- Pociąg był przepełniony, a ja szukałam miejsca wolnego. W końcu znalazłam. Po chwili przyszedł konduktor i okazało się, że usiadłam w przedziale 1 klasy - opowiada pani Maria, której czasami się zdarza podróżować pociągami na trasie ze Starogardu Gdańskiego do Sławna. - Pan konduktor był bardzo sympatyczny, zaprowadził mnie do przedziału 2 klasy i wypisał mandat - ponad 100 złotych - dodaje.
Rekord na PKP 10 godzin spóźnienia
Pani Maria jest kobietą starszą i elegancką. Nie lubi podróżować. Decyduje się na podróż pociągiem, kiedy chce odwiedzić swoje dzieci.
- Kiedy podróżny pomyli wagon i usiądzie w przedziale 1 klasy, to w takiej sytuacji, w pierwszej kolejności do obowiązku naszego konduktora należy poinformowanie pasażera o pomyłce i wskazanie miejsca gdzie wagon klasy 2 znajduje się. Może oczywiście zaproponować pasażerowi dokonanie dopłaty do biletu w wysokości różnicy kwoty opłaty za bilet w klasie 1. Dopiero w sytuacji odmowy ze strony pasażera zastosowania się do wskazówek obsługi pociągu konduktor powinien wypisać wezwanie do uiszczenia wspomnianej kwoty wraz z opłatą dodatkową - informuje Małgorzata Sitkowska, rzecznik prasowy PKP Intercity.
Dodatkowa opłata wynika z rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 20 stycznia 2005 r. w sprawie sposobu ustalenia opłat dodatkowych z tytułu przewozu osób, zabieranych ze sobą do przewozu rzeczy i zwierząt oraz wysokości opłaty manipulacyjnej (Dz. U. Nr 14, poz. 117).
Okazuje się także, że przypadek pani Marii nie jest jedyny w ostatnim czasie.
- Wagon był oznaczony jako 2 klasy. Zdziwiłem się, że jest tak ładnie. Na przedziale nie było żadnej informacji. Pan konduktor grzecznie mnie poinformował, że usiadłem w niewłaściwym przedziale. Oświadczył, że kiedy przedział jest nieoznaczony, powinienem patrzeć na liczbę miejsc w przedziale. Jeżeli jest 6 miejsc, to 1 klasa, a jeżeli 8, to 2 klasa - mówi Tomek, student, który regularnie podróżuje TLK. - Dostałem chyba 250 złotych.
- Nie możemy zgodzić się ze stwierdzeniem naszego pracownika. Najważniejszy nie jest wygląd samego wagonu, gdyż on przez lata ulegał zmianom, ale jego oznaczenie. Jeżeli ktokolwiek miałby wątpliwości w jakim wagonie się znajduje może zawsze zapytać konduktora, który rozwieje wątpliwości odnośnie wagonu czy przedziału. Nigdy w stosunku do pasażera nie będą wyciągane konsekwencje gdy zaistniała sytuacja wynika z naszego błędu - tłumaczy Małgorzata Sitkowska.
Inni klienci TLK też dziwią się, że konduktor wypisywał mandat za zwykłą pomyłkę.
- Nigdy mi się nie zdarzyło. Sama się pomyliłam kilka razy za każdym razem byłam potraktowana w porządku. Nawet raz konduktor pomógł mi znaleźć miejsce w przedziale 2 klasy - wspomina pani Danuta, która zawsze na sylwestra jedzie do siostry do Słupska.
Jednakże w rozmowie z pasażerami w jednym z pociągów TLK, który przejeżdża przez Trójmiasto okazuje się inaczej.
W jednym z przedziałów na 8 osób, które akurat w nim przebywało aż siedem w ostatnim czasie dostało mandat lub było świadkiem jak inny pasażer dostał mandat za krótką podróż w 1 klasie.
A mandat wcale nie jest niski.
- Kwota ta jest uzależniona od trasy przejazdu pociągu. Wysokość opłaty dodatkowej wynikającej ze wspomnianego rozporządzenia to 300 zł (w razie natychmiastowego uiszczenia opłaty dodatkowej lub najdalej w ciągu 7 dni od daty wystawienia wezwania do zapłaty, wysokość opłaty dodatkowej obniża się o 70% czyli wynosi 90,00 zł) - informuje Małgorzata Sitkowska.
- Może konduktor miał zły humor. Nie tylko nam dokucza zima i przepełnione pociągi - śmieje się pani Wanda, która również otrzymała mandat pod koniec 2010 roku. - Nie mam pretensji do tego człowieka. Moja wina, że chciałam być wygodna.
Inni pasażerowie też śmieją się, jak sami mówią z własnej głupoty, a także z absurdów jakie są na kolei.
Czasami trudno jest wsiąść do odpowiedniego wagonu.
- Kiedy wracałem ze świąt do Gdańska, to na peron w Słupsku podjechał pociąg, który miał 6 wagonów. Z czego 4 były oznaczone jako pierwszej klasy - opowiada pan Patryk. - Nie wiem, czy to był błąd wynikający ze złego oznakowania pociągów czy też nie, ale na wszelki wypadek wsiadłem do tego, który był na 100 procent wagonem 2 klasy.
Takiej sytuacji dziwi się rzecznik prasowa PKP Intercity, która wcześniej sama w rozmowie telefonicznej przyznała, że niektóre wagony mają błędne oznaczenie.
- Przyjmuje się, że w każdym składzie pociągu zawsze kursuje przynajmniej jeden wagon klasy 1. Oczywiście, w składach pociągów Express InterCity liczba wagonów klasy 1 może być większa. Każdy wagon, niezależnie w jakim malowaniu, przy drzwiach wejściowych ma dokładne oznaczenie - rodzaj, trasa, klasa oraz numer pociągu.
Chyba z tym zdaniem pani rzecznik nie zgodzi się wielu podróżujących pociągami TLK.
- Pamiętajmy, że nawet gdy na pokładzie pociągu może dojść do sytuacji spornej z naszym pracownikiem mamy prawo złożenia skargi/reklamacji. W trakcie jej rozpatrywania wszelkie wątpliwości zostaną wyjaśnione. Informacje o tym jak taką skargę/reklamację możemy złożyć znajdziemy na stronie www.intercity.pl - dodaje Małgorzata Sitkowska.
Okazuje się, że rozkład jazdy to nie jedyny problem PKP. W dalszym ciągu pasażerowie skarżą się na przepełnione pociągi w okresie świątecznym oraz nieciekawe warunki jazdy, o których krążą legendy...
Kolejne kłopoty na kolei: nie kupisz biletu na TLK i IC
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?