Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piła: dożywocie za zabójstwo syna?

Ewa Auer
Dożywocie grodzi 66-letniemu mężczyźnie z Piły, który zabił swojego syna. Tragedia rozegrała się w lipcu, w jednym z mieszkań przy ulicy Grunwaldzkiej w Pile.

66-letni Edward H., który w lipcu, w mieszkaniu przy ul. Grunwaldzkiej w Pile zabił swojego 37-letniego syna nie dokonał zbrodni w afekcie. Zdaniem prokuratury działał z bezpośrednim zamiarem zabójstwa, za co grozi dożywocie. Przeciwko Edwardowi H. prokuratura właśnie sporządziła akt oskarżenia, który po świętach trafi do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Co zatem wydarzyło się w mieszkaniu przy Grunwaldzkiej w nocy z 9 na 10 lipca?

37-letni Marcin H. mieszkał z rodzicami. Wrócił do nich po kilku latach, kiedy jego życie osobiste legło w gruzach. Pracował dorywczo i nadużywał alkoholu.

- Czasami pił przez dwa tygodnie i to tak, żeby nie trzeźwieć, a potem na przykład miesiąc nie pił - zeznała matka.

Do tragedii doszło, w dniu kiedy rodzice mężczyzny obchodzili 40 - lecie małżeństwa. Jubileusz świętować mieli z córką, która przyjechała do rodzinnego domu ze Szwecji razem z mężem i córką. Mijał już drugi tydzień jej pobytu. Wyjazd zaplanowała na 11 lipca. Brat przechodził jednak akurat okres, w którym dużo pił i często się awanturował. Siostra przebukowała więc bilety na prom i wyjechała wcześniej, 9 lipca, przed południem.

Tego dnia już po 15. doszło do pierwszej sprzeczki pomiędzy ojcem a synem. Ojciec nie mógł przeżyć wyjazdu córki, a do tego Marcin H. zaczął jeszcze naciskać matkę, by dała mu 20 złotych na piwo. Nie dała. Syn wyszedł więc z domu. Około 17. małżeństwo H. poszło zapłacić rachunki. Para wróciła po pół godzinie z szampanem i pół litrem wódki. Po 18. zasiadła do stołu.

Wieczorem mężczyzna położył się do łóżka, żona zasnęła natomiast przed telewizorem. Nie pamięta, jak znalazła się w sypialni. W nocy wrócił syn. Kręcił się po kuchni. Obudził się ojciec i zaczęła się awantura. W pewnym momencie Marcin H. pchnął ojca na szklane drzwi. Ten przeciął sobie dłoń. Ojciec potem zeznał:

- Chwyciłem za nóż . Nie pamiętam co było dalej.

Żona: - Słyszałam jakiś rumor, ale nie wstałam.

Zanim wybiła północ Edward H. spał już w sypialni. Po siódmej rano obudził żonę i powiedział:

- Wezwij policję i pogotowie. Zabiłem go...

Lekarz stwierdził, że zgon Marcina H. nastąpił między północą a drugą w nocy. Otrzymał kilka ciosów w brzuch i klatkę piersiową, czego skutkiem był krwotok wewnętrzny.

Marcin H. kilkakrotnie siedział w więzieniu za znęcanie się nad rodzicami. Edward H. nie był dotąd karany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto