- Jestem oburzony tym protestem, kiedyś wszyscy będziemy starsi i oby to nigdy nas nie spotkało, ale może będziemy też ludźmi chorymi i nie chciałbym, aby doszło do takiej sytuacji, że te osoby, które teraz protestują nie znajdą dla siebie miejsca w hospicjum - komentował ten protest Krzysztof Szewc, wiceprezydent Piły.
Piła. Spór o lokalizację hospicjum. Jest petycja, są podpisy. "Nie chcemy takiego sąsiedztwa"
Niedawno na osiedlu K2 pojawili się ankieterzy. Zbierali podpisy pod protestem przeciwko lokowaniu hospicjum na tym właśnie osiedlu.
- Kobieta powiedziała, że pewnie nie chcielibyśmy mieć w pobliżu "umieralni" i dodała, że nie chciałaby, aby jej dzieci patrzyły na chorych oraz na to, że będą jeździć karetki i samochody ze zwłokami. Mnie i moją żonę to zszokowało, oczywiście się nie podpisaliśmy - mówił zbulwersowany mieszkaniec K2.
Tymczasem pod protestem podpisało się około 50 osób. Chcieli przekonać prezydenta, że ta lokalizacja jest błędna.
- Proszę sobie wyobrazić, że nasze dzieci będą oglądać schorowanych ludzi, a z drugiej strony, proszę sobie wyobrazić osoby umierające, które leżą i widzą przez okno, jak dzieci się głośno bawią w ogrodach, widzą ludzi pijących piwo przy grillu - mówi Rafał Kasprowicz, mieszkaniec osiedla i inicjator akcji.
Organizatorzy protestu w petycji napisali, że obawiają się, że przez budowę hospicjum wartość ich nieruchomości spadnie.
- Bardzo wiele osób, które się podpisały, teraz z tego rezygnują, mając dopiero teraz świadomość tego co zrobili. Liczę, że ten protest samoistnie wygaśnie - dodaje wiceprezydent Piły.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?