W styczniu prezydenci Piły, Sieradza i Ciechanowa wystosowali pismo do premiera Mateusza Morawieckiego o wsparcie działań legislacyjnych, których efektem miała być zmiana statusu tych trzech miast.
Obecne stolice powiatów ziemskich miały się stać miastami na prawach powiatu, co oznacza, że w swoich granicach to one decydowałyby o wszystkim, a nie tak jak teraz kiedy muszą się dzielić kompetencjami ze starostwem. Tak funkcjonuje prawie 99 procent byłych miast wojewódzkich. Piła, Ciechanów i Sieradz są na tym tle wyjątkami.
I to się nie zmieni. Taką właśnie informację jako pierwszy otrzymał z Warszawy, konkretnie z gabinetu Pawła Szefernakera, sekretarza stanu w MSWiA, poseł PiS, Marcin Porzucek. W poniedziałek zwołał konferencję prasową. Nie ukrywał, że sam należy do zwolenników utrzymania status quo.
Gdyby Piła przestała być stolicą powiatu pilskiego, oznaczałoby jego likwidację, gdyż większość gmin zrezygnowałaby z uczestniczenia w tak słabym projekcie
- Chcemy, aby powiat pilski, który powstał dwadzieścia temu ponad politycznymi podziałami, nadal funkcjonował. Gdyby Piła przestała być stolicą powiatu pilskiego, oznaczałoby jego likwidację, gdyż większość gmin zrezygnowałaby z uczestniczenia w tak słabym projekcie. Tymczasem przez te dwadzieścia lat udało się zbudować silne więzi społeczne i gospodarcze, na których wszyscy łącznie z Piłą korzystają - przekonywał poseł Marcin Porzucek.
Niewykluczone, że na decyzji o zmianie statusu z bycia częścią powiatu grodzkiego na bycie miastem na prawach powiatu, Piła zyskałaby jeszcze więcej. Z pewnością straciłby pozostałe gminy. Nie ma jednak takiej woli politycznej, a bez niej żadne zmiany nie nastąpią.
- Na najbliższy czas temat rozbioru powiatu pilskiego jest zamknięty - nie ma wątpliwości poseł PiS. - Niech działacze PO skupią się na czymś innym niż na rozbijaniu powiatu.
Nie wszędzie to jednak PO chciało rozbijać powiaty. Prezydentem Ciechanowa jest polityk PSL, a w przypadku Sieradza tamtejszy powiat chciał "rozbijać" prezydent wspierany przez PiS.
Prezydent Piotr Głowski nie ukrywał rozczarowania. I to podwójnego. Jedno to negatywne stanowisko MSWiA, drugie to sposób zakomunikowania mu tej decyzji.
Nie zdarzały się sytuacje, żeby nasi parlamentarzyści wyjmowali dokumenty i wcześniej niż odbiorca korenspodencji komentowali czy spotykali się z mediami
- Nie zdarzały się sytuacje, żeby nasi parlamentarzyści wyjmowali dokumenty i wcześniej niż odbiorca korenspodencji komentowali czy spotykali się z mediami. Można to oczywiście zrobić i każdy ma do tego prawo, ale nie w takim trybie - prezydent Piotr Głowski nie szczędził gorzkich słów posłowi PiS. - A co do samej decyzji, to czujemy się oszukani. To obecny minister Błaszczak zobowiązał się uzdrowić tę niezdrową sytuację. Nikt go do tego nie zmuszał.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?