24-letni Szymon B. chwycił 2-letnią Liliankę za ręce, obrócił i z całej siły pchnął na metalową futrynę. Dziewczynka uderzyła o futrynę, a potem bezwładnie upadła uderzając o podłogę. Złamał jej kość czaszki. Dokładnie w tym samym miejscu, co dwa miesiące wcześniej kiedy rzekomo miała spaść z komody. Kiedy w jej główce rósł krwiak, a ona słabła z dnia na dzień, ani jej ojczym, ani matka, nie wyjawili prawdy lekarzom o ciężkim urazie głowy.
- Utrzymywali stan zagrożenia dla życia dziecka godząc się na jego śmierć - mówi Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile.
Lilianka umierała przez pięć dni. Zmarła 21 marca na stole operacyjnym. Za zabójstwo grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Angelika i Szymon B. nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?