Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maryla Walkowska: Pasję do mody mam w genach

redakcja
redakcja
fot. Lech Kamiński
fot. Lech Kamiński redakcja
Spod jej igły wychodzą codzienne ubrania i wyszukane stroje balowe. Słucha sugestii klientek, ale woli, gdy dają jej wolną rękę. Najbardziej znana toruńska projektantka, Maryla Walkowska właśnie otwiera nową pracownię.

Spod jej igły wychodzą codzienne ubrania i wyszukane stroje balowe. Słucha sugestii klientek, ale woli, gdy dają jej wolną rękę.
Twierdzi, że modą i krawiectwem interesowała się już w dzieciństwie. Jej mama szyła ubrania dla rodziny i sąsiadów. - Zawsze ją podglądałam podczas pracy. Ciekawiło mnie to, jak pracuje maszyna, jakie wzory dzięki niej powstają i jak gotowe ubrania prezentują się na konkretnej osobie - wspomina pani Maryla.
Maryla W w półfinale prestizowego konkursu mody
Początki jej krawieckiej kariery nie były łatwe. - Mama bała się, że zepsuję maszynę do szycia, więc korzystałam z niej po kryjomu - śmieje się Walkowska. - Gdy po pewnym czasie zorientowała się, że umiem ją obsługiwać, a moje stroje są ciekawe, zdecydowała się kupić egzemplarz tylko dla mnie. Pierwszą maszynę, wystaną w ogromnej kolejce, dostała na osiemnastkę. Wtedy projektowanie i szycie dla siebie, rodziny i znajomych ruszyło pełną parą. Już podczas studiów zdecydowała się otworzyć profesjonalną pracownię. - To pozwalało na jednoczesną pracę i opiekę nad dwójka małych dzieci - wyjaśnia projektantka.
Kobieta szybko zdobyła uznanie w środowisku i spore grono stałych klientów, które cały czas rośnie. Systematycznie powiększa się też zespół pań pracujących w MarylaW Fashion. - Stanowimy zgrany team. Wiemy, czego możemy od siebie wymagać - mówi szefowa.
Z usług firmy korzystają głównie ludzie, którym nie odpowiada szablonowa odzież oferowana w sieciowych sklepach oraz ci, którzy mają problem z dobraniem dla siebie odpowiedniego fasony i rozmiaru. - To bardzo miłe uczucie, gdy zadowolone klientki wracają po kolejne kreacje. Znamy je, ich rozmiary i preferencje. Każda z nich ma u nas swoje akta i tym łatwiej możemy proponować nowe rozwiązanie - tłumaczy pani Maryla.
Projektantka oczywiście liczy się z sugestiami i uwagami pań, które zamawiają u niej stroje, ale najbardziej lubi, gdy ma pełną swobodę twórczą.
Inspirują ją światowi projektanci, z uwagą śledzi najnowsze trendy, zaczytuje się w branżowej prasie. Ceni Armaniego, Burberry, Chanel i Diora. Marzy, by na własne oczy zobaczyć pokaz w Paryżu, Mediolanie lub Nowym Jorku. Projektantka nie ukrywa, że ponad ekstrawagancję i awangardowość ceni elegancję i szyk. - Nie chcę, by moje stroje szokowały. Wolę, gdy są pozytywnie odbierane - wyjaśnia.
Starannie dobiera materiały. Preferuje dobre wełny i jedwab. Przykłada też ogromną wagę do wystroju wnętrza, w którym pracuje i przyjmuje klientki. Dlatego zdecydowała się na przeprowadzkę do nowej siedziby przy Szosie Lubickiej, w której ma większe możliwości aranżacji. - To zdecydowanie bardziej eleganckie miejsce i w końcu pracownia i butik będą funkcjonowały w jednym miejscu. To dużo wygodniejsze rozwiązanie. Będzie nam łatwiej kompleksowo obsłużyć nasze klientki - dodaje Walkowska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Maryla Walkowska: Pasję do mody mam w genach - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto