Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stocznie stoją, inni się boją

Ewa Auer
Wstrzymanie produkcji statków, upadek, sprzedaż stoczni Szczecin i Gdynai z niepokojem śledzą nie tylko sami stoczniowcy, ale także firmy, które jeszcze do niedawna z nimi współpracowały.

Wstrzymanie produkcji statków, upadek, sprzedaż stoczni Szczecin i Gdynai z niepokojem śledzą nie tylko sami stoczniowcy, ale także firmy, które jeszcze do niedawna z nimi współpracowały. Jeszcze trzy lata temu, zlecenia, które otrzymywał trzcianecki Lubmor stoczni Gdyńskiej i Szczecińskiej, stanowiły 80 procent produkcji zakładu.
– Praktycznie od dwóch lat dla stoczni nic nie robimy, a jedna z nich zalega nam milion złotych. Niedawno zakończyliśmy egzotyczny kontrakt dla Wietnamu, a od roku negocjujemy duży kontrakt z Chorwatami, właśnie na dniach ma być finalizowany – tłumaczy prezes Zbigniew Rosiński.

Dziś Lubmor zatrudnia jeszcze 155 pracowników, to sporo jak na niewielką Trzciankę. Dlatego każdy pozyskany kontrakt to dla firmy być albo nie być.
Zdecydowanie mniej od losów polskich stoczni uzależniony jest Meblomor SA w Czarnkowie. Jak wyjaśnia Jan Furman, prezes firmy zlecenia z polskich stoczni stanowiły dla zakładu niecałe 20 procent wszystkich zamówień.
– Robiliśmy tylko dla stoczni Szczecin i Gdynia. Jeszcze wkwietniu wykonaliśmy ostatnie zlecenie, na jakieś sto kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi.
Meblomor SA, podobnie jak Lubmor poszukał odbiorców na całym świecie, w krajach Europy Zachodniej, Rosji, w Ameryce Północnej, w Wietnamie również. Ale okazuje się, że nie tylko polskie stocznie przeżywają kryzys, firmy, które znalazły odbiorców za granicą, twierdzą, że przemysł stoczniowy na całym świecie notuje znaczny spadek.
Meblomor więc w czerwcu, by uniknąć zwolnień, zamierza skrócić czas pracy w zakładzie. A zatrudnia 188 osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto