- Dodatkowe oddziały policji pracę zakończyły w czwartek w nocy. Zrobiliśmy co się da. Pewna formuła się wyczerpała. Jest to dla nas dalej sprawa priorytetowa, ale zmieniamy już sposób poszukiwań - mówi Wojciech Michałkiewicz, oficer prasowy powiatowej policji. Śledczy sprawdzają kolejne miejsca, w których może przebywać Marcin Forbrich. Będą to już jednak robić policjanci z komendy powiatowej. Następnym krokiem będzie wydanie listu gończego.
Wcześniej, bo już drugiego dnia po tragedii opublikowano zdjęcie oraz dane sprawcy. Czy Marcin Forbrich jeszcze żyje? A może uciekł do Niemiec, gdzie mieszka jego matka.
- Trop związany z najbliższą rodziną sprawdza się w takim przypadku w pierwszej kolejności. My też tak zrobiliśmy. Niestety, nie przyniosły one skutku - tłumaczy Wojciech Michałkiewicz.
Przypomnijmy. We wtorek tuż po godz. 23. w jednym z domów jednorodzinnych na ulicy Janka z Czarnkowa Marcin Forbrich wpadł w szał. Po siedmiu ciosach nożem kuchennym zmarł 53-letni Zbigniew M. Mężczyzna umierał na oczach syna, który przeżył, ale w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala. - Przeszedł poważną operację, ratującą życie. Obecnie jego stan jest stabilny, dobry. Przebywa na chirurgii - informuje Rafał Szuca, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Pile. Dwaj pozostali poszkodowani: ojciec i konkubina Marcina Forbricha dochodzą do siebie w szpitalach w Trzciance i Czarnkowie. Ich życie nie jest zagrożone.
Nożownik z Czarnkowa: więcej na ten temat przeczytasz w Tygodniku Pilskim już 16 grudnia.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?