Ostatnia sesja Rady Miasta w tej kadencji odbyła się w nowym miejscu. W Sali Miejskiej zebrali się nie tylko radni, ale też wielu gości. Radnym i to ze wszystkich ugrupowań sala się bardzo podobała.
- Wizualnie piękna sala, bardzo mi się podoba - chwali Marian Barełkowski, radny z SLD.
Okazało się jednak, że wielu radnych, już po kilku godzinach procedowania narzekało na słabą funkcjonalność tej sali. Zastanawiali się też nad sensem wydawania pieniędzy na jej remont.
>>> Kliknij też: Streetworkerzy z Piły walczą o życie bezdomnych
- My radni sami siebie nie widzimy, jest ciasno. Poza tym to zbędny wydatek, bo w Pile mamy już kilka podobnych sal - krytykuje Zbigniew Pyziak, z Porozumienia Samorządowego.
Na ciasnotę narzekali też inni radni.
- Z naszych miejsc nawet prezydium nie widać, miejsca jest mało, nie można pracować na laptopie, bo fotele są zbyt niskie. Moim zdaniem nie warto było inwestować w tę salę tylu pieniędzy - dodaje Paweł Dahlke, radny Razem dla Piły.
Na niskie siedziska narzekała też radna PiS.
- Nie wiem czy warto było wydać te pieniądze, tym bardziej, że ostatecznie nie wiemy jeszcze ile sala kosztowała. Pani prezydent przed sesją nie potrafiła nam tego powiedzieć - wyjaśnia Maria Miler, radna PiS.
Początkowo było mowa o 3 milionach złotych. Czy ten limit przekroczono? Nie wiadomo. Koszty zostaną ujawnione dopiero podczas oficjalnego otwarcia sal w najbliższą sobotę.
Sala Miejska w Pile: co jeszcze nie podobało się radnym? Czytaj w Tygodniku Pilskim.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?