Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piła. Matka wygrała walkę o przedszkole

Dorota Bonzel
Natalia Ubrańczyk z synem
Natalia Ubrańczyk z synem
Wiktor Pastewski ma trzy latka. Choruje na autyzm. Rodzice chcieli, by od września poszedł do przedszkola. O miejsce dla syna stoczyli długą walkę.

- Wiktor chodzi teraz do żłobka. Pracuje z nim specjalista, dzięki czemu widać, że syn zrobił duże postępy ruchowe. Obecność innych dzieci sprawiła, że Wiktor stał się bardziej otwarty, próbuje je naśladować - mówi Natalia Urbańczyk, mama chłopca.

Wiktor skończył w tym roku trzy lata i nie może już chodzić do żłobka. Mama postanowiła więc, że zapisze go do przedszkola. W Pile dwie placówki prowadzą oddziały integracyjne, Przedszkole nr 12 i Przedszkole nr 17.

- Zapisałam dziecko do "dwunastki". Niestety Wiktor nie został przyjęty. Pani dyrektor tłumaczyła, że w placówce funkcjonują oddziały integracyjne tylko dla cztero, pięcio i sześciolatków, a na uruchomienie kolejnego, nie dostała pozwolenia - denerwuje się Natalia Urbańczyk.

Mama trzylatka próbowała zapisać syna do Przedszkola nr 17, ale tam też dla chłopca nie było miejsca. Urbańczyk nie odpuściła, napisała odwołanie.

- Pan wiceprezydent Szewc odpowiedział mi, że jeżeli zostanie przyjęte do przedszkola moje dziecko, to któreś z przyjętych straci wtedy swoje miejsce. Tak się zdenerwowałam tą odpowiedzią, że poszłam po poradę do radcy prawnego.

W kolejnym odwołaniu, napisanym z pomocą specjalisty, Natalia Urbańczyk zwróciła uwagę, że nieprzyjęcie jej syna do przedszkola narusza zasady Konstytucji.

- Mój syn jako osoba niepełnosprawna ma takie samo konstytucyjne prawo do nauki, jak uczniowie "pełnosprawni". Jeśli miasto tworzy w przedszkolach miejsca tylko dla zdrowych trzylatków, to znaczy, że dzieci chore są dyskryminowane - pisała w odwołaniu.

Pani Natalia martwiła się, że jeśli jej syn zostanie w domu, to znów zamknie się w sobie.

- Dla dzieci chorych na autyzm pobyt w grupie jest szczególnie ważny, to forma terapii. Jeśli Wiktor straci rok, być może nigdy nie nadgoni tego czasu.

Zdesperowana zwróciła się do nas o pomoc. W środę, za pośrednictwem rzeczniki urzędu, zapytaliśmy dyrektora Wydziału Oświaty, dlaczego nie utworzono oddziałów integracyjnych dla trzylatków. W piątek rano, jeszcze zanim otrzymaliśmy odpowiedź z urzędu, zadzwoniła szczęśliwa mama Wiktora.

- Syn został przyjęty do Przedszkola numer 17. Bardzo się z tego cieszę. Dziękuję! - niemal płakała ze szczęścia do słuchawki. - Załatwienie mojego przypadku, nie rozwiązuje jednak problemu innych chorych dzieci, a wiem, że takich przypadków jest więcej - dodała.

Urzędnicy odpowiadają, że za całe zamieszenie winny jest obowiązek edukacji przedszkolnej nie tylko dzieci sześcioletnich, ale także pięciolatków. To one mają pierwszeństwo w przyjęciu doprzedszkola. Miasto rozważa też utworzenie nowych oddziałów przedszkolnych, ale najpierw musi wiedzieć, ile dokładnie pięcio i sześciolatków będzie chodziło do przedszkola.

- Organizacja pracy przedszkoli potrwa do września - informuje krótko Dorota Strugała z Urzędu Miejskiego.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto