W biały dzień 64-letni Henryk R. podpalił stodołę należącą do jego córki. Wcześniej odgrażał się, że to zrobi. Była sobota, 5 maja, kilkanaście minut po godzinie 14. Kiedy na miejsce dotarła pierwsza jednostka straży pożarnej cały budynek był już zajęty ogniem. Łącznie w akcji gaśniczej brało udział siedem jednostek straży pożarnej: JRG nr 1 i 2 w Pile, OSP Szydłowo, Skrzatusz, Róża Wielka, Pokrzywnica i Stara Łubianka. Straty wstępnie oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Henryk R. został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. W poniedziałek na wniosek prokuratury sąd zdecydował, że najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
- Przesłanką była obawa, że będzie utrudniał postępowanie i nakłaniał członków rodziny do zmiany zeznań - mówi Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Druga przesłanka miała charakter prewencyjny. Podejrzany groził wcześniej podpaleniem i spełnił swoją groźbę. Istnieje obawa, że może popełnić kolejne przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu powszechnemu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?