Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O pracę w Pile łatwiej sprzątaczce niż magistrowi

Dorota Bonzel
Polskapresse
Najbardziej poszukiwani na pilskim rynku pracy są: sprzedawcy, sprzątaczki, magazynierzy, kierowcy ciężarówek i fryzjerzy.

Dyplom wyższej uczelni nie gwarantuje znalezienia pracy, a młodzi masowo rejestrują się w urzędach pracy - takie informacje docierają do maturzystów ze wszystkich stron. Młodzi mają więc dylemat - co zrobić i jaki kierunek studiów wybrać, żeby nie dołączyć do starszych kolegów, którzy określani są już mianem "pokolenia straconego". Okazuje się jednak, że w powiecie pilskim z bezrobociem młodych nie jest wcale tak źle.

W Powiatowym Urzędzie Pracy w Pile na koniec marca zarejestrowanych było 6,6 tys. bezrobotnych. Z kolei na koniec 2010 roku w statystykach urzędu pracy zapisanych było 1267 osób, które nie ukończyły 25 roku życia. To stanowi 21,2 proc. ogółu bezrobotnych. Dla porównania statystyki dla Wielkopolski to 25,3 proc, a dla całego kraju - 21,9 proc.

- Powiat pilski był na trzecim miejscu w Wielkopolsce pod względem najniższego bezrobocia osób młodych - informuje Ewa Dorna, dyrektor PUP w Pile.

Największą grupę młodych bezrobotnych wcale nie stanowią osoby z wyższym wykształceniem, lecz te, które edukację skończyły na poziomie gimnazjum lub szkoły podstawowej (412 bezrobotnych). Na drugim miejscu są osoby z wykształceniem policealnym i średnim zawodowym (361 bezrobotnych), dużą grupę stanowią też absolwenci z wykształceniem średnim ogólnym (257). Nawet wyuczony zawód nie daje pewności, że znajdzie się pracę. Szeregi bezrobotnych zasila 266 osób z wykształceniem zawodowym. Co ciekawe, to właśnie dla nich Powiatowy Urząd Pracy w Pile ma najwięcej ofert zatrudnienia.

- Najbardziej poszukiwani na pilskim rynku pracy są: sprzedawcy, robotnicy gospodarczy, technicy prac biurowych, sprzątaczki, operatorzy maszyn, magazynierzy, kierowcy ciężarówek, robotnicy budowlani i fryzjerzy. Do osób z tymi kwalifikacjami w 2010 roku było skierowanych najwięcej ofert pracy - wymienia dyrektor pilskiego PUP .

Do wykonywania tych prac nie trzeba mieć ukończonych studiów wyższych. Absolwenci wyższych uczelni muszą więc radzić sobie w inny sposób: korzystają ze staży (w ubiegłym roku 604 osoby zdobywały w ten sposób pierwsze doświadczenie zawodowe) albo doszkalają się (w kursach organizowanych przez PUP wzięło udział 98 osób), albo po prostu szukają pracy na własną rękę, nie rejestrując się w urzędzie. W ten sposób oficjalna liczba bezrobotnych z tytułem magistra lub licencjata to "tylko" 102 osoby.

- Tylko tyle osób się zarejestrowało? To znaczy, że absolwenci nie rejestrują się w pośredniaku, bo wiedzą, że to i tak nie pomoże. Po studiach przez trzy miesiące szukałam pracy w Pile, ale się nie udało. Wróciłam więc do rodzinnego domu, a potem poszukałam stażu. Lepsze to niż siedzenie bez zajęcia. Stałej pracy nie mam do dziś. Czasami żałuję, że studiowałam - mówi Monika, która w 2008 roku skończyła administrację w Wyższej Szkole Biznesu w Pile.

Statystyki pokazują jednak, że znalezienie pracy zajmuje najczęściej od trzech do sześciu miesięcy. Rzadko kiedy młodzi na bezrobociu spędzają ponad dwa lata. Tylko 14 osób zarejestrowanych jest aż tak długo.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto