Kandydaci na prezydenta Piły. Debata wyborcza Radia Merkury

Jedno z pytań prowadzących dziennikarzy Radia Merkury dotyczyło zadłużenia miasta. Na 30 czerwca wyniosło ono niemal 71 milionów złotych, przy budżecie Piły 250 milionów złotych. Poproszono kandydatów o komentarz do tych liczb i ocenę inwestycyjną miasta.

- To jest niepokojące. Na koniec roku to zadłużenie może wynieść 90 milionów. Świadczy to o tym, że te pieniądze wydawane są lekkomyślnie - komentował Włodzimierz Lewiński, kandydat niezależny.

- Stawiam pytanie, skąd ten dług się wziął, skoro na początku kadencji był znacznie niższy. Czy poszły te pieniądze na rozwój, na tworzenie miejsc pracy? Wiemy, że nie - pytał retorycznie Jan Lus, kandydat Lewicy Razem.

- To już w tej kampanii widać na co te pieniądze zostały wydane, co chwilę otwierane są jakieś chodniczki. One są ważne, ale są priorytety. To niedobrze, jeśli pieniądze najpierw wydajemy na upiększanie miasta, a potem myślimy o rozwoju - dodawał Błażej Parda, kandydat niezależny.

- Jeśli spojrzymy na inne samorządy, to zadłużenie wcale nie jest takie wysokie, ale warto zauważyć jak były pozyskiwane środki unijne i tu jest problem. Wszyscy państwo jeździcie po Wielkopolsce i widzicie, jak tamte samorządy się rozwijają. Ja dostrzegam w Pile tylko estetyczne zmiany - krytykował Marcin Porzucek, kandydat PiS.

- Pan Porzucek już drugą kadencję jest w sejmiku, to wówczas należało przygotowywać projekty unijne - odcinał się prezydent Piotr Głowski. - Zadłużenie wzrosło z 26 do 29 procent i to jest w porównaniu z innymi samorządami bardzo dobry wynik - ripostował kandydat PO.

Na sali było wielu sympatyków kandydatów. Najbardziej zorganizowaną grupą byli członkowie Platformy Obywatelskiej. Było też sporo emocji szczególnie pomiędzy kandydatami PO i PiS.

Więcej na temat pierwszej debaty prezydenckiej przeczytasz w Tygodniku Pilskim