APEL SEBASTIANA JANKUNA
Tomaszu, Andrzeju, Remiku, Damianie, Marcinie, …, … - nie poddawajcie się! Macie nasze pełne zrozumienie, poparcie i wsparcie!Po przedwcześnie zakończonym meczu Euro Finannce Polonia Piła - Power Duck Iveston Poznań wszedłem do domu i... popłakałem się jak bóbr. Czy to coś zmyślonego, aby uwypuklić dramaturgię i odpowiednio wpłynąć na czytelnika i jego emocje? Nie, zdecydowanie nie! To fakt! Nieco zawstydziłem się widząc, że nie udało mi się ukryć moich emocji przed moją żoną i naszymi dziećmi. - Co się stało? - zapytała Aga, z którą już dwunasty rok buduję swoje rodzinne szczęście. Julia, nasza córka, która jutro ma wrócić do nauki w IV klasie po trzytygodniowej przerwie, nieco się przestraszyła moich łez. Wrażenia nie zrobiły one na niespełna półtorarocznym synku - Ignacym. Która z reakcji była najwłaściwsza? Agnieszki, Julii czy Ignacego? Co tak naprawdę się wydarzyło i czy był powód, abym właśnie tak wyraził swoje emocje?
Z jednej strony nie wydarzyło się nic szczególnego - niszowy sport z perspektywy mieszkańca naszego globu i do tego regulamin, artykuł, paragraf, decyzja - walkower i do domu. Z drugiej strony zawalił się świat - z perspektywy pilanina, miłośnika żużla, kibica Polonii, człowieka co najmniej średnio myślącego i co najmniej tak samo umiejącego wyciągać wnioski, u którego emocje - i to nie te sportowe - sięgnęły zenitu i zawładnęły gruczołami łzowymi. Właśnie z tej drugiej perspektywy, ciągle w emocjach (wiem, że to niewłaściwe postępowanie) popełnię kolejne zdania.
Nudnym już się stało mówienie i pisanie, że stare władze pilskiej Polonii doprowadziły klub do bankructwa. Każdy sympatyk żużla bowiem wie, że już w minionym roku pilska Polonia była o krok od wycofania się z rozgrywek ligowych. Wtedy grupa zapaleńców - Tomasz Bartnik, Ireneusz Ślebioda, Remigiusz Kaja i Andrzej Kuchta (później pojawił się Damian Świątek i Marcin Kozdraś, a od zawsze, nieco z boku, obecny był Sebastian Dreczka) - wzięli sprawy w swoje ręce i podjęli się misji, która niektórym przypominała wyprawę jednego z pierwszych kosmonautów, który już przed wylotem w kosmos spodziewał się, że nie wróci na ziemię, nie wróci żywy. Ogromy dług, nie tyle nadszarpnięta, co zepsuta reputacja klubu i kiepskie perspektywy na przyszłość. To wszystko zastali i przejęli. Jednak było coś, co ich do tego zmotywowało - miłość do żużla, miłość do Polonii i ogromna ilość zainfekowanych osób w grodzie Staszica - zainfekowanych wirusem o nazwie „PPŻSMWO”. O tym wirusie nie mówi jeszcze WHO, dlatego nie znajdziecie nigdzie rozszyfrowania akronimu tego wirusa – ja Wam w tym pomogę - „Polonia-Piła-żużel-speedway-miłość-wiara-oddanie”. Właśnie ten wirus, którego jestem nosicielem od roku 1992, którym też się zaraziliście i pewnie nie pamiętacie, jak i kiedy, wywołał moje łzy i wręcz nakazał mi, abym jakiś czas spędził przed komputerem, intensywnie uderzając w klawiaturę, aby wypowiedzieć, a może wykrzyczeć to, że dzieje się wielka niesprawiedliwość!
Jakże niesprawiedliwym jest uderzanie, bicie i plucie w obecnych działaczy Polonii, którzy zamiast zamknąć kram, jak to w przeszłości czyniło kilka klubów, które po roku niebytu wracały na żużlową mapę Polski z zerowym zadłużeniem, postanowili wziąć wszystkie zobowiązania na siebie i wykazać się postawą fair-play wobec Okoniewskiego, Gapińskiego czy Cyfera, mimo że nie podpisywali z nimi kontraktów.
Jakże niesprawiedliwym jest uderzanie, bicie i plucie w obecnych działaczy Polonii, którzy zamiast zamknąć kram, jak to w przeszłości czyniło kilka klubów, które po roku niebytu wracały na żużlową mapę Polski z zerowym zadłużeniem, postanowili wziąć wszystkie zobowiązania na siebieObecni działacze Polonii to ludzie uczciwi i wrażliwi. Wątpisz w to? Niech najlepszą rekomendacją będzie pozostanie w tym „paskudnym” klubie Tomasa Jonassona i komentarz po dzisiejszym walkowerze: „Bądźmy szczerzy, tor nie był łatwy, ale jeździłem na torach o wiele trudniejszych. Dzisiaj tez mogliśmy jechać dalej. To całe zamieszanie to nie nasz problem, to problem władz polskiego żużla. Takimi decyzjami chce się chyba zabić żużel w Pile”. W Polonii jeździ też Andreas Lyager, który mógł startować klasę wyżej, ale wybrał biedną, ale uczciwą Piłę. Duńczyk już wczoraj pukał się w głowę gdy komisarz toru - Grzegorz Janiczak - nakazał bronowanie łuków toru. Widzieli to też inni pilscy zawodnicy, a także działacze, którzy dysponują zdjęciami, jak komisarz toru paraduje w sobotni wieczór po owalu przy Bydgoskiej, po nakazaniu wykonania tragicznych w skutkach prac torowych.
Ale co tak naprawdę się wydarzyło? Po buncie zawodników przed finałem Złotego Kasku (sędzia zawodów i komisarz toru orzekli, że tor jest regulaminowy, a zawodnicy to podważyli), pilanie wykonali ostatnie z zaleceń odnośnie toru - dosypali 100 ton granitu. Nad pracami torowymi nie pracowali panowie spod przysłowiowej budki z piwem, a specjaliści z Ostrowa Wielkopolskiego, rekomendowani między innymi przez trenerów i zawodników. Nie jestem specjalistą w tej materii, ale mniej więcej wyglądało to tak (dowody na koncie FB i Instagram) - bronowanie nawierzchni, dosypanie nowej, nawadnianie nawierzchni, dosypanie mączki, ubijanie. Następnie trening w piątek i w sobotę. - Tor spisuje się naprawdę dobrze - mówił Max Dilger, który dzisiaj nie znalazł pogromcy wśród rywali. - Teraz nasz tor ma więcej ścieżek - powiedział po treningu Oskar Bober, który dzisiaj imponował prędkością. Tor nawiedził w sobotę delegat Remigiusz Substyk, który nie miał zastrzeżeń do toru. Później przyjechał pan z Rawicza, który nie tylko w mojej ocenie, popsuł tor, nakazując go bronować. Teraz najważniejsze, co trudno objąć rozumem. Pan Janiczak twierdził dzisiaj, że niczego wczoraj nie zalecał, a tak właściwie, to był on wczoraj w Pile prywatnie. I prywatnie wydawał zalecenie i fotografował tor?!
Teraz najważniejsze, co trudno objąć rozumem. Pan Janiczak twierdził dzisiaj, że niczego wczoraj nie zalecał, a tak właściwie, to był on wczoraj w Pile prywatnie. I prywatnie wydawał zalecenie i fotografował tor?!Postawa tego pana wpłynęła na dalszy ciąg wydarzeń - podważenie regulaminowości toru (mimo, że został on odebrany przed zawodami), zarządzenie przez sędziego zawodów kosmetyki toru i orzeknięcie po 30 minutach, że tor jest nieregulaminowy i ogłoszenie walkowera dla gości z Poznania.
Co ten walkower oznacza dla pilan? „Na gorąco” działacze Polonii zapowiedzieli wycofanie się z rozgrywek, bo poczuli się zostawieni sami sobie, gdy odpowiedzieli na zalecenia GKSŻ i uczynili wszystko, czego on nich się wymagało i oczekiwało. Poczuli się ukarani za to, że postanowili być uczciwymi i zadeklarowali spłatę zadłużenia spowodowanego przez poprzednich działaczy. Z tego powodu nie zezwalam na obrażanie działaczy pilskiej Polonii i przypisywanie im złych zamiarów i przylepianie łatek „nieudaczników”. Nie, nie ma na to zgody! Potwierdzają to choćby zawodnicy, którzy stoją murem za działaczami pilskiej Polonii!
Nie zezwalam na obrażanie działaczy pilskiej Polonii i przypisywanie im złych zamiarów i przylepianie łatek „nieudaczników”. Nie, nie ma na to zgody! Potwierdzają to choćby zawodnicy, którzy stoją murem za działaczami pilskiej Polonii!Potwierdzają to kibice, którzy skrzykują się spontanicznie za pomocą mediów społecznościowych i okazują solidarność z Tomaszem Bartnikiem, Andrzejem Kuchtą, Remigiuszem Kają, Damianem Świątkiem i Marcinem Kozdrasiem (wybaczcie, że nie wymieniłem Was wszystkich, którzy budujecie od nowa pilski żużel). Dlatego Tomaszu, Andrzeju, Remiku, Damianie, Marcinie, …, … - nie poddawajcie się! Macie nasze pełne zrozumienie, poparcie i wsparcie!
Teraz najważniejsze! Apeluję do PZM i GKSŻ może nie tyle o nieskończone pokłady empatii, ale przede wszystkim o zdrowy rozsądek i o nie chowanie głowy w piasek udając, że wszystko funkcjonuje bezbłędnie. Pamiętajcie proszę, że żużel to nie tylko kolorowa i obfitująca w pieniądze Ekstraliga. Bez niższych lig, będących zapleczem Ekstraligi, nasza dyscyplina zdecydowanie obierze zły kurs. Niszczenie utytułowanego ośrodka żużlowego nie wzmocni, a osłabi polski żużel.
Pamiętajcie proszę, że żużel to nie tylko kolorowa i obfitująca w pieniądze Ekstraliga. Bez niższych lig, będących zapleczem Ekstraligi, nasza dyscyplina zdecydowanie obierze zły kurs. Niszczenie utytułowanego ośrodka żużlowego nie wzmocni, a osłabi polski żużel
W końcu apeluję do dziennikarzy - nie ferujcie wyroków i nie dorabiajcie teorii do faktów, których nie widzieliście. Błędnym jest dziennikarstwo oparte jedynie na czytaniu postów i opinii w mediach społecznościowych.
W końcu proszę całą kibicowską brać - nie karćcie nas, pilskich kibiców - pomóżcie nam!
Sebastian Jankun
Wideo
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
Materiały promocyjne partnera