Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piła. Prawie 8 lat rodzice Krzysztofa Barańczyka skatowanego pod dworcem czekali na ostatni wyrok za jego śmierć

Norbert Kowalski
Po śmierci Krzysztofa Barańczyka w wrześniu 2010 roku ulicami Piły przeszedł marsz milczenia
Po śmierci Krzysztofa Barańczyka w wrześniu 2010 roku ulicami Piły przeszedł marsz milczenia Fot. Agnieszka Świderska
Po ośmiu latach od śmierci Krzysztofa Barańczyka skatowanego pod pilskim dworcem PKP proces ostatniego oskarżonego dobiegł wreszcie końca. 27-letni dziś Jakub O. został skazany na dwa lata i dziesięć miesięcy pozbawienia wolności.

Poznański Sąd Apelacyjny w całości podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego skazujący 27-letniego Jakuba O. na dwa lata i dziesięć miesięcy więzienia. To oznacza, że sprawa o śmiertelne pobicie Krzysztofa Barańczyka dobiegła wreszcie końca. Na rozprawie apelacyjnej zabrakło samego Jakuba O., który przebywa na wolności. Obecni byli za to rodzice Krzysztofa.

Apelację od wyroku, który zapadł w maju 2017 r. - dla Jakuba O. był to już trzeci wyrok, złożył jego obrońca. Uważał, że kara jest „rażąco surowa” i wnioskował o dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Nie zgadzał się na to prokurator.

- Sąd Okręgowy wymierzył sprawiedliwą karę, która jest współmierna do popełnionego czynu - mówił prokurator Bartłomiej Urban z Prokuratury Rejonowej w Pile.

Utrzymania wyroku domagała się również rodzina zmarłego Krzysztofa Barańczyka.

- On (Jakub O. - przyp. red.) musi iść do więzienia. Przez te wszystkie lata śmiał mi się w żywe oczy - mówiła przed ogłoszeniem wyroku Ewa Barańczyk, matka Krzysztofa.

Ostatecznie sąd przychylił się do argumentów prokuratury i utrzymał wyrok. To oznacza, że dla Jakuba O. wolność się skończyła.

Leżał, a oni wciąż kopali

Do tamtego tragicznego zdarzenia doszło pod koniec sierpnia 2009 roku. 27-letni Krzysztof i jego kolega Michał zostali pobici i skopani przez szóstkę napastników. 27-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie zmarł kilkanaście dni później.

Pierwszy proces ruszył na początku 2010 roku. Oskarżonych zostało ostatecznie pięciu mężczyzn: 25-letniego dziś Mateusza Sz., 27-letniego Jakuba O., 25-letniego Kamila B., 31-letniego Dawida S i 31-letniego Mateusza K. Wyrok zapadł już w kwietniu 2010 roku. Poznański Sąd Okręgowy uznał ich winnymi pobicia ze skutkiem śmiertelnym, lecz na karę bezwzględnego pozbawienia wolności czyli bez zawiasów skazał tylko jednego z nich.

Od wyroku odwołała się zarówno prokuratura, jak i jeden z obrońców. W lipcu 2010 r. Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i nakazał ponownie rozpatrzyć sprawę. Drugi proces zakończył się w grudniu 2013 roku. Czwórka oskarżonych (wyrok wobec Mateusza K. był prawomocny) została wtedy skazana na karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Jakub O. i dwóch jego kolegów mieli trafić za kratki na trzy lata, a kolejny z nich na dwa i pół roku.

- Oskarżeni działali w sposób brutalny i zaplanowany - uzasadniała tamten wyrok sędzia Izabela Pospieska. - Oni chcieli dać pokrzywdzonym nauczkę. A jeżeli trzy osoby kopią leżącego, bezbronnego człowieka, to muszą się liczyć z każdym skutkiem, także śmiertelnym.

W styczniu 2015 r. Sąd Apelacyjny podtrzymał ten wyrok. Sprawa trafiła jednak wyżej, bo do Sądu Najwyższego, a ten uchylił wyrok dla Jakuba O. To oznaczało, że jego proces musiał rozpocząć się po raz trzeci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto