Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces burmistrza Trzcianki. Prokurator żąda 1,5 roku więzienia w zawieszeniu

Agnieszka Kledzik
Marek Kupś od początku nie przyznaje się do winy.
Marek Kupś od początku nie przyznaje się do winy.
Jaki wyrok sądu w sprawie burmistrza Trzcianki? Dowiemy się w poniedziałek. 1,5 tys. mieszkańców w obronie Marka Kupsia.

Przed rokiem zatrzymali go funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Później Prokuratura Okręgowa w Poznaniu postawiła mu zarzut korupcji politycznej. Niebawem do miejscowego sądu trafił akt oskarżenia.

Główny zarzut jest taki, że burmistrz Kupś miał jednemu z radnych obiecać korzyść majątkową i osobistą, poprzez pomoc w objęciu przez niego funkcji w radzie miejskiej i funkcji kierowniczej w spółce posiadającej udziały należące do gminy. W zamian radny miał głosować tak, by umożliwić odwołanie aktualnego przewodniczącego Rady Miejskiej.

Prokuratura zarzuciła burmistrzowi Trzcianki korupcję

Marek Kupś nigdy nie przyznał się do winy. Przez ponad pół roku był zawieszony w wykonywaniu czynności burmistrza. Miał nawet zakaz wchodzenia do urzędu.

Teraz prokurator domaga się półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i rocznego zakazu pracy w organach samorządowych oraz 8 tysięcy grzywny.
Przed ogłoszeniem wyroku burmistrz nie chce tego komentować.

- Będę rozmawiał po ogłoszeniu wyroku, teraz nie chcę nawet do tego wracać, to dla mnie bardzo bolesna sprawa - mówi.

Po zatrzymaniu burmistrz tłumaczył, że padł ofiarą prowokacji politycznej, przygotowanej przez jego konkurenta w wyborach samorządowych. Tak też w mowie końcowej wyjaśniał jego obrońca.

- To był mój przyjaciel, którego wspierałem w trudnych chwilach zawodowych i finansowych, a nawet rodzinnych, nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że coś takiego mnie spotka z jego strony - dodaje Marek Kupś.

Krótko po zatrzymaniu burmistrza, o prowokacji mówił także naszej gazecie Mieczysław Ślesicki. Trzcianecki powieściopisarz złożył nawet doniesienie do prokuratury przeciwko kontrkandydatowi Kupsia.

Opowiedział, jak ten radny groźbą i szantażem popełnienia samobójstwa zmusił go do nawiązania kontaktu z burmistrzem i domagał się wsparcia i pomocy w trudnej sytuacji psychicznej i finansowej. Prokuratura Rejonowa w Trzciance umorzyła postępowanie w tej sprawie, uznając, że zachowanie radnego było wymierzone przeciwko niemu samemu, a nie burmistrzowi. Po tym orzeczeniu radny pozwał pisarza o zniesławienie. Sprawa nadal się toczy.

Marek Kupś może już sprawować urząd burmistrza

Po zatrzymaniu burmistrza jeden z internautów napisał z kolei list otwarty w obronie Marka Kupsia. Podpisało się pod nim półtora tysiąca osób.
W liście wykorzystano fragment oświadczenia Ślesickiego, w którym antagonista burmistrza występował z nazwiska, za co ten podał go do sądu.

- 14 lutego sąd uniewinnił internautę i uznał, że moje oświadczenie było wiarygodne - wyjaśnia Mieczysław Ślesicki. - Wiele osób w Trzciance ma przekonanie, że burmistrz padł ofiarą zemsty konkurenta za przegrane wybory - dodaje.

Czy te argumenty podzieli sąd? Okaże się już w poniedziałek.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na

Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS PRZYŚLIJ SMS lub ZADZWOŃ 698 635 635

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Proces burmistrza Trzcianki. Prokurator żąda 1,5 roku więzienia w zawieszeniu - Piła Nasze Miasto

Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto