Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porozmawiajmy o Pile. Kto ma szansę na zatrudnienie?

Ewa Auer
Porozmawiajmy o Pile
Porozmawiajmy o Pile Archiwum
Kolejna odsłona naszego cyklu Porozmawiajmy o Pile to rynek pracy. Blisko 75 procent pilan za najpilniejszą potrzebę miasta uznało nowe miejsca pracy. Dla kogo praca jest i dlaczego oferty pracodawców pozostają bez odzewu?

Porozmawiajmy o Pile. Pilanie oczekują nowych miejsc pracy. Nic dziwnego, skoro stopa bezrobocia na koniec lipca w powiecie pilskim wynosiła 10,8 procent, a to oznacza, że w rejestrach bezrobotnych widniały 5764 osoby.

- To nadal więcej, niż na południu Wielkopolski. Od lat północ województwa ma pod tym względem gorsze statystyki. Duży zakład w Pile na 1000 osób, w którym prace znaleźliby ludzie mniej wykwalifikowani rozwiązałby problem - przyznaje Urszula Hoppe, dyrektor pilskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.

O tyle to ważne, że ponad połowa bezrobotnych ma wykształcenie zawodowe, bądź tylko gimnazjalne lub niższe. Praca potrzebna jest wszystkim, ale szczególnie młodym ludziom. Bo w rejestrze bezrobotnych jest ich aż 30 procent.

Porozmawiajmy o Pile: kto pracuje?
Jak wygląda zatem rynek pracy w Pile? Według danych GUS na koniec 2013 r. aktywnych zawodowo było 22 510 osób, choć w wieku produkcyjnym pozostawało 47 775 pilan. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Pile zarejestrowanych było z kolei 3557 mieszkańców (dzisiaj już mniej bo 3196), pozostali więc to emeryci, renciści, studenci, uczniowie, bądź osoby, które pracują na czarno albo wyjechały za granicę.

Gdzie pilanie z kolei najczęściej znajdują pracę? W Pile jest 8251 prywatnych firm. Dominują przedsiębiorstwa zatrudniające do 9 pracowników, czyli te małe (ocenia się, że pracuje w nich ok. 16 tys. osób). Najwięcej osób pracuje w przemyśle, budownictwie i usługach. Dominują branże: elektryczna (Philips Lighting Poland) , handel hurtowy, administracja publiczna i obrona narodowa, czyli budżetówka, a w powiecie produkcja artykułów spożywczych (Farmutil). Czy rzeczywiście jest stagnacja, czy też są ofert pracy, tylko chętnych na nie brak?

- Sytuacja się poprawiła. Tylko w pierwszym półroczu mieliśmy 2254 oferty pracy, o 466 więcej niż w tym samym okresie 2013 roku - mówi Ewa Dorna, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy.

Dla kogo praca jest? Obecnie najwięcej, bo aż 100 ofert jest dla kierowców kategorii C, z uprawnieniami ADR (przewożenie materiałów niebezpiecznych). Są oferty dla sprzedawców (dzierżawcy nowej galerii przez pilski urząd prowadzą już nabór), jest praca dla przedstawicieli handlowych, kucharzy, krawców, szwaczek i tapicerów, których nieustanie szuka zakład Hjort Knudsen w Wysoczce.

>>> Kliknij też: POROZMAWIAJMY O PILE - wszystko o naszej akcji

- Na jedną ofertę kierujemy 5 bezrobotnych, ale czasami pracodawcy stawiają za duże wymagania - dodaje Dorna.

Porozmawiajmy o Pile: szukanie pracy w praktyce
- Szukałam pracy przez trzy lata. Odbywałam staże w administracji, ale po nich znowu wracałam na bezrobocie - mówi Krystyna, 47-letnia pilanka, z wykształceniem ogólnym, po maturze.

Przez 12 lat pracowała jako laborantka, bo zrobiła w tym kierunku szkołę policealną. Kiedy laboratorium zamknięto wypadła z rynku, choć zna pobieżnie niemiecki, zrobiła też podstawowy kurs komputerowy.

- Pracy w administracji nie dostałam. Obniżyłam wymagania i szukałam zajęcia jako ekspedientka. Zawsze woleli młodsze - przyznaje.

W końcu kilka miesięcy temu znalazła pracę na kasie w markecie, za najniższą krajową.

- To prawdziwa harówka, ale wyjścia nie miałam. Nawet 1000 zł potrafi człowiekowi bez grosza odmienić życie. Choć nie dziwę się tym, co takiej pracy nie biorą i wolą dorobić na czarno - przyznaje

Praca dla specjalistów
Szansę na dobrze płatną pracę mają w Pile na pewno specjaliści wysokiej klasy. Takich nieustająco szuka centrum kadrowo-finansowe "Philipsa", obsługujące cały świat. Ale podstawą jest wyższe wykształcenie i płynna znajomość dwóch języków obcych. Philips Lighting Poland w Pile przygotowuje też sobie przyszłe kadry techniczne , współpracując z pilską PWSZ.

- Studenci pracują u nas dwa razy w tygodniu Nie parzą kawy, a uczą się, by po studiach mogli u nas zostać - tłumaczy Marek Huzarewicz, prezes Philipsa.

Problem mają więc nie tylko szukający pracy, ale także ci, którzy ją oferują. Bo okazuje się, że brakuje chętnych. Przykład? Firma MAG, producent ozdób świątecznych.

- Owszem, oferowaliśmy pracę na umowę zlecenie przez trzy miesiące. Nie jest to może szczyt marzeń, ale to chyba lepsze niż zasiłek z MOPS? Przychodzili ludzie na 3 dni i odchodzili. A mówiliśmy, że ci, którzy się sprawdza mogą liczyć na stałe umowy - twierdzi Jerzy Jasiński, współwłaściciel firmy. - Uważam, że w Pile jest ukryte bezrobocie. Praca jest tylko nie wszyscy chcą pracować - podsumowuje.

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto