Chce pan być starostą drugą kadencję?
Mirosław Mantaj: Tak. Uważam, że doświadczenie, które zdobyłem podczas tych czterech lat, zaprocentowałoby jeszcze w drugiej kadencji. Ale wszystko będzie zależeć od wyników wyborów, które uzyska Platforma Obywatelska i koalicjant. Zakładam, że będzie on niezbędny, by zdobyć większość w radzie.
Jest pan nadal kandydatem swojej partii na to stanowisko? Tomasz Bugajski, dziś członek zarządu województwa, a były starosta, nie kryje, że chce wrócić i myśli tylko o wysokim stanowisku. Może on jest faworytem PO?
Pan Bugajski nigdzie nie powiedział, że chce być starostą. A wysokich stanowisk w powiecie jest wiele...
Zamierza pan ubiegać się o mandat radnego powiatu?
Jak najbardziej. Nie zmieniłem miejsca zamieszkania i codziennie dojeżdżam z Wysokiej do pracy. Wracam do domu po południu, przebieram się w dżinsy i kiedy wychodzę na miasto dla mieszkańców jestem znowu Mirosławem Mantajem, ich sąsiadem, a nie starostą. Znam wszystkie problemy tego miasta i całej gminy.
Czyli na mieszkańców Wysokiej może pan liczyć... ale pana okręg wyborczy, to teraz także Łobżenica?
Od kiedy walczyłem o mandat radnego, a od 1998 roku odkąd istnieją powiaty, zawsze go zdobywałem, 99 procent głosów miałem w gminie Wysoka. Sądzę, że i tym razem ich wystarczy.
>>> Kliknij też: Wszystkie informacje z powiatu pilskiego w jednym miejscu
Nawet by zdobyć fotel burmistrza Wysokiej? Podobno chce Pan o niego powalczyć?
Jest duże prawdopodobieństwo, że będę kandydował na to stanowisko, choć decyzji takiej jeszcze nie podjąłem.
A jednak się pan asekuruje... Mantaj na dwóch listach: na radnego i na burmistrza i w tle stanowisko starosty?
Jedno nie wyklucza drugiego. Starostą można być bez względu na mandat do rady powiatu. To stanowisko wynikające z układu sił po wyborach. A wybory na burmistrza Wysokiej to duże wyzwanie. Zresztą, jeszcze kiedy byłem dyrektorem tutejszego gimnazjum namawiano mnie, bym o nie powalczył. Może teraz jest dobry czas?
Nie żałuje pan odwołania wicestarosty Bogusława Mikity z Porozumienia Samorządowego? Wyhodował pan sobie wroga, jego stowarzyszenie zbratało się z Henrykiem Stokłosą i zdobywa już przychylność wójtów i burmistrzów.
Pan Mikita niewłaściwie zagospodarowywał publiczne pieniądze z PFRON-u i dlatego skończyłem z nim współpracę. Konfliktu nie było, choć od dawna chodził własnymi ścieżkami. A decyzja nie była podjęta pochopnie, tylko z pełną świadomością tego, co może się wydarzyć.
Jest pan przygotowany na brutalną kampanię wyborczą?
Już teraz jestem "ten zły" na łamach gazety pana Stokłosy. Krytykuje się mnie i urzędników za utrudnianie życia przedsiębiorcom. A ja wszystkich inwestorów traktuję równo, zgodnie z obowiązującym prawem.
Dobrze współpracuje się panu z wicestarostą Kazimierzem Sulimą, który często towarzyszy panu przynajmniej na oficjalnych uroczystościach?
Nie widzę w tym nic złego. Zaproszenia dostaje zarząd powiatu, poprzedni bywał nawet w pełniejszym składzie... Pan Sulima jest lojalny, pomagam mu też w kampanii wyborczej.
A może on też ma ochotę na pana stanowisko?
Nic o tym nie wiem. Chyba jednak nie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?