Skąd w pilskiej kulturze wzięła się taka duża dziura? Prezydent tłumaczył to niedoszacowaniem imprez: 75 tys. złotych trzeba było na przykład dołożyć do Dni Piły, a 20 tys. złotych do każdego koncertu Pilskiej Orkiestry Klasycznej. Zabójcze dla budżetu miało też być kilkadziesiąt imprez, których organizatorzy nieodpłatnie korzystali z sal PDK. Tyle że te ostatnie niczym nowym w rachunku ekonomicznym nie były.
A skoro była żaba do przełknięcia, to musiał też gdzieś być pies pogrzebany. Dogrzebał się do niego radny PO Rafał Zdzierela, który kilkakrotnie domagał się od prezydenta wyliczenia najmniejszej nawet dziury.
– Pan mówi o niedoszacowaniu kosztów organizacji imprez, tymczasem na komisji słyszeliśmy, że problem tkwi w księgowości – ujawnił radny Zdzierela.
Czy jedno musi wykluczać drugie? Skąd naprawdę wzięła się dziura, którą wczoraj radni zdecydowali się jednak załatać ? Tym zajmuje się już miejski rewident, którego prezydent wysłał na kontrolę na drugą stronę placu Staszica. Ma potrwać jeszcze do końca tygodnia, co oznacza, że jej wyniki trafią na biurko prezydenta dopiero w listopadzie. Czy nie można było poczekać do jej zakończenia i znać odpowiedzi na wszystkie pytania?
– Cały szkopuł polega na tym, że nie – mówi prezydent Zbigniew Kosmatka. – To była ostatnia już sesja, czyli ostatnia szansa na to, żeby przegłosować te pieniądze. Tę kwotę, która pozwoli zabezpieczyć do końca roku działalność PDK, wyliczył właśnie rewident. Nie zamyka to jednak tematu. Kiedy będę miał wnioski z kontroli, przyjdzie czas na wnioski dyscyplinarne.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?