Problem z gryzoniami zaczął się wiosną.
- W kwietniu szczury biegały po podwórku. Pełno ich było - mówi kobieta z pierwszego piętra.
Z gryzoniami walczy pani Krystyna, która też mieszka w tym budynku.
- Pisałam do ADM. W końcu przyszli i wyłożyli trutki. Ale to niewiele pomoże - załamuje ręce kobieta.
Skąd takie pesymistyczne nastawienie? Zdaniem pani Krystyny problem szczurów nie zniknie, dopóki część sąsiadów nie przestanie dokarmiać gołębi. Gdy wchodzi się na podwórko, widać resztki chleba.
- Ale zdarza się, że nawet ziemniaki są wyrzucane. Było mówione, żeby nie dokarmiać ptaków, ale ludzie nie słuchają. A oprócz gołębi, na darmowe jedzenie przybiegają też szczury - mówi pani Krystyna i opowiada, jak wiele razy widziała, jak ze szczelin w budynku wybiegały małe gryzonie, brały kawałki chleba i wpychały je do swoich dziupli. - Czasem dochodzi nawet do awantur. Zdarzyło się, że ptaki pomyliły szczurze ogony z robakami, chwytały je dziobem i próbowały odlecieć, a przerażone gryzonie zaczynały się wyrywać.
Gołębie dokarmia m.in. pani Halina. Starsza pani nie widzi w tym nic złego.
>>> Kliknij też: Policjanci z Piły zatrzymali ośmiu pijanych kierowców
- Przecież ptaki od razu wszystko zjedzą. Głodne są. Wystarczy, że otwieram okno i od razu się pojawiają. I od tego mają być szczury? Mieszkam tu od 68 lat i żadnego jeszcze nie widziałam. W piwnicy też mamy czysto - zapewnia pani Halina.
Kobiecie wtóruje pan Jerzy.
- To nieprawda, że są szczury. Mieszkam w tej kamienicy 20 lat i też nie widziałem - opowiada i dodaje, że problem w kamienicy jest inny. - Ludziom przeszkadza, że niektórzy karmią gołębie i dlatego te szczury wymyślili.
Tymczasem na zdjęciach zrobionych przez lokatorów widać małe gryzonie, przebiegające przed podwórko.
- Problem został zgłoszony do Pilskiego TBS. Dostaliśmy odpowiedź, że sukcesywnie w tej kamienicy przeprowadzana jest deratyzacja - mówi Danuta Kmieciak, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Pile.
SZCZURY W PILE PRZEZ DOKARMIANIE PTAKÓW?
Szefowa sanepidu potwierdza, że dokarmianie ptaków przyciąga te gryzonie.
- Tak samo jak wyrzucanie jedzenia do śmietnika. Sami karmimy szczury, więc nic dziwnego, że są one tam, gdzie ludzie.
Szacuje się, że w Pile jest tyle szczurów, ile mieszkańców. Raz w roku prowadzona jest powszechna deratyzacja, do której zobowiązani są wszyscy właściciele i zarządcy budynków. Akcja przeprowadzana jest we wrześniu.
Danuta Kmieciak ostrzega, że szczury są niebezpieczne.
- Robią straty materialne, bo nadgryzają więcej żywności niż są w stanie zjeść. Do tego roznoszą niebezpieczne choroby.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?