Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIŁA - Prokuratura oskarżyła dwóch znanych arbitrów

Agnieszka Świderska
Żeby kupić mecz w pilskiej V lidze, wystarczyło obiecać sędziemu reklamówkę kiełbas i butelkę wódki. Taką właśnie propozycję nie do odrzucenia otrzymał we wrześniu 2008 r. arbiter prowadzący spotkanie Płomienia Połajewo ze Zjednoczonymi Kaczory. W zamian za łapówkę miał gwizdać dla Połajewa. Ci, którzy pośredniczyli przy sprzedaży tego meczu, byli... sędziami. Mowa o 56-letnim Zygmuncie K. z Piły i 40-letnim Grzegorzu B. z Połajewa. Pilska prokuratura skierowała właśnie przeciwko nim do sądu akt oskarżenia. Każdy z nich otrzymał po kilka zarzutów „drukowania” meczów.

Nie wiadomo, jak długo obaj sędziowie sprzedawali mecze i pomagali je „drukować”. Prokuratura zgromadziła przeciwko nim dowody tylko z jednego sezonu. Czy był jedynym w ich „karierze”? O Zygmuncie K. w środowisku piłkarskim krążyły legendy: jeżeli nie udało mu się ustawić wyniku, oddawał połowę pieniędzy zleceniodawcom – prezesom i trenerom klubów.

Pierwszy z zarzutów, który usłyszał Zygmunt K., nie dotyczył jednak jego pracy jako sędziego, tylko członka Wydziału Gier i Ewidencji pilskiego OZPN. Za 50 złotych „przemilczał” obecność na boisku zawodnika Leśni Zawada, który powinien pauzować za kartki. Ujawnienie tego faktu skończyłoby się przyznaniem walkowera na korzyść drużyny przeciwnej, tyle że ta nigdy się o tym nie dowiedziała.

Zygmunt K. był tanim arbitrem: za „drukowanie” na korzyść gospodarzy w meczu Błyskawicy Bronisławki z Orłem Gulcz zgodził się wziąć tylko 20 złotych. Droższy był już Grzegorz B., który w meczu Orkana Śmiłowo z Sokołem II Szamocin w A klasie gwizdał pod gospodarzy za 100 złotych.

Obaj sędziowie korumpowali także innych: Zygmunt K. obiecał 150 złotych sędziemu, który prowadził spotkanie Drawy Krzyż z Unią Wapno. To była łapówka od Drawy. Identyczną obietnicę, tyle że głównemu arbitrowi prowadzącemu spotkanie LZS Rosko z 1920 Mosiną złożył Grzegorz B. Taka była cena korzystnego wyniku dla Roska.

Sprawy dotyczące innych sędziów zostały wyłączone do odrębnego postępowania. Tymczasem obaj oskarżeni arbitrzy zgodzili się na wydanie wyroku bez przeprowadzania rozprawy. Kara, na którą zgodził się Zygmunt K. to półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 900 złotych grzywny, przepadek 50 złotych łapówki oraz trzyletni zakaz pełnienia funkcji i stanowisk w ogólnopolskich związkach sportowych. Nieco łagodniejsza była kara dla Grzegorza B. To rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 500 złotych grzywny i dwuletni zakaz pełnienia funkcji i stanowisk w związkach sportowych.

Po ujawnieniu całej afery szef pilskiego OZPN Zygmunt Świtała przyznał, że związek nie ma zbyt wielu narzędzi do walki z korupcją.
– Już sama sytuacja, w której działacze klubu płacą arbitrom pieniądze za sędziowanie, jest już korupcjogenna – przyznaje prezes pilskiego OZPN. – Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby kluby przed sezonem płaciły na diety i ekwiwalent dla sędziów, którzy otrzymywaliby pieniądze na konto, a nie do ręki. Tyle że w odróżnieniu od bogatych klubów z ekstraklasy, tych z niższych klas nie stać na to, by wyłożyć na początku sezonu kilka tysięcy złotych na sędziów.
Wcześniej obaj sędziowie złożyli „lojalki”, czyli oświadczenia o nieuczestniczeniu w przeszłości w procederze handlu meczami. Były nic nie warte.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto