Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piła: czeka nas ciężki rok, bezrobocie rośnie

Ewa Auer
Archiwum
Jaki będzie 2013 rok? Na pewno trudny. Coraz więcej firm upada, a od lutego w powiecie pilskim pracę straci 500 osób. Piła o pomoc w walce z bezrobociem prosi ministra gospodarki.

Zapowiedź grupowych zwolnień w Philipsie, w którym w styczniu 316 osób dostanie wypowiedzenia, wielu rodzinom popsuła święta. Trudno sobie wyobrazić, by w nowy rok wchodziły one z innym uczuciem, niż strach o własny byt. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja rodzin, w których mąż i żona otrzymają wypowiedzenia a już wiadomo, że do takich sytuacji może w pilskim zakładzie dojść. Należy się także spodziewać, że wiele osób pracujących w Philipsie na umowach okresowych (jest ich 500) nowych umów też już nie dostanie. W tej sprawie władze fabryki milczą, bo pracownicy zatrudniani są przez agencję pracy. Fatalnie sytuacja wygląda także w małym Ujściu, gdzie huta Ardagh Glass w lutym zwolni 76 osób. Już niebawem pracę w powiecie pilskim straci więc niemal 500 osób.

Ruchy pozorne?

Jakie działania podjęły władze lokalne, czy związki zawodowe, by zwolnień masowych nie było? Związki działające w pilskim Philipsie na temat zwolnień nawet nie chciały się wypowiadać. Jedynie zarząd zakładu powiadomił, że prowadzi z nimi negocjacje. Kiedy inni związkowcy wychodzą na ulice manifestując przeciwko zwolnieniom, ci z Philipsa milczą, a działa tu przecież Solidarność. Philips zamyka w Pile linię produkcyjną tradycyjnych żarówek, bo nie ma na nie zamówień. Dlaczego nie uruchomił produkcji przyszłościowych żarówek ledowych ? Wydaje się, że siła związków zawodowych zakładu w Eindhoven jest znacznie większa, niż tych w Pile.

Co w zamian? Philips zapowiada uruchomienie w Pile nowej placówki: Centrum Obsługi Pracowniczej oraz centrum eksperckiego i docelowo chce zatrudnić w nim 60 osób, głównie fachowców od kadr i księgowości. Ale wymogi są bardzo wysokie, oprócz kwalifikacji zawodowych niezbędna jest też znajomość przynajmniej dwóch języków obcych, w tym bardzo dobra angielskiego. W sieci pojawiły się już oferty, wszystkie właśnie w języku angielskim. Trudno przypuszczać aby były one kierowane do zwalnianych pracowników produkcji.

Władze Piły, by coś zrobić, (a niewiele mogą), wystąpiły do ministra gospodarki o włączenie nowego "zakładu" do podstrefy ekonomicznej. Prezydent Piotr Głowski zapowiada wizyty w pilskich firmach i rozmowy z ich właścicielami, by zatrudniali zwalnianych. Henryk Kazana burmistrz Ujścia wystąpił natomiast do wojewody o zwiększenie środków na pomoc społeczną.

Pomoc

Z pewnością nie wszyscy zwalniani zostaną na bezrobociu, a później trafią do ośrodków opieki społecznej. Można jednak przypuszczać, że większość czeka taki właśnie los. Uniesienie ciężaru utrzymania kilkuset bezrobotnych dla PUP i MOPS w Pile nie będzie łatwym zadaniem. Mirosław Mantaj, starosta pociesza jedynie, że środków nie zabraknie.

- Jeśli zakłady się zgodzą, będziemy w nich uruchamiać punkty konsultacyjne dla zwalnianych pracowników. Oferować im staże, kursy i pracę - zapewnia Mantaj.

Wanda Kolińska, dyrektor MOPS w Pile jest także przygotowana na zwiększoną falę bezrobotnych.

- Już w tym roku przybyło nam ponad 200 osób korzystających z pomocy. Na przyszły rok w budżecie miasta ogółem na opiekę społeczną przeznaczono 36 milionów złotych. Kwota ta jednak będzie skierowana na wszystkie zadania, które realizujemy, czyli także na utrzymanie domów opieki społecznej, wypłatę alimentów, zasiłków i dożywianie dzieci - informuje.

Na same zapomogi i zasiłki zabezpieczono ponad 24 miliony złotych.

- Jeśli środków zabraknie wystąpimy o ich zwiększenie - zapewnia Kolińska.

Poseł Adam Szejnfeld też podjął działania ratunkowe.

- Wystąpiłem do ministra pracy o uruchomienie środków ze specjalnej rezerwy na tworzenie nowych miejsc pracy w firmach, które będą chciały zatrudnić pracowników zwalnianych z innych zakładów - mówi Szejnfeld.

Jednocześnie poseł twierdzi, że w Polsce kryzysu nie ma, a spowolnienie produkcji, wynika z sytuacji na rynkach światowych.

Tymczasem już w 2012 r. do Sądu Rejonowego Stare Miasto w Poznaniu, gdzie trafiają wnioski o upadłość firm, wpłynęło ich 87.

- To znacznie więcej, niż jeszcze rok temu - przyznaje Grzegorz Piechowiak, syndyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto