Kobiety z Wyrzyska bedą rodziły w Pile. Prezes Szpitala Powiatowego w Wyrzysku otrzymała zgodę na zamknięcie porodówki. Oddział ginekologiczno - położniczy przynosi za duże straty, których spółka nie jest w stanie pokryć.
- Potwierdzam, że zgromadzenie wspólników dało zielone światło w sprawie decyzji o zamknięciu oddziału ginekologiczno - położniczego - mówi Mirosław Mantaj, starosta pilski.
Skąd taka drastyczna decyzja? W ostatnich latach znacząco spadła liczba urodzeń.
- Do świąt w naszym szpitalu przyszło na świat 272 dzieci. A były czasy, że rodziło się ponad 400 noworodków i to jeszcze nie było dużo - wylicza Anna Borowska, prezes szpitala w Wyrzysku.
Spadająca liczba urodzeń wpływa na bilans finansowy. Oddział generuje straty.
- To nawet półtora miliona złotych - dodaje starosta Mantaj. - Trzema myśleć ekonomiczne. Dzieci rodzi się coraz mniej, a przecież szpital musi normalnie funkcjonować. Trzeba wiec podjąć trudne decyzje.
Kiedy dokładnie porodówka zostanie zlikwidowana? Tego jeszcze nie wiadomo, decyzja ma zapaść jeszcze w styczniu.
- Jesteśmy na etapie symulacji kosztów i rozważań co by było, gdyby... Decyzji jeszcze nie podjęliśmy, zastanawiamy się w jakim kierunku pójść -prezes Borowska zostawia nutkę nadziei, ale zaraz dodaje, że placówka nie jest w stanie unieść kosztów, jakie generuje oddział. Poza tym dyrekcja szpitala w Pile zapewniła już, że jest w stanie przyjąć większą liczbę rodzących.
Więcej o problemie szpitala w Wyrzysku z oddziałem ginekologiczno - położniczym przeczytasz w Tygodniku Pilskim już we wtorek.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?