- To jest tragedia - mówią plastycy o elewacjach pilskich budynków. Nie tylko oni, coraz więcej głosów oburzenia słychać też wśród mieszkańców Piły.
- Podczas ocieplania budynków, niektóre zaczynają ładnie wyglądać, ale niektóre to prawdziwe koszmarki, np. przy ul. Kusocińskiego, projektant kierował się chyba cenami farb na wyprzedaży w hurtowni - oburza się Kazimierz Rola.
Bloki należące do wspólnot mieszkaniowych chyba najgorzej sobie radzą z projektowaniem elewacji. Na blokach pojawiają się kolory kanarkowe czy rażąco pomarańczowe, czasem kolorystyka nawiązuje do bielizny lub do odcieni musztardy. To co podoba się właścicielom bloku, niekoniecznie budzi podziw u przechodniów.
- Ulice to jest przecież przestrzeń wspólna, nie może grupa osób narzucać pozostałym swojej wizji - mówi Piotr Głowski, prezydent Piły.
Prezydent wystosował do wszystkich spółdzielni, instytucji i wspólnot mieszkaniowych, prośbę o przedstawianie koncepcji architektonicznej budowanych czy odnawianych bloków. Podczas gdy spółdzielnie przyjęły tę prośbę ze zrozumieniem, wspólnoty już niekoniecznie.
- To mieszkańcy mi płacą i oni decydują, czy chcą się konsultować, czy nie - tłumaczył zarządca jednej z pilskich wspólnot mieszkaniowych.
Z reguły nie chcą, bo przecież sami wiedzą co im się podoba, a co nie. Gusta są różne, a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Jednak mieszkańcy odnawianych bloków niekoniecznie muszą się znać na zasadach kompozycji kolorów.
- To tak, jakby tworzyć orkiestrę z osób, które nigdy wcześniej nie trzymały żadnego instrumentu, nietrudno sobie wyobrazić, jaki będzie efekt. Tyle że ludziom się wydaje, że na projektowaniu elewacji to się każdy zna - dodaje Eugeniusz Repczyński, artysta malarz i były miejski plastyk.
Dziś funkcji miejskiego plastyka w Urzędzie Miasta nie ma, bo nie ma już prawa, które określałoby normy w tej dziedzinie. Efekt jest taki, jak widać - pstrokacizna króluje.
- Trzeba korzystać z wiedzy i doświadczenia ludzi, którzy się na tym znają. My na pewno będziemy, bo ład architektoniczny w Pile by się przydał, a budynki w mieście są odnawiane w przedziwny sposób - dodaje Remigiusz Dekarli, prezes Pilskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Niektórzy upatrywali w tym zjawisku rozkwitu wolności, po czasach, gdy nic nie było można, a projektowano wszystko na jedną modłę, czyli prostokąty w odcieniach szarości.
- Ale wszystko powinno mieć swoje granice. Są przecież zasady projektowania domów, nawet te socjalistyczne wieżowce, można pomalować na kolory w tonacji nieba, aby nadać im lekkości, a bloki na kolor ziemi i drzew, każdy architekt o tym wie - tłumaczy Eugeniusz Repczyński.
Ale architekci nie chodzą na zebrania wspólnot mieszkaniowych, gdzie o wyborze kolorów na elewacji decyduje podniesienie ręki w głosowaniu.
Kolorystykę bloków, gdzie istnieją wspólnoty mieszkaniowe, ustalają lokatorzy. Mieszkańcy poprzez głosowanie wybierają farby i sposób udekorowania budynku. Zarządca wspólnoty jest jedynie od realizacji fantazji mieszkańców. Jeśli mieszkańcy będą chcieli konsultować kolorystykę, to zarządca wyśle propozycje do UM.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?