Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odpadły koła od autobusu wiozącego... pasażerów!

ADE
Arkadiusz Dembiński
Wielkie szczęście mieli podróżni, którzy jechali w ubiegłym tygodniu autobusem PKS Piła. Od pojazdu w czasie jazdy odpadły koła, w momencie gdy z przeciwnej strony jechał TIR

Od dłuższego czasu słychać słowa krytyki i narzekania na autobusy PKS-u Piła, które to mają najwięcej kursów w naszej okolicy.

Jeżdżą nie tylko na głównych trasach do Piły czy Poznania, ale także po okolicznych drogach, łączących gminy naszego powiatu. W okresie zimowym do naszej reakcji napływały sygnały o niesprawnych systemach grzewczych w pojazdach.

Nie brakowało także mniejszych czy większych awarii. W jednym przypadku autobus stanął i dalej nie pojechał.

Kierownictwo dworca w Wągrowcu tłumaczyło wtedy, że niestety, ale dysponują właśnie takimi, a nie innymi autobusami i na nowsze, wyposażone w lepsze ogrzewanie i mniej zawodne po prostu przewoźnika nie stać...

Tym razem jednak doszło do sytuacji, która mogła kosztować życie kilkunastu osób. W ostatnich dniach do naszej redakcji zaczęły napływać sygnały o zdarzeniu, w które trudno uwierzyć. Chodzi o poranny kurs z ubiegłego tygodnia z Wągrowca do Poznania.

Autobus jak zwykle około godziny 4. rano wyjechał z wągrowieckiego dworca. Zabrał stąd grupę około piętnastu osób. Nic nie wróżyło niebezpieczeństwa. Co ważne, w przeciwieństwie do wielu innych pojazdów, ten autobus był stosunkowo nowy, bo miał około 15 lat.

Nieświadomi niebezpieczeństwa pasażerowie wsiedli i ruszyli w drogę do pracy w firmach w Poznaniu i okolicy. Autobus mijał po kolei wioski na trasie drogi 196. Właśnie mijał granicę gminy Wągrowiec i gminy Skoki. To właśnie tu rozegrały się dramatyczne sceny.

Pasażerowie poczuli, że coś zatrzęsło autobusem. Po chwili pojazd zaczął się kołysać. Jak się okazało, przyczyną były tylne koła. Najpierw odpadło pierwsze z podwójnych kół, a po chwili drugie. Autobus znalazł się tylko na trzech punktach wsparcia.

Co gorsza, jak wspominają podróżni, w tym samym momencie z przeciwnej strony nadjechał samochód ciężarowy. Zderzenie było naprawdę blisko. Na szczęście, mimo że autobus jechał tylko na trzech kołach, to udało się kierowcy utrzymać go na właściwym pasie ruchu i nie doszło do wypadku.

Pasażerowie autobusu mogą mówić o wielkim szczęściu, że nikomu nic się nie stało.Mimo faktu, że do rozpadu autobusu doszło na ruchliwej drodze, co więcej w miejscu pagórkowatym, kierowca autobusu, ani jego przełożeni nie wezwali na miejsce, ani straży pożarnej, ani policji, które zabezpieczyłyby miejsce wypadku, gdyż autobus tarasował jeden pas ruchu.

PKS postanowił załatwić sytuację sam. - Podróżnych dalej zabrał inny podstawiony przez nas autobus - wyjaśnia Grzegorz Springer, kierownik dworca PKS w Wągrowcu.

Autobusem stojącym na pasie ruchu zajęli się mechanicy. - Na dzień dzisiejszy nie potrafię wyjaśnić dlaczego doszło do tego zdarzenia.Autobus przebywa obecnie w stacji obsługi i jest poddany szczegółowym badaniom. To pierwszy tego rodzaju przypadek. Niestety, dysponujemy takim taborem a nie innym.

Na nowocześniejszy nas nie stać - przyznaje Springer, który jednocześnie nie może dać gwarancji, że taka sytuacja nie powtórzy się w przyszłości.
Po zainteresowaniu się przez nas sprawą, we wtorek na dworcu PKS miało miejsce grupowe dokręcanie kół do wszystkich autobusów. - Nie stwierdziliśmy luzów na kołach w innych pojazdach - wyjaśnia kierownik.

Czytaj więcej w Tygodniku Wągrowieckim

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto