniknęła z wielkiej sceny, z radia, z telewizji. Co się takiego stało? Iwona Niedzielska mówi wprost:

-Festiwal piosenki w Kołobrzegu zamknął mi drogę do kariery na początku lat 90. Znałam ludzi z branży, chodziłam do telewizji w Warszawie, do radia, a wszyscy mówili, no nie możemy nic z tobą nagrać. No rozumiesz, czasy się zmieniły, przeszkadza ten twój Kołobrzeg...

Niedzielska twierdzi, że ówczesne sławy estrady, też debiutowali w Kołobrzegu. Szczęście mieli jednak ci, którzy wystąpili w latach 70., jak choćby Sipińska. Ten epizod później w jej karierze nie miał już znaczenia.

- Ale co ja mogłam na to poradzić, że byłam młodsza i debiutowałam później? - pyta. Można powiedzieć, że miałam pecha, że nie w tym czasie i nie w tym miejscu zaczęłam karierę.

Ale mimo wszystko tych lat nie żałuje.

- Były one dla mnie bardzo intensywne, ciągle byłam na walizkach. Grałam mnóstwo koncertów nad morzem, w domach wczasowych, w domach kultury. Kontrakty załatwiała istniejąca wtedy Estrada, ja się o nic nie martwiłam - przyznaje.

Niedzielska była rozpoznawalna. Kiedy wybrała się na plażę, do sklepu ludzie ją witali, prosili o autografy.

- To było miłe, nie takie natrętne jak jest teraz. Nie wyobrażam sobie, by fotograficy mnie śledzili, robili prywatne zdjęcia. Ja żyłam normalnie, mimo że byłam wtedy znaną piosenkarką.

Łatka kołobrzeskiej przylgnęła do niej tak mocno, że już w Opolu, gdzie wystąpiła w 1986, nagrody nie dostała. Śpiewała "Białą Lambadę" do tekstu Osieckiej. W jury była Irena Santor i Maria Koterbska, które zgodnie przyznały, że była to najlepsza piosenka festiwalu, no ale ten Kołobrzeg...

- Mimo wszystko nie żałuję, że występowałam na tym festiwalu. Była tam wspaniała publiczność. Kiedyś przyjechałam na występ maluchem w sukni ślubnej, bo miałam śpiewać "Wesele na przepustce". W barze spotkałam Violettę Villas: powiedziała, no teraz pięknie wyglądasz.

Niedzielska miała wystąpić któraś z kolei, w amfiteatrze zaczęło padać. Ludzie wychodzili... Wtedy konferansjer powiedział: Iwona Niedzielska w sukni ślubnej i ludzie zostali do końca. Miłe też było, kiedy zapowiadała ją Iwona Kubicz, prezenterka Dwójki: wystąpi moja imienniczka i publiczność już wiedziała, że chodzi o Niedzielską.

KARIERA DZISIAJ

Kiedy na początku lat 90. odczuła bojkot mediów, próbowała ratować karierę. By ludzie jej nie zapomnieli nagrała płytę "Chcę wyjechać na wieś", cover przeboju Sipińskiej i zaczęła objeżdżać festyny. Ale jak twierdzi, znowu się spóźniła z repertuarem disco - polo, bo to był już kres tego nurtu. Wróciła więc do swoich przebojów i nagrywała kolejne. Ukazały się też jej nowe płyty, min. "The Best" Iwony Niedzielskiej. Przeszły jednak bez echa. Naprawdę dumna jest jednak z tej, którą nagrała w 2008 roku "Rozluźnij się". W sumie 19 melodyjnych utworów, wśród nich jest piosenka Grażyny Świtały, która nie zdążyła umieścić jej na własnej płycie, bo niespodziewanie zmarła.

- Dzisiaj młodzi sami inwestują w nagranie płyty, a ja grosza nie włożyłam, pomagają mi dawni koledzy z branży. Płytę nagrałam w studiu w Warszawie, współpracuję z Aleksandrem Nowackim z dawnego Homo - Homini i Robertem Obcowskim, autorem wielu tekstów moich piosenek.

Czy udało się ta płytą trochę o sobie przypomnieć?

- Była w EMPIK-u, sporo sprzedało się przez internet, zresztą w sieci można kupić moje starsze płyty również. Mam tam wielu fanów. Jeden z nich na You Tube do moich starych przebojów robi nawet teledyski

Niedzielska przyznaje jednak, że żyje głównie z koncertów. Dziś występuje razem z Markiem Malitą, ona śpiewa kilka utworów (zawsze na żywo, jedynie podkład leci z playbacku), on zabawia publiczność skeczami. Całość trwa jakąś godzinę i 15 minut. Prywatnie Niedzielska lubi soul, swing, a nawet gospel. Kocha Ewę Bem, podobnie zawsze doceniała Krystynę Prońko. Sama też ma pazura, na scenie lubi popisać się rockowym brzmieniem.

- Ale publiczność woli moje znane przeboje, czeka na "Lato w sercu masz", na "Złoty Deszcz" no "Obrączek złotych blask". Śpiewam więc to, co kocha publiczność.

Gdzie teraz występuje Niedzielska? Bywa różnie, głównie na dożynkach, festynach, na koncertach organizowanych przez władze miast. Słowem, na małych scenach, w amfiteatrach. Publiczność przychodzi, bo wstęp jest wolny. W Pile też w ubiegłym roku występowała: w Stajni na Andrzejkach, na Sylwestra, podobnie w Tarczy. Coż, każde zlecenie jest cenne, nawet śpiewanie do kotleta... Wystąpiła też w domu kultury na Dzień Matki, ale cierpiała z powodu słabego nagłośnienia. Kończy się natomiast nadmorskie eldorado, bo na plażach zaczynają dominować koncerty pod patronatem Radia ZET, RMF, Dwójki, a Niedzielskiej i Mality na nie zapraszają.
Ale na ten rok, dzięki znajomym z branży, którzy do niej dzwonią, ma już zaplanowanych kilka letnich koncertów, głównie w małych miejscowościach, także daleko od Piły. Nie wybrzydza...

Czy czuje rozczarowanie, że tak potoczyła się jej kariera?

- Najważniejsze, że śpiewam. Na pewno żałuję, że nie udało mi się nagrać takiego przeboju, który dałby mi komfort życia do dzisiaj. W tym zawodzie liczy się nie tylko talent, trzeba trafić na odpowiednich ludzi, miejsce i czas. Trojanowska nie miała głosu, recytowała, a nie śpiewała, ale trafiła na Budkę Suflera, która dała jej popularność. Dzisiaj jest jeszcze gorzej, z każdego można zrobić "artystę". Dlatego doceniam utalentowanych, na przykład Chylińską. Szkoda też, że ominęły mnie czasy, kiedy można tyle zarobić w show biznesie. Może urodziłam się za wcześnie, a może za późno...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto