Już niedługo pasażerowie autobusów miejskich mogą zostać poczęstowani kanapką. I to w cenie biletu! Brzmi jak żart? Podopieczni Monaru - Markotu, którzy przygotowują się do tej akcji, sprawę traktują jak najbardziej poważnie i chcą pokazać pilanom, że choć są bezdomni, mają coś do zaoferowania.
Catering w autobusach jest częścią projektu "Ul dla pszczół", który realizowany jest w Monarze - Markocie przy ulicy Długosza. W programie bierze udział 70 osób (w tym tylko 14 kobiet), a całość finansowana jest ze środków unijnych.
Zajęcia zaczęły się już w styczniu ubiegłego roku i potrwają do końca grudnia. Uczestnicy zajęć biorą udział w kursach zawodowych: kucharz gastronomii, kurs przedsiębiorczości, mają praktyki, uczą się obsługi komputera, mają spotkania z doradcą zawodowym, prawnym, psychologiem, a nawet kosmetyczką, która uczy, jak dbać o wygląd. Są też zajęcia teatralne i wyjazdy integracyjne.
W ramach projektu w ośrodku przy Długosza powstał klub integracji społecznej, w którym są komputery z dostępem do internetu, telefon z faksem, a nawet koperty, znaczki i bilety MZK.
- Wszystko to ma pomóc naszym bezdomnym w znalezieniu pracy - tłumaczy Kamila Ryba, asystentka projektu.
Największe zamieszanie wywołała grupa z kursu gotowania. Bezdomni, którzy mieli praktyki w stołówce ośrodka, zorganizowali catering dla urzędników ze starostwa, Urzędu Miasta, Powiatowego Urzędu Pracy, Powiatowego Centurm Pomocy Rodzinie czy nawet Miejskiego Zakładu Komunikacji.
- Pewnego dnia zatelefonowano do nas z Monaru - Markotu i zaproponowano obiad. Byliśmy mile zaskoczeni. Były dwa dania, wszystko podane jak należy. Szkoda tylko, że te osoby nie usiadły i nie zjadły z nami, byłaby okazja do rozmowy - chwali Anna Kujawa z MZK.
Po tym spotkaniu padła propozycja, że bezdomni mogliby przygotowywać darmowe kanapki dla pasażerów.
- Jesteśmy otwarci - zapewnia Kujawa.
- Właśnie myślimy, jak to zorganizować. Na pewno kanapki będą musiały być zafoliowane, żeby nie zabrudzić autobusów, bezdomni będą w strojach kucharzy - planuje już Ryba.
>>> Zobacz też: Piła: rozkład jazdy MZK. "Trójka" jeździ inaczej
Założenie projektu jest takie, że 15 osób znajdzie prace, przynajmniej na trzy miesiące.
- Z tym jest bardzo trudno, bo firmy nie chcą zatrudniać, szczególnie bezdomnych. Postanowiliśmy więc sami zatrudnić kilka osób, jako gospodarzy ośrodka. Oni są zadowoleni i dają przykład innym, że można coś zmienić w życiu - chwali Lech Gąsiorowski, dyrektor ośrodka.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?