Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Głowski: Jak włos spadnie z głowy komuś z mojej rodziny to wskażę nazwiska: Stokłosa, Komarowski, Porzucek

Agnieszka Świderska
Piotr Głowski na konferencji prasowej po programie w TVP o rzekomych aferach w mieście
Piotr Głowski na konferencji prasowej po programie w TVP o rzekomych aferach w mieście Fot. Agnieszka Świderska
- Jak włos spadnie z głowy komuś z mojej rodziny i ktoś spyta jakie nazwiska są za to politycznie odpowiedzialne, to nie będę miał żadnych wątpliwości, że to Stokłosa, Komarowski i Porzucek - mówi Piotr Głowski, prezydent Piły o groźbach, które otrzymuje po emisji reportażu TVP o rzekomych aferach w mieście. - A jeżeli ktoś wciąż się zastanawia po co właśnie teraz była ta zadyma w pisowskiej telewizji, to odpowiedzi niech szuka w gabinecie starosty, który po cichu wydał zgodę na budowę spalarni Stokłosy. Spalarni, której nikt w Pile nie chce.

We wtorek TVP wyemitowała reportaż o rzekomych aferach w mieście, w tym o kamienicy przy Śródmiejskiej 22, którą to sprawę opisaliśmy jako pierwsi na łamach Tygodnika Pilskiego. W piątek prezydent Piotr Głowski zwołał konferencję prasową, na której zarzucił "inspiratorom" programu, którymi według niego są Henryk Stokłosa, starosta Eligiusz Komarowsk i poseł PiS Marcin Porzucek, działanie nie tylko na szkodę miasta.

- Dostajemy groźby. Moja żona się boi. Ja nie. Jak spadnie włos z głowy komuś z mojej rodziny i jeżeli ktoś spyta o nazwiska to wskażę Stokłosę, Komarowskiego i Porzucka, bo to na nich będzie ciążyć polityczna odpowiedzialność - mówi Piotr Głowski.

Według prezydenta szum wokół programu miał wyciszyć znacznie ważniejszy i bardziej od niego kontrowersyjny temat spalarni, która ma powstać w Śmiłowie. Zdaniem inwestora, Henryka Stokłosy, to nie będzie spalarnia, tylko proekologiczny Zakład Produkcji Energii z OZE.

- Starosta wiedział, że w sądzie toczy się postępowanie odnośnie dokumentacji związanej z tą inwestycją, że istnieje poważne ryzyko, że można zostać ona wycofana z obiegu prawnego - mówi prezydent Piotr Głowski. - I wiedząc o tym nie poczekał na wynik tego postępowania tylko cichcem wydał pozwolenie na budowę. Pilanie, którzy nie chcą tej spalarni w swoim sąsiedztwie, tak jak nie chcieli tych wszystkich smrodów, które przez lata musieli wdychać, nie mieli nic powiedzenia.

W przypadku gdyby sąd uznał, że dokumentację, która była podstawą do wydania pozwolenia, należy wycofać z obiegu prawnego, czyli uznać de facto, że jej nie ma, inwestor będzie mógł żądać od powiatu odszkodowania. Zdaniem prezydenta, starosta Eligiusz Komarowski ma świadomość tego, że taki scenariusz już możliwy.

- A skoro tak, to czy podpisując pozwolenie nie złamał prawa? - pyta prezydent Piotr Głowski. - Będziemy chcieli, by zostało to sprawdzone. Z kolei pilanie muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy w przyszości będą chcieli żyć w mieście, w którym będzie można wszystko, w którym być może kolejna spalarnia powstanie w centrum miasta, być może będziemy mieli monopolistę na dostawy ciepła do MEC. Przecież to wszystko jest potencjalnie możliwe.

A co do ewentualnego zainteresowania prokuratury czy CBA sprawami poruszonymi w reportażu TVP?

- Nie mam czego się bać. Nie mam sobie, ani moim urzędnikom nic do zarzucenia. Nie mamy też nic do ukrycia, bo jesteśmy non stop kontrolowani. A w sprawie kamienicy przy Śródmiejskiej tak się składa, że to my złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury i to my czekamy na wyjaśnienia - mówi prezydent Piotr Głowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto