Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIŁKA NOŻNA - Będzie zawsze pamiętał o Lechu

Maciej Lehmann
Przez dwa lata Robert Lewandowski strzelił dla Lecha 40 goli
Przez dwa lata Robert Lewandowski strzelił dla Lecha 40 goli Maciej Opala
Po dwóch latach gry w Lechu Robert Lewandowski opuszcza poznański klub. Gdy przychodził na Bułgarską, uważany był za ogromny talent, ale nikogo nie rzucał wtedy na kolana fakt, że został królem strzelców II ligi. Miał być uzupełnieniem Hernana Rengifo.

Mało już kto dzisiaj pamięta, że Kolejorz sfinansował jego transfer ze Znicza Pruszków za pieniądze uzyskane ze sprzedaży Przemysława Pitrego do Górnika Zabrze. Za Pitrego, który wtedy był superjokerem Franciszka Smudy i po latach odczarował stadion przy Łazienkowskiej, Lech otrzymał milion złotych. Dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk wyjął z klubowej kasy tylko 200 tysięcy i przywiózł z Pruszkowa napastnika, który po 24 miesiącach przyniósł Lechowi fortunę.

Kiedy dziś sięga się do artykułów o Lewandowskim sprzed dwóch lat, można odnieść wrażenie, że Kolejorz trafił nawet więcej niż szóstkę w totolotku. W tym czasie o "Lewego" rywalizowały z naszym klubem Legia i Wisła. Warszawianie zrezygnowali z niego po tym, jak kupili z Teneryfy Hiszpana Mikela Arruabarrenę, który ma tworzyć atak z Takesure Chinyamą. W klubie z Łazienkowskiej byli jeszcze Bartłomiej Grzelak oraz Piotr Rocki, więc uznano, że Lewandowski mógłby odparzyć sobie pośladki na ławce rezerwowych.

Także w Wiśle konkurencja wśród graczy ofensywnych była bardzo duża. Lewandowski, by zdobyć miejsce w pierwszym składzie, musiałby wygrać rywalizację z Pawłem Brożkiem, Andrzejem Niedzielanem, Rafałem Boguskim. "Biała Gwiazda" przed kwalifikacjami do Ligi Mistrzów szykowała transfer jeszcze jednego napastnika. Perspektywy na grę Robert Lewandowski miał praktycznie tylko w Lechu. Gdy na dodatek Kolejorz zaproponował mu najlepszy kontrakt indywidualny, 19-letni wtedy Robert zdecydował się podpisać kontrakt.

W ciągu dwóch lat Lewandowski z młodego, obiecującego gracza stał się największą gwiazdą naszej ekstraklasy i najdroższym piłkarzem transferowanym z polskiej ekstraklasy w historii. Zdobył z Lechem wszystko, co było do zdobycia na krajowym podwórku. Zdobył Puchar Polski, Superpuchar i mistrzostwo. Wywalczył też tytuł króla strzelców.

- Mam wiele fajnych wspomnień z pobytu w Poznaniu. W pamięci utkwiło mi sporo meczów, szczególnie tych rozegranych na Bułgarskiej. Najprzyjemniejsza chwila to oczywiście zdobycie mistrzostwa Polski. No i mecz z Austrią Wiedeń, gdy strzeliliśmy bramkę w ostatniej sekundzie dogrywki i awansowaliśmy do fazy grupowej Pucharu UEFA. Ale również samo miasto będę mile wspominał. W Polsce Lech przoduje pod każdym względem. Oprawy i doping już są na europejskim poziomie. I właśnie dzięki grze w Poznaniu powinno mi być teraz łatwiej w Dortmundzie, bo po prostu wiem, czego mogę się tam spodziewać, kiedy na stadionie będzie 80 tysięcy kibiców - mówił Lewandowski podczas ostatniego wywiadu dla poznańskich mediów.

Do 4 lipca ma jeszcze wakacje. Potem rozpocznie treningi w Borussi Dortmund.
Niewiele jednak brakowało, by do transferu w ogóle nie doszło. Rozmowy Lecha z Borussią w pewnym momencie utknęły w martwym punkcie. Dopiero w ostatni piątek, po blisko miesięcznych negocjacjach, strony doszły do kompromisu. Menedżer reprezentanta Polski zdradził nawet, że na przejściu do Borussi stracił gigantyczne pieniądze. W jednym klubie oferowano mu trzykrotnie większą pensję niż w Niemczech.

- Od początku powiedziałem, gdzie chcę iść i wierzyłem, że cała ta sprawa skończy się pomyślnie. Dla mnie jest to optymalne rozwiązanie. Wiem, że inne kluby czekały na moją zgodę, ale ja nie byłem zainteresowany. Trudno ocenić, co konkretnie zadecydowało o wyborze Borussi. Po części była to osoba trenera Juergena Kloppa, który lubi stawiać na młodych zawodników i grać ofensywnie. Poza tym wspaniała publiczność - walczyć przed 80-tysięczną widownią to marzenie każdego piłkarza. W przypadku wyboru Borussi to wyglądało podobnie, gdy przechodziłem do Lecha, też miałem kilka ofert, ale ja wiedziałem, że chcę grać w Poznaniu - wyjaśnił Lewandowski.
W Dortmundzie nie będzie sam.

- Jedzie ze mną moja narzeczona Ania. Przeprowadzki i rozłąki z rodziną też się nie boi.
- Od 16. roku życia mieszkam poza domem, więc zdążyłem się już do tego przyzwyczaić - mówi.
Jego celem na najbliższy sezon jest wywalczenie miejsca w podstawowej jedenastce klubu z Dortmundu.

- Chcę grać jak najwięcej i strzelić jak najwięcej goli. Nigdy jednak nie zakładałem sobie, że będzie to dziesięć, piętnaście czy tylko trzy bramki - stwierdził "Lewy".

Czy Lech bez niego ma nadal duże szanse na awans do Ligi Mistrzów?
- Nie ma ludzi niezastąpionych, na pewno przyjdą po mnie i może Sławku Peszce nowi dobrzy zawodnicy. Choć zdaję sobie sprawę, że będą wobec nich duże wymagania. Ten kolektyw w Lechu jednak pozostał, cały blok defensywy się nie zmienił. Na pewno potrzeba będzie wzmocnień w ofensywie. Przy dobrych transferach, Lech może być jeszcze silniejszy i skutecznie powalczyć o Ligę Mistrzów - ocenił "Lewy".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PIŁKA NOŻNA - Będzie zawsze pamiętał o Lechu - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto