Dwuletnia Lilianka musiała umrzeć, bo jej ojczym, 24-letni Szymon B. wściekł się z powodu przegranej gry i rzucił nią o metalową framugę drzwi. Tak zeznała jej matka, 24-letnia Angelika, która pozwoliła na jej śmierć. Dziewczynka przez pięć dni cierpiała z powodu obrzęku mózgu. Zmarła w trakcie operacji. Tragedia rozegrała się w marcu tego roku.
Szymon i Angelika B. zostali aresztowani tuż po śmierci Lilianki. Na Szymonie ciąży zarzut psychicznego znęcania się nad trójką dzieci Angeliki oraz fizycznego nad mała Lilianną, która tej przemocy nie przeżyła. Dodatkowy zarzut to handel amfetaminą. Angelika B. z kolei, matka dziewczynki, jest podejrzana o nieudzielenie pomocy swojemu dziecku w sytuacji, która groziła mu śmiercią i do tej śmierci, niestety, doprowadziła.
Małżonkowie od marca siedzą w areszcie. Uważają jednak, że powinni wyjść na wolność. Innego zdania był natomiast Sąd Apelacyjny w Poznaniu, do którego trafiło zażalenie na decyzję o przedłużeniu im tymczasowego aresztu. Nie miał on wątpliwości, że małżeństwo powinno zostać za kratkami.
Sądu nie przekonała inna wersja wydarzeń przedstawiona przez Szymona B. i jego obrońcę. Nie uwierzył również Angelice B., która nagle bez powodu zmieniła zeznania. Wcześniej obciążyła Szymona B. winą za śmierć dziecka. Teraz zmienia zdanie w najważniejszych kwestiach
Więcej w najnowszym Tygodniku Pilskim
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?