Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piła. Dla 344 dzieci nie ma miejsc w przedszkolu

DB
Archiwum / Polskapresse
Najgorzej mają rodzice trzy- i czterolatków, to ich dzieci nie przyjęto. Oblężenie przeżywają prywatne przedszkola, ale tam też brakuje miejsc

Zakończył się nabór do przedszkoli. Rodzice 344 dzieci zostali odesłani z kwitkiem, dla ich pociech zabrakło miejsca. Wśród maluchów, które nie dostały się do przedszkola, są głównie trzy- i czterolatki. To efekt niedokończonej reformy edukacji. Dzieci pięcioletnie objęte są obowiązkiem przedszkolnym, a sześciolatki nie przechodzą masowo do szkół. Tworzy się zator.

W sumie do przedszkoli przyjęto 2162 dzieci. Prawdopodobnie konieczne będzie utworzenie kolejnych oddziałów, bo wśród maluchów, które się nie dostały, są też dzieci pięcio- i sześcioletnie. Dla nich musi się znaleźć miejsce.
Wielu rodziców jest rozczarowanych.

- Mamy 40 maluchów na liście rezerwowej, rodzice próbują pisać odwołania, ale to nic nie da. Dziecko z listy rezerwowej zostanie przyjęte dopiero wtedy, gdy ktoś zrezygnuje - wyjaśnia Janina Wołot, dyrektor Przedszkola nr 4 przy ulicy Kusocińskiego, największego w Pile.

Z kolei Izabela Narloch z Przedszkola nr 15 mówi, że najbardziej zawiedzeni są rodzice dzieci, które wcześniej chodziły do żłobka.

- Rodzice chcieli, żeby była ciągłość, niestety, mogłam przyjąć tylko 25 nowych maluszków - mówi dyrektor Przedszkola nr 15 przy ulicy Grabowej. - Wśród dzieci, które nie zostały przyjęte, na szczęście nie było maluszków, które już wcześniej do nas chodziły.

Ratunkiem dla rodziców są przedszkola prywatne.

- Po zakończeniu rekrutacji do przedszkoli publicznych zaczęłam odbierać więcej telefonów od rodziców zainteresowanych zapisaniem dziecka do nas. Również na stronie internetowej odnotowaliśmy większy ruch - mówi Agnieszka Skrypek-Schiller, właścicielka Niepublicznego Punktu Przedszkolnego "Złota Rybka".

Kto chciałby zapisać dziecko do "Złotej Rybki", musi się spieszyć, na nowy rok przedszkolny zostały tylko cztery miejsca.

Jeszcze gorzej jest w Niepublicznym Przedszkolu "Bajka".

- Nie mamy już miejsc. Dziecko do nas trzeba zapisywać z co najmniej rocznym wyprzedzeniem - informuje Małgorzata Rzemykowska, właścicielka "Bajki".

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS PRZYŚLIJ SMS lub ZADZWOŃ 698 635 635

Dodaj ogłoszenie drobne ZA DARMO

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto