Dwa ostatnie dni życia Dariusz Z. spędził na spotkaniach towarzyskich mocno zakrapianych alkoholem. Z pierwszej, która odbywała się na Kolbe, został wyproszony przez właściciela mieszkania. Był agresywny, szukał zaczepki. Tym bardziej nie mogło spodobać mu się to, że został wyproszony z imprezy. Doszło do szarpaniny. 40-letni Zbigniew S. przyznał się, że uderzył 40-latka.
Do tego samego - pobicia, które spowodowały niegroźne obrażenia ciała, przyznał się także 39-letni Tomasz S.. Podczas imprezy już na Rybackiej uderzył Dariusza Z. w głowę butelką. I kiedy jakiś czas później uczestnikom imprezy wydawało się, że Dariusz Z. leży zamroczony od ciosu, tamten prawdopodobnie mógł już nie żyć.
- Biegła wykluczyła, by obrażenia powstałe na skutek pobicia mogły być bezpośrednią przyczyną zgonu - mówi Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile. - Czekamy teraz na wynik badań toksykologicznych.
Niewykluczone, że przyczyną śmierci mógł być sam alkohol. Wobec podejrzanych o pobicie prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?