Jak sam zauważa, sztuka obecna była w jego życiu od dawna. Jako młodzieniec podziwiać mógł piękne obrazy namalowane przez tatę, sam jednak nie poszedł w jego ślady. To drewno i praca z nim ukradły jego serce około trzydzieści lat temu, kiedy pojechał z dziećmi na zimowisko do nadmorskiego Jarosławca.
- Nad morzem zimą niewiele się dzieje. Stąd też dzieci miały liczne spotkania, warsztaty z ciekawymi ludźmi. Jednym z nich był lokalny rzeźbiarz, który pokazywał swoje prace, opowiadał o tym, jak je tworzy... Zainteresowało mnie to - wspomina pan Józef.
Początki
Od tego się zaczęło.
- Zacząłem od rzeźb wykonywanych w korze topolowej. Później dopiero zacząłem rzeźbić w drewnie. Wchodziłem w to coraz mocniej z każdą kolejną figurką. Myślałem sobie, następnym razem poprawię to czy tamto... cały czas chciałem doskonalić swoje rzemiosło - opowiada pan Józef.
Po jakimś czasie nasz bohater postanowił dołączyć do Pilskiego Stowarzyszenia Plastyków Nieprofesjonalnych. Kierował nim wówczas Wacław Kubski. W tej grupie pan Józef mógł rozwinąć swoje artystyczne skrzydła. Oprócz rzeźbiarzy, do stowarzyszenia należeli także przedstawiciele takich sztuk jak: malarstwo, decoupage, hafciarstwo, literatura... Obecnie działają pod nazwą Stowarzyszenie Plastyków ,,Azyl”, a prezesem jest Janina Sługocka-Janusz.
- Dzięki temu, że członkami są artyści nie tylko z Polski, ale i z innych krajów, mamy okazje wiele podróżować. Podczas licznych wymian, krajowych i zagranicznych zwiedzamy i poznajemy kulturę danego kraju. Bardzo miło wspominam między innymi plenery w mazurskim klasztorze u zakonników, a także pobyt w Górce Klasztornej. Spędziliśmy tam na plenerze aż trzy tygodnie!
Każdy plener to okazja do nieskrępowanego oddania się pasji tworzenia. To cenne, zwłaszcza dla osób na co dzień zajętych pracą zawodową i traktujących tworzenie sztuki jako pasję i hobby.
- Każdy plener kończy się oddaniem jednej ze stworzonych prac organizatorowi - mówi pan Józef. Po czym dodaje, że obecnie - z uwagi na stan zdrowia - nie jeździ na dalsze plenery, a swoją pracę wykonuje z czystej przyjemności.
Figurki pełne życia
Inspirację do tworzenia swoich dzieł pan Józef czerpie głównie z kultury ludowej, lubi wykonywać także rozmaite ,,świątki” - na przykład kapliczki czy figury przedstawiające wizerunki Chrystusa, świętych...
Choć niektóre podobne, każda z nich jest inna... Różni je nie tylko wielkość czy rodzaj użytego drewna, ale także ostateczny wygląd nadany im już po wyrzeźbieniu. Część z nich pan Józef maluje bejcą, niektóre otrzymują kolorowe szaty. Są też figurki naturalne.
Obecnie pracuje nad figurą pasyjną, przedstawiającą ukrzyżowanego Chrystusa. Materiałem okazał się ciekawy konar znaleziony na spacerze w lesie.
- Często, kiedy ktoś prosi mnie o wykonanie jakieś figurki, sam dostarcza mi drewno. Rodzina i przyjaciele nieraz otrzymywali ode mnie własnoręcznie wyrzeźbione prezenty. Taki podarek ma duszę. Czasami naprawdę potrzeba wielu chwil, aby ujrzeć efekt końcowy - tłumaczy pan Józef. - Najpierw, kiedy widzę kawałek drewna, rysuję sobie w głowie, co mógłby przedstawiać. Nie przenoszę tego na papier, bo rzeźba jest przestrzenna, a poza tym każde pociągnięcie dłuta weryfikuje początkową wizję. Rzeźbię z głowy, czasem w trakcie prac zmieniając nieco swoją koncepcję - dodaje.
Czy ma swoje ulubione figurki, z których jest szczególnie dumny?
- Lubię je wszystkie, ale na przykład ta baba z masielnicą, wyrzeźbiona w dębie... Tak fajnie mi wyszła - uśmiecha się nasz bohater.
FIGURKI wielkiego formatu
Kilka lat temu pan Józef pracował nad przywróceniem świetności kościołowi w Margoninie. Miał wówczas do wykonania sześć figur przedstawiających świętych. Poprzednie, znajdujące się w tamtym miejscu podobizny, uległy zniszczeniu z powodu swego sędziwego już wieku. Nowe, tworzone przez rzeźbiarza z Piły , miały wiernie odwzorowywać swoje pierwowzory.
- Każda miała po około 1,80 metra. Do ich tworzenia potrzebne były już większe narzędzia niż dłuto, jak na przykład piła spalinowa. Zamawiający dowozili mi materiał, a ja dłubałem to na mojej działce. To miejsce idealne do tego celu. Spokój, bliskość przyrody... Praca z drewnem to zajęcie, podczas którego powstają wióry, pył, zwłaszcza podczas szlifowania papierem ściernym. Nic dziwnego, że domownicy nie chcieli, abym w domu to robił. Wiele moich dzieł tworzyłem sobie właśnie na mojej działeczce - opowiada pan Józef.
Za swe niezwykle okazałe i pracochłonne dzieło, Józef Rzywucki został uhonorowany orderem przez arcybiskupa Henryka Muszyńskiego. To z pewnością cenne odznaczenie, ale nie jedyne, jakie zostało mu przyznane za wkład w rozwój kulturalny Piły oraz całego kraju.
- W 1994 roku otrzymałem nagrodę od Ministra za osiągnięcia w upowszechnianiu kultury. Wyjątkowe było dla mnie wyróżnienie w konkursie organizowanym w Krakowie pod nazwą ,,Ksiądz Karol Wojtyła - papież Jan Paweł II” w 2000 roku.
Jury doceniło wówczas dwie rzeźby pana Józefa, nawiązujące do tematyki papieskiej. Jego prace były później prezentowane podczas specjalnej tematycznej wystawy w jednej z krakowskich galerii.
W duszy mu też śpiewa
W wolnych od rzeźbienia chwilach pan Józef wraz małżonką, Jadwigą śpiewają w pilskim chórze ,,Halka”. Wcześniej wspomagali swoimi głosami także nieistniejący już chór parafialny przy kościele NMP Wspomożenia Wiernych w Pile.
- Dwa razy w tygodniu mamy próby śpiewu, uczestniczymy w warsztatach muzycznych. Mimo osiągnięcia wieku emerytalnego, pozostajemy aktywni - kończy z uśmiechem sympatyczny artysta.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?