Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Król Lew": wizyta na sawannie z cyklu „Z kamerą wśród zwierząt

Dariusz Pawłowski, TR
W Pile "Króla Lwa" można obejrzeć na ekranie kina "Helios"
W Pile "Króla Lwa" można obejrzeć na ekranie kina "Helios" Fot. Mat. prasowe
Wczoraj swoją premierę miał remake Disneya "Król Lew", który w Pile można obejrzeć w kinie Helios. Pierwsze recenzje są dość krytyczne. Najczęściej pojawia się zarzut, że brakuje tylko Krystyny Czubówny czy Gucwińskich, a realizm zabił filmową magię i klimat filmu.

Rzeczywistość, w której fałsz jest równoważny prawdzie, wielu ludzi silniej niż własnym istnieniem ekscytuje się fabułami zmyślonymi przez innych, co w konsekwencji sprawia, że to, co nieprawdziwe musi być przedstawione jak najbardziej realistycznie, czyści widza z umiejętności używania wyobraźni i obcowania z umownością. Wygląda na to, że zaakceptował to koncern Disneya, który od pewnego czasy wyprowadza swoje klasyczne animacje ze świata baśniowej konwencji i świadomego niedopowiedzenia w dosłowność i okoliczności mające budować przekonanie absolutnego realizmu. Coś pewnie w ten sposób tracimy. Lecz wielki biznes w tej - jak i zresztą w wielu innych dziedzinach - bezwzględnie lansuje tezę, że do tego co było, powrotu już nie ma, przed tu i teraz nie było niczego, a każda nowość jest lepsza niż wszystko to, co już posiadamy. Co istotne, osiąga ów cel nieustannie przetwarzając na różne formy to, co doskonale się już sprawdziło, zachwyciło i przynajmniej raz dobrze sprzedało.

Wyprodukowana w komputerze nowa odsłona jednej z najlepszych i najważniejszych animacji studia Disneya - „Króla Lwa” oszałamia od strony wizualnej, ale skromnie angażuje uczucia.

Wyprodukowana w komputerze nowa odsłona jednej z najlepszych i najważniejszych animacji studia Disneya - „Króla Lwa” oszałamia od strony wizualnej, ale skromnie angażuje uczucia

Zwierzęta wyglądają jak żywe, prezentują się wspaniale, przyroda zachwyca, jak na najbardziej udanych pocztówkach. Na ekranie pracuje każdy mięsień czworonożnych bohaterów, pod wpływem wiatru poruszają się poszczególne włosy ich futer. Od drobinek pyłków i malutkich muszek po kolosalne pnie drzew, potęgę afrykańskiej fauny i flory oraz nieboskłon usiany gwiazdami - oglądamy z pieczołowitością odtworzone najznakomitsze produkcje Animal Planet. I jak to w dzikim świecie natury, raz jest uroczo, raz paskudnie, raz groźnie. Wrażenie jest ogromne do momentu, w którym zwierzęta zaczynają mówić. Wtedy robi się jakoś dziwnie, a chwilami nawet nieprzyjemnie, by nie rzec - zatrważająco. A już zupełnie niebaśniowo. Nie zdziwiłbym się, gdyby najmłodsi po powrocie do domu z projekcji, próbowali wymusić na chomiku konwersację na temat smakowitości zbożowej karmy.

Umowność tradycyjnej animacji, pobudzająca wyobraźnię i zarazem odrealniająca filmowe postaci kreska, pozwalała na przeniesienie na ekran najbardziej śmiałych pomysłów, stworzenie świata, który jest obok prawdziwego życia i przez to wszystko jest w nim możliwe. Nie ma w nim rzeczywistych ograniczeń, zatem nawet najbardziej niebezpieczne sytuacje stają się zabawą, grą z formą. Gdy ta sama opowieść zaczyna być przedstawiana jako „rzeczywista” historia, powab zamienia się w powagę, a to, co łatwo kupujemy w rysunku, zaczyna zgrzytać. Aż strach sobie wyobrazić, jakie doznania wywoływałyby zrealizowane w realistycznej stylistyce „Króla Lwa” potyczki Toma i Jerry’ego.

Zalewające się rysunkowymi łzami lwiątko doprowadzało do płaczu kinową widownię w każdym wieku, naturalistycznie marszczący pyszczek mały lew porusza, ale trudniej się z nim identyfikować. Magia zniknęła, pozostała wizyta na sawannie z cyklu „Z kamerą wśród zwierząt”. Dosłowność rozrywając cudzysłów, zjadła i klimat

W „aktorskiej” adaptacji szekspirowskiego dramatu o królu Mufasie i następcy tronu Simbie uleciały również naturalne i proste wzruszenia, którymi przepełnione było uczestnictwo w seansie pierwszej wersji z roku 1994. Zalewające się rysunkowymi łzami lwiątko doprowadzało do płaczu kinową widownię w każdym wieku, naturalistycznie marszczący pyszczek mały lew porusza, ale trudniej się z nim identyfikować. Magia zniknęła, pozostała wizyta na sawannie z cyklu „Z kamerą wśród zwierząt”. Dosłowność rozrywając cudzysłów, zjadła i klimat.

Oczywiście, pozostaje fabuła wzięta żywcem z oryginału (z nic nie wnoszącymi rozbudowaniami), piosenki (niestety, z tanimi chwytami w postaci kuriozalnego nawiązywania do rodzimej sytuacji politycznej w polskim tłumaczeniu) oraz cenne przesłanie o budzeniu się do dorosłości i odpowiedzialności (nawet trochę wbrew dzisiejszym tendencjom koncentrowania się wyłącznie na beztrosce i przyjemności). Na szczęście twórcy nie rozpędzili się przy tym w stronę rozbijania tradycyjnych relacji w lwim stadzie i współczesnej poprawności, która w tej historii prezentowałaby się groteskowo, jest tu niewiele. Krąg życia nie został przerwany.

Rozczarowuje nieco polski dubbing. Znakomicie, że Mufasą pozostał Wiktor Zborowski, Marka Barbasiewicza w roli Skazy z powodzeniem zastąpił Artur Żmijewski. Świetny jest również Jerzy Stuhr jako Rafiki. Lecz Michał Piela i Maciej Stuhr to już tylko pusta pogadanka, nawet nie cienie bezkonkurencyjnych w rolach Pumby i Timona Emiliana Kamińskiego i Krzysztofa Tyńca.

Pierwszy „Król Lew” był opowieścią o nas, dlatego też tak przejmującą i zachwycającą. „Król Lew” Anno Domini 2019 wykazał, że na „prawdziwym” zwierzęciu trudno zanimować tę skalę uczuć, które targają człowiekiem

Pierwszy „Król Lew” był opowieścią o nas, dlatego też tak przejmującą i zachwycającą. „Król Lew” Anno Domini 2019 wykazał, że na „prawdziwym” zwierzęciu trudno zanimować tę skalę uczuć, które targają człowiekiem. Nowa wersja zdaje się uczyć może jeszcze jednego. Że samo piękno to jednak za mało. Co najwyżej wystarczy na historyczny przełom w technologii.

Król Lew USA animacja, reż. Jon Favreau, głosy: Wiktor Zborowski, Artur Żmijewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto