Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie chcę spłacać długu sąsiadki

Sławek Oskarbski
Sławek Oskarbski
- Nie mogę pojąć, że sąd każe mi płacić za cudze długi – mówi Barbara Szymaszek.
- Nie mogę pojąć, że sąd każe mi płacić za cudze długi – mówi Barbara Szymaszek. Fot. Sławomir Oskarbski
Dla Barbary Szymaszek to był szok. Listonosz przyniósł jej pismo, w którym firma windykacyjna domagała się zapłacenia rachunków za telefon komórkowy... sąsiadki.

- W pierwszym wezwaniu miałam do zapłacenia ponad 600 zł, teraz dług urósł do prawie tysiąca złotych – irytuje się kobieta. – Te zaległości narobiła znajoma, która mieszka w tym samym bloku, co ja. Podszyła się pode mnie i zamówiła komórkę na abonament, a nikt za to nie płacił. Rachunki, które do mnie przychodziły, musiała wykradać, bo mąż raz ją przyłapał jak grzebała w skrzynce na listy. Dlatego nie wiedziałam, że mam jakiś abonament do opłacenia. Nie wiem tylko, skąd wzięła moje dane, żeby zawrzeć umowę.Podszywała się pod inne kobietyPani Barbara szybko zorientowała się, kto odpowiada za jej kłopoty, bo na piśmie od windykatora było nie tylko jej nazwisko, ale także sąsiadki Grażyny Ś. Potwierdziło się to w śledztwie. Jak ustalono, nieuczciwa dębiczanka podszywając się pod inne kobiety, w tym także Barbarę Szymaszek (wtedy jeszcze używającą nazwiska Szmist) zawarła kilka umów o świadczenie telekomunikacyjnych usług abonamentowych oraz kupiła na raty laptopa. Za nic nie zapłaciła. Grażyna Ś. przyznała się do ośmiu postawionych jej zarzutów, dobrowolnie poddała się karze, a wyrok, jaki w tej sprawie zapadł w Sądzie Rejonowym w Dębicy stał się już prawomocny. To jednak wcale nie rozwiązało problemu Barbary Szymaszek. Wszystko dlatego, że kiedy jeszcze trwało śledztwo, firma windykacyjna, która odkupiła dług od operatora telekomunikacyjnego, w sądzie w Lublinie uzyskała nakaz zapłaty wzywający Szymaszek do uregulowania długu.Boję się komornika- W firmie windykacyjnej i w sądzie w Lublinie wyjaśniałam, że to nie moje długi. Na razie to nic nie dało. Wprawdzie firma windykacyjna od jakiegoś czasu przestała mnie nękać, ale dalej ciąży nade mną ten nakaz sądowy. Boję się, że w końcu zapuka do mnie komornik – denerwuje się Szymaszek.Pani Barbara złożyła do sądu sprzeciw na decyzję o nakazie zapłaty. Sprzeciw został jednak odrzucony. – Był wniesiony po upływie dwutygodniowego terminu – argumentuje Sąd Rejonowy Lublin-Zachód.Dębiczanka walczy jednak dalej. – Już wysłałam kolejną skargę do sądu. Mam nadzieję, że to zakończy ten koszmar – mówi Szymaszek.ZDANIEM POLICJISierż. sztab. Jacek Bator z Dębicy- Aby nie stać się ofiarą oszusta, musimy uważnie pilnować nie tylko dowodów tożsamości, ale także wszelkich dokumentów, na których mogą być nasze dane osobowe. Nawet we własnym mieszkaniu nie warto trzymać na wierzchu faktur, rachunków, umów czy innych wydruków, bo ktoś, nawet dobry znajomy, podczas wizyty może odczytać z nich nasze dane i wykorzystać je.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie chcę spłacać długu sąsiadki - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto