Od początku roku przesyłki sądowe i pisma z prokuratury w całym kraju dostarcza już nie Poczta Polska, a firma In Post. I od tego czasu zaczęły się problemy. Także w sądzie w Pile.
- Dostałem wezwanie na sprawę spadkową tydzień po terminie rozprawy - żali się pan Tomasz z Poznania, który musiał przyjechać do pilskiego sądu. - Panie w sekretariacie mnie przeprosiły, wyznaczyły następny termin, który wpisałem w kalendarz, by nie musiały wysyłać wezwania - dodaje.
Przypadek pana Tomasza nie jest odosobniony.
- Od stycznia odroczonych czy zniesionych zostało 96 spraw tylko i wyłącznie z powodu niedoręczenia wezwań. Dla nas sędziów to prawdziwy koszmar - przyznaje Jerzy Wiewiórka, prezes Sądu Rejonowego w Pile.
Prezes co tydzień wysyła do Ministerstwa Sprawiedliwości raporty o uchybieniach. Oprócz tego składa też skargi do firmy doręczającej przesyłki sądowe. Złożył ich już 209. Tylko trzy z nich zostały rozpatrzone i to negatywnie.
- Nie potrafię tego zrozumieć, bo dla przykładu wysyłaliśmy do sądu w Warszawie trzy paczki, w sumie 15 tomów akt. Dwie paczki dostarczono, a trzecią nam zwrócono, bez podania powodu - opowiada sędzia.
Kurier In Postu nie poradził sobie też z dostarczeniem akt do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Nie wiadomo, czy nie znalazł adresu sądu, czy nie mógł trafić do biura podawczego. Efekt był taki, że akta wróciły do Piły.
Z usług In Postu korzysta też prokuratura.
- Nasi klienci skarżą się, że awiza zostawiane są w różnych dziwnych miejscach, choćby na płocie i to w deszczu - opowiada Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile.
A list dwukrotnie awizowany traktuje się jako doręczony, co w przypadku spraw prokuratorsko-sądowych może skutkować poważnymi konsekwencjami.
>>> Zobacz też: Motomarzanna 2014 w Pile
Prokuratura, aby uniknąć problemów, akta sądowe dostarcza już tylko i wyłącznie za pośrednictwem własnych kurierów, lub prokuratorzy wożą je sami. Podobnie robią sędziowie.
- Dla mnie dziwne jest, że te listy można odbierać w kiosku ruchu, a nawet w sklepie rybnym czy monopolowym. To trochę niepoważne - przekonuje pan Wiesław z Piły.
A dotyczy to nie tylko listów ale i akt dla biegłych sądowych.
- Słyszałem, że biegła odbierała paczkę z dokumentami w sklepie oczekując w długiej kolejce ludzi, którzy kupowali mięso - dodaje sędzia Jerzy Wiewiórka.
Z umowy z In Post pilski sąd zrezygnować jednak nie może, bo została ona zawarta centralnie.
Sąd w Pile: czy miałeś problemy z przesyłką?
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?